środa, 26 września 2012

niewiedza

czerwień zalewa mój umysł
błękit w Twoich oczach
zieleń będzie jutrem
czerń pozostaje na zawsze
biel mojego serca
szarość dnia codziennego

szukam Cię, wołam, krzyczę!
udaje, że nie widzę gdy jesteś obok.
odwracasz głowę
ja znów wpatrzona w Twój każdy ruch
znów popłyneliśmy?
znów za dużo się wydarzyło?

Czego ode mnie oczekujesz?
Czy to chwilowe?
Czy wiesz, że boli?
Co myslisz?
Dlaczego uciekasz?
Porozmawiaj.

Odejdź od niego dziewczę brzebrzydłe!
Zostaw go.
Nie wracaj.

Zniosłam tyle, zniosę jeszcze więcej!

Czy aby na pewno ma to sens?
Czy warto się starać?

Warto czekać?

W nieskończoność?

Ktokolwiek wie?

wtorek, 25 września 2012

tanim kurwą,
niewyżytym świnią w ludzkiej masce
to ja już podziękuję!

jeden dzień
jedna chwila
straciła panowanie
przyjaciel odszedł
kochanką nie będzie
frajerstwo do pożygania

znudziło się

dziś jest rocznica
6 rocznica

z tej okazji zmiany
egoista, prostak, frajer, buc, dziwak
żegnaj z mojego życia.
wypowiedziała z uśmiechem reszte życzeń

znajdź sobie kogoś innego komu będziesz niszczył życie
mnie już zostaw
nie chce mieć nic wspólnego z Tobą
zmarnowałam czas
starciłam nerwy
wylałam morze łez
a Ty?
no właśnie!
NIC
skoro zależy Ci tylko na jednym - polecam dziwki - spełnią każdą fantazję, nie będą marudzić, narzekać a co najważniejsze pytać!

ODEJDŹ!

NIE WRACAJ DO MOJEGO ŻYCIA!

i don't



wierzysz?
Ja przestałam.

poniedziałek, 24 września 2012

epidemia, pandemia

no bo wiesz w końcu przychodzi takie dzień, że użycie dodatkowego koca w nocy okazuje się musem
cóż poczniesz przyszła jesień
zimno, mokro, wietrznie

a ona jak się czuje?
bez zmian. sama.

i ciągle te wspaniałe nowiny dookoła
"jesteśmy razem", "zaręczyłam się", "kocham ja/go", "mieszkamy razem", "bierzemy ślub"
jak by wszystkich nagle opanowała jakaś epidemia!
związki, narzeczeństwa, małżeństwa!
opanujcie się!
tak tak staje się zgryźliwa, wiem, wiem.
może powiesz jeszcze zrzędzę jak stara panna?
owszem.
ależ cieszę się z Waszego szczęścia - cieszę bez ironii.
ja sobie wezmę ślub ze swoją pracą.
jest ze mna 24/7 -> nie zrzędzi, nie marudzi po prostu jest.
nie będę się łamać choć nie ukrywajmy nie jest mi wesoło.
nagle okazuje się że zostałam tylko ja jedna bez pary.
o i dziwnym trafem spotykanie się tak jak dawniej nie jest juz takie wesołe bo gdzie nie spojrzysz widzisz zakochane mordki i te "kochanie", "skarbie", "koteczku"
miaaaaał kurwa!
do pożygania!

zazdrosna?

chyba nie koniecznie no bo skoro pomino tego ze sa w zwiazkach to i tak oszukują na boku. wiec czego tu zazdroscić? bez sensu to wszystko.

gdzie sie pojawiło zaufanie, szczerość, wierność?

Może teraz już wierność nie jest powrzechna? Może to tylko moje złudzenie, że mogłabym na taką liczyć? A i jaką ja miałabym pewność, że on nie robi czegoś za moimi plecami, nie oszukuje, nie zdradza? Żadnej.
Lepsze zycie bez tego niż w ciągłej niepewności.


poniedziałek, 10 września 2012

alone

jestem samotna.
w wielkiej sypialni
z wielka kuchnia
z wielkim salonem.
w wielkim łózku.
samotna.
w wielkim domu.
nie mam nikogo.
sama.