zanurzam się w bezmiarze ciekawości
zanurzam się schodząc głębiej
odkrywając nowe bezkresne terytoria
znów nie pozwala zasnąć
pobudzając wyobraźnię
zastanawiam się czy można pobudzić ją jeszcze bardziej?
przekonał mnie.
można.
nie robiąc nic można zdziałać tak wiele.nikt tak tego nie potarfi jak on.
czwartek, 29 marca 2012
głębiej i głębiej...
to nie jest tak, że ja nie chcę
to nie jest tak, że ja chcę
coś mnie pcha ku temu
niewidoczna dłoń
stawiam krok do przodu
zastanawiam się jeszcze bardziej
robię znow krok wstecz
kusi a zarazem się boję
ciekawość doprowadziła do punktu
tyle pytań w głowie
nielegalne
pozbawione prawa bytu od samego pomysłu
samego założenia
boję sie jak się skończy
znów kusi
spać nie mogę
myślę
bez prawa istnienia
a jednak się zdarzyło
coś
jedno spojrzenie
wymowne
nic więcej
czy tak można?
zakazany owoc
ciekawość przenika każdy zmysł
wyobraźnia podpowiada rózne scenariusze wydarzeń
nie wiedza tego co nas spotka za rogiem
kolejny świt za oknem
kolejny dzień
słońce budzące nas do życia
kolejny poranek
taki sam a jednak inny od pozostałych
niedosyt
niezaspokojenie
połechtanie wyobraźni
cofnij się
cofnij sie zaledwie parę kroków
spokojna noc
delikatny dotyk
głębokie spojrzenia
wymowne aluzje
poddajesz się chwili
poddajesz się jej
kusi nas ta ciekawość
kusi nas ten dotyk
nie wiemy dokąd nas to zaprowadzi
delikatnie konsekwentny
wychodziła,
zatrzymał ją bez szansy na sprzeciw.
wracała odmieniona.
a przecież dzień się dopiero zaczynał.
słońce rozświetliło drogę
to nie jest tak, że ja chcę
coś mnie pcha ku temu
niewidoczna dłoń
stawiam krok do przodu
zastanawiam się jeszcze bardziej
robię znow krok wstecz
kusi a zarazem się boję
ciekawość doprowadziła do punktu
tyle pytań w głowie
nielegalne
pozbawione prawa bytu od samego pomysłu
samego założenia
boję sie jak się skończy
znów kusi
spać nie mogę
myślę
bez prawa istnienia
a jednak się zdarzyło
coś
jedno spojrzenie
wymowne
nic więcej
czy tak można?
zakazany owoc
ciekawość przenika każdy zmysł
wyobraźnia podpowiada rózne scenariusze wydarzeń
nie wiedza tego co nas spotka za rogiem
kolejny świt za oknem
kolejny dzień
słońce budzące nas do życia
kolejny poranek
taki sam a jednak inny od pozostałych
niedosyt
niezaspokojenie
połechtanie wyobraźni
cofnij się
cofnij sie zaledwie parę kroków
spokojna noc
delikatny dotyk
głębokie spojrzenia
wymowne aluzje
poddajesz się chwili
poddajesz się jej
kusi nas ta ciekawość
kusi nas ten dotyk
nie wiemy dokąd nas to zaprowadzi
delikatnie konsekwentny
wychodziła,
zatrzymał ją bez szansy na sprzeciw.
wracała odmieniona.
a przecież dzień się dopiero zaczynał.
słońce rozświetliło drogę
wtorek, 27 marca 2012
daj mi siebie więcej, chcę czerpać garściami!
jednak zacznę powoli, po trochu aby ten magiczny klimat nie znikł.
urokliwy wspaniały.
niezwykłe doznania.
nie przestawaj!
milczę. nie wiem co powiedzieć.
tak, zawstydzasz mnie.
jednak czuję się dobrze. inaczej. wszystko jest inne. nowe dla mnie.
działasz tak pobudzająco że nie mogę nie chcieć więcej.
rumienię się. uciekam wzrokiem.
nie przestawaj.
wystarczy, że weźmiesz mnie w swe męskie ramiona bym nie czuła się samotna.
tak niewiele a jak wspaniale działa.
znów zabrakło mi słów...
to jest niepodobne do mnie.
nasza ciekawość wygrała pozostawiając cały ogrom emocji gdzieś daleko stąd.
jednak zacznę powoli, po trochu aby ten magiczny klimat nie znikł.
urokliwy wspaniały.
niezwykłe doznania.
nie przestawaj!
milczę. nie wiem co powiedzieć.
tak, zawstydzasz mnie.
jednak czuję się dobrze. inaczej. wszystko jest inne. nowe dla mnie.
działasz tak pobudzająco że nie mogę nie chcieć więcej.
rumienię się. uciekam wzrokiem.
nie przestawaj.
wystarczy, że weźmiesz mnie w swe męskie ramiona bym nie czuła się samotna.
tak niewiele a jak wspaniale działa.
znów zabrakło mi słów...
to jest niepodobne do mnie.
nasza ciekawość wygrała pozostawiając cały ogrom emocji gdzieś daleko stąd.
piątek, 23 marca 2012
z głębi
- zajmij się tym co lubisz, tym co kochasz. Rób coś co daje Ci spełnienie. Nie myśl. Nie zadręczaj się. odpocznij. Wieczna walka która nie przynosi rezultatu jest skazana na porażkę. Nic nie zmienisz. Pogódź się z losem. Nie oczekuj, że przyniesie spełnienie. Żyj tym co kochasz i rób coś dla siebie. To pomoże.
Pamiętaj, że nikt za Ciebie Twojego zycia nie ułoży. Sama jesteś Panią swego losu. Tylko dobre nastawienie i wiara we własne mozliwości pomoże Ci odzyskać wewnętrzny spokój. Wiara w siebie. Pokochaj siebie taką jaka jesteś. I pamiętaj nic na siłę. Doceń świat. Każda chwilę z rodziną, bliskimi przecież życie jest tak kruche a wszystko kiedyś przemija. Ciesz sie tym co daje Ci los. Ciesz się danym dniem. Walcz. Żądaj od siebie wiecej, a więcej otrzymasz. Na wszystko wystarczy zapracować, włożyć w to trud. Uwierz w swoje możliwości. Trzymaj się tego! Pokochaj życie takim jakie jest nie zmieniając go nieustannie.
Pamiętaj, że nikt za Ciebie Twojego zycia nie ułoży. Sama jesteś Panią swego losu. Tylko dobre nastawienie i wiara we własne mozliwości pomoże Ci odzyskać wewnętrzny spokój. Wiara w siebie. Pokochaj siebie taką jaka jesteś. I pamiętaj nic na siłę. Doceń świat. Każda chwilę z rodziną, bliskimi przecież życie jest tak kruche a wszystko kiedyś przemija. Ciesz sie tym co daje Ci los. Ciesz się danym dniem. Walcz. Żądaj od siebie wiecej, a więcej otrzymasz. Na wszystko wystarczy zapracować, włożyć w to trud. Uwierz w swoje możliwości. Trzymaj się tego! Pokochaj życie takim jakie jest nie zmieniając go nieustannie.
wtorek, 20 marca 2012
idź za głosem
rozżalenie
smutny widok
łzy
i to wszystko w kółko od kilkunastu lat
przykrość
przygnębienie
smutek
ból
nic się nie zmienia :(
smutny widok
łzy
i to wszystko w kółko od kilkunastu lat
przykrość
przygnębienie
smutek
ból
nic się nie zmienia :(
sobota, 10 marca 2012
mój boże jak to boli!
bol jest nie do zniesienia.
chcę krzyczeć ale nikt mnie nie usłyszy.
nie zrobie tego.
szybko szybko a potem zwalnia
znów przyspiesza zaboli zakłuje
zwolni
znów zaboli
i tak w kółko
ze niby czerwone
a tak boli
krew jest czerwona
ono podobno też
znów to ukłucie
znów ten ból
powróciło ze zdwojoną siłą
dlaczego?.
miało odejsc! nie wracać!
tak bardzo pragnie by ją ktoś przytulił i powiedział ze w końcu przestanie boleć.
ze wszystko będzie dobrze.
przestała oddychać. płytki, szybki. znów przestała.
i tak w kółko od poczatku.
dobij mnie wtedy przejdzie na dobre.
bol jest nie do zniesienia.
chcę krzyczeć ale nikt mnie nie usłyszy.
nie zrobie tego.
szybko szybko a potem zwalnia
znów przyspiesza zaboli zakłuje
zwolni
znów zaboli
i tak w kółko
ze niby czerwone
a tak boli
krew jest czerwona
ono podobno też
znów to ukłucie
znów ten ból
powróciło ze zdwojoną siłą
dlaczego?.
miało odejsc! nie wracać!
tak bardzo pragnie by ją ktoś przytulił i powiedział ze w końcu przestanie boleć.
ze wszystko będzie dobrze.
przestała oddychać. płytki, szybki. znów przestała.
i tak w kółko od poczatku.
dobij mnie wtedy przejdzie na dobre.
piątek, 9 marca 2012
I jak tu nie uwielbiać Glosatora? Boli, ale boleć musi!
"Dzisiaj Wigilia V rocznicy mojego Bloga. Czas napisać parę tekstów by się ciągle nie powtarzać. Jak nie potop to przemarsz ruskich wojsk. Wróciłem ze szpitala w piątek po południu, a w sobotę rano moja Żona musiała wieczorem z Synkiem jechać do szpitala by okazało się, że Mały ma zapalenie opon mózgowych. Siedzą razem w szpitalu do poniedziałku. Żona do domu wróci na weekend. Kurna, a ja siedzę sam w domu, nie ma z kim pogadać. To sobie tutaj ulżę. O czym dzisiaj Wam napiszę? Zacznę z grubej rury. Dzisiaj wylewam kubeł żywej, zimnej wody tym wszystkim kobietom, dziewczynom, które przychodzą tutaj z pytaniem: Czy on mnie kocha? – oraz z drugim pytaniem – Czy jest sens z nim być.
To jakieś 60% pytań z jakimi kobitki przychodzą do mnie na priva, opowiadając ciągle to samo a ja cierpliwie (coraz mniej ostatnio) czytam te wielostronicowe opisy Palantów, kretynów, typowych facetów chcących oszczędzić na panienkach, wykorzystują naiwność wielu kobiet i je po prostu na żywca wykorzystują z pełną świadomością, że im tak wolno. Wszystkie delikatne Panie, które wiedzą jak odróżnić palanta i jak sobie dać radę z facetami, zachęcam by już nie czytały dalej. Bo się zdenerwują tylko. Bo ja dalej daję sobie Drogie Panie na całego i, będę jechał po Paniach po całej linii i wiem, że puścicie mi wiązankę by na końcu ze smutkiem napisać: Glosator, wróciłeś w starym stylu i kurna masz rację. Tak - o tym co dzisiaj napiszę wiem, że mam 1000% rację. Boże bo jak niektóre z Was są czasami takie durne…
Niektóre z Was piszą do mnie zwykle tak. „Wiesz Glos, on zachowuje się tak i tak. Zwykle tak, że mi jest smutno. Bzykamy się, on wraca do siebie (swojej żony, byłej, do swojego miasta, wpisz sobie dowolne rzeczy, gdzie oni wracają i do kogo, jest to kurna zupełnie obojętne) i : nie odzywa się przez miesiąc, (odzywa się za tydzień i pyta się np. czy mam wolne, pisze mi SMSa po trzech dniach od wysłania mojego przeze mnie do niego, etc. wpisz dowolny okres w jakim on Cię zlewa, ), a jak ja go zapytam czemu to robi, to tłumaczy się, że był zajęty (zapracowany, musiał pobyć z dzieckiem musiał wyjechać, miał bardzo ważne kurewskie sprawy, chorowała babcia, dziadek, mamusia, miał sraczkę, trafił do szpitala, musiał zajmować się domem, bo żona mu robiła karczemne awantury, etc. wpisz co on Ci za kity wciskał, tłumaczenia są dowolne, nie mają one żadnego znaczenia). Jak jesteśmy razem jest cudowne, chociaż mnie wkurwia, że on ciągle mi opowiada o swoich przyjaciółkach (swoich byłych i aktualnych koleżankach, byłych i obecnych żonach, kochankach, współpracownicach w pracy etc. nie jest istotne, on ciągle nawija o innych kobietach), problemach zamiast skoncentrować się na mnie i chociażby zapytać się jak ja się k u r w a czuję. Potem nie widzę go dłuższy czas, czasami chcę z nim gdzieś wyjść, ale on szuka wtedy 150 powodów, by do tego nie doszło. A jak już dojdzie, to przedstawia mnie nie jak swoją kobietę (narzeczoną, kochankę, dziwkę, etc. dowolnie wpisz cokolwiek, to naprawdę nie ma znaczenia), ale przyjaciółkę. I ciągle mi mówi o tym jak bardzo cierpiał, jak on nie ufa ludziom, jak kobiety go skrzywdziły, jak nie jest gotowy na kolejny związek, jak potrzebuje czasu, jak (wpisz tu sobie dowolny tekst, który ma wytłumaczyć Ci, że w związku być on nie może), a jak bardzo potrzebuje mnie. I ja tak Glos mam już tego dosyć. Nie opowie się raz i porządnie, nie podejmie męskiej decyzji, odchodzi i wraca a ja głupia go przyjmuję. I Glos… ja kurna go kocham. A czy on kocha mnie?” A ja teraz odpiszę tym wszystkim co do mnie pisały albo piszą albo chciały napisać, tylko się bały: „Nie, nie kocha Was, ale Was najzwyklej w świecie dyma”. Koniec obwijania w bawełnę. Koniec paryżewa. Perspektywa mi się zmieniła od chwili, kiedy w szpitalu leżąc odkryłem, że są w życiu rzeczy najważniejsze i nieważne. Tacy Was po prostu dymają, oszukują, okłamują i wykorzystują. Wykorzystują to, że nie macie jaj, że tak się boicie samotności jakby to była co najmniej śmierć grobowa, a sami oszczędzając na dziwkach, wykorzystują Waszą naiwność, wasze niezaspokojone potrzeby i Was dymają. A Wy zamiast takiemu pokazać drzwi i sobie ulżyć mówiąc po pierwszych łgarstwach, po pierwszej Waszej myśli w stylu „Czy on mnie kocha?” następujący tekst: „Idź w cholerę męska pizdo do tych swoich koleżanek, przyjaciółek, byłych żon, przyjaciółek, obecnych żon, kochanek i im truj życie. Nie mnie. Ja jestem baba z jajami i nie mam zamiaru zmarnować nawet chwili swego życia na taką cipę jak Ty. Spadaj na szczaw, wolę wsadzać sobie codziennie palce między nogi, wyć po nocy z chcicy, niż dać się dymać takiemu facecikowi. Wypad za drzwi a jak zadzwonisz, to ja wynajmę detektywa, ustalę co naprawdę robisz, z kim się zadajesz, i dam całostronicowe ogłoszenie w prasie opisując jakim jesteś złamasem. Wypad!” – i gdy facet znika za drzwiami, trzaskasz tak drzwiami, że aż z futryny na parterze posypie się tynk.
A następnego dnia wychodzisz na miasto wyluzowana, seksowna i emanująca erotyzmem patrząc każdemu śliniącemu się na Twój widok facetowi z wyższością – bo oto rozgryzłaś pozornie romantycznego a de facto porąbanego skurczy syna i nie dałaś się podejść. A jak jakiś się odważy i Ci strzeli głodny tekst w stylu: „Och jaka Pani jest cudowna, wypijemy kawę?” – to mu spojrzysz w oczy, lekko je zmrużysz i odpowiesz mu: „Masz minutę by mnie sobą zaciekawić, po minucie nie masz u mnie najmniejszych szans”. I jeśli pitoli Ci jaka jesteś seksowna, piękna, mądra i jak bardzo on chce Cię przelecieć, strzel go w pysk, spluń mu pod buty i każ mu spadać. A potem już tylko ignoruj. Zrób to, a oszczędzisz sobie cierpień a mi dasz trochę czasu na własne życie. Bo ja przyznaję: Nie mam już ochoty słuchać tych historii, jak zakochujecie się w palantach i co jest potem całkowicie sensowne i racjonalne – przez takich palantów cierpicie! Glos! Ależ tak nie można! Jak ja poznam jakiegoś faceta, jak ja ich będę tak traktować z buta?
Nie chce mi się z Tobą Babo gadać. Nie chce mi się. Ale daję Ci ostatnią szansę. Usiądź, skoncentruj się na tym co piszę, bo teraz to, co napiszę, piszę po raz ostatni, boi się powtarzać nie będę. Jeśli masz chcicę, chcesz najzwyklej poczuć gorący członek na swoich piersiach, w sobie, w dłoniach ustach czy pupie, dorwij dowolnego samca, który Ci się podoba, wybierz sobie takiego w tłumie i go wydymaj. Jak jeszcze umie posługiwać się językiem, niech Cię wyliże tak, że następnego ranka będziesz kwiliła o jeszcze. Ale jeśli chcesz się zakochać, to nastaw się na czasową abstynencję, by Ci się mózg i racjonalizacja włączyły. By Ci się instynkt nie rozmył, wypłukany przez soki życiowe wypływające z Ciebie po udanym seksie.
Ty patrz, ty słuchaj co on mówi i co pod słowami Ci klaruje, przemyca, jak Cię czaruje i jak chce Cię wydymać słowami, komplementami, jak chce Cię oczarować, opętać by na końcu Cię przelecieć i spełnić swoje marzenia, Twoimi się zupełnie nie interesując no poza tymi tylko, które dadzą mu władzę nad Tobą. Pamiętaj, dla Palanta w Tobie najważniejsze jest to, że za darmo będziesz mu gotować, seksownie wyglądać i będziesz go ujeżdżać i robić to, co on chce – ZA DARMO. Kumasz? Za darmo! To, co on chce inni za to każą sobie słono płacić. Za szybki numerek koło 200-300 zł. Za bycie gotową kiedy tylko on zechce – od 2 000 zł do 50 000 EUR u najlepszych. Za całowanie, udawanie, że się taką męską pizdę kocha – płaci się ekstra, zwykle są to mieszkanie i samochód. Czasami awans w pracy i możność opierniczania się, jeśli on jest Bossem. Kumasz? Inne to robią za kasę, Ty robisz to za darmo, za iluzję tego, że jak poczekasz, zagryziesz zęby, to on będzie tylko Twój, na zawsze i jeszcze się w Tobie zakocha wreszcie i może kiedyś ożeni. Będzie Ci mówił: „Rozkochaj mnie w sobie” myśląc, „Stań na głowie, by mi było dobrze a o reszcie będę się martwił później”
Znosisz jego humory, to że on Cię przeleci, przyniesie kwiaty, dołoży się do czynszu, zaprosi Cię do kawiarni i wszystko za darmo, a on na Tobie oszczędza jakieś od 2 000 zł do 50 000 EUR u tych, na których tak stać. A gdy wychodzi od Ciebie (nawet jak u Ciebie mieszka), to idzie do następnej durnej baby i udaje jej przyjaciela, kolegę dobrego z pracy, męża czy kochanka i też je dyma. Dlaczego to robi? Bo to pieprzony palant. On Ci się teraz podoba. Ma to coś w sobie, czego Ci brak, co lubisz, co Cię pociąga, nawet umiesz to nazwać, opisać, chociaż to takie ulotne czasami, nieuchwytne, jak zapach perfum na ulicy. I widzisz jego wady ale i zalety i chociaż nie masz przez niego spokoju, nie masz przez niego komfortu, poczucia bezpieczeństwa, znosisz to. Brniesz w to na jego warunkach, angażujesz się i czujesz się jak zaćpana. Cierpisz, ale bierzesz to. Budzisz się rano jak z kacem, czujesz rosnącą do siebie niechęć, ale siedzisz sama w domu, cierpisz i sięgasz po to znowu gdy on tylko wyśle Ci esemeska z pytaniem, czy tęsknisz za nim. Ale Ty durna baba jesteś i odpowiadasz, że tak, „tęsknisz”. I beczysz…
A gdy już cierpienie Ci nie daje spać, siadasz do komputera, wstukujesz pytania do Wujka Googla: Czy on mnie kocha? Czy on mnie naprawdę chce? Jak rozkochać faceta? Jak go zatrzymać? Co faceci lubią? Co zrobić by go przy sobie zatrzymać? – licząc na cud, na coś, co sprawi, że Twoje marzenia się ziszczą. Kobieto, jeśli zadajesz sobie takie pytania, jeśli już to Cię zaczyna boleć, odbiera sen, sens życia, to na to odpowiedź jest jedna: On Cię nie kocha! Rozumiesz? Jeśli cierpisz z powodu tego, co czujesz do kogoś a on to ma w dupie, to on Cię nie kocha.
Jeśli zastanawiasz się co zrobić, by z Tobą był a on sam nie robi nic, by z Tobą być – to znaczy, że on Cię nie kocha. Jeśli mówi Ci, że coś jest ważniejsze, że dziecko jest ważne i on nie może z jakiegoś powodu wprowadzić Ciebie w życie jego i dziecka – to łga i po prostu wie, że nic z tego nie będzie więc po cholerę ma dziecko polubić kobitę, która w każdej chwili może odkryć, że jest przez niego dymana i go wywalić z dzieckiem z jej życia!? Po [censored] ma się wysilać? Po co ma się przenosić do Twojego miasta, dzielnicy czy zmieniać pracę by być blisko Ciebie, byście byli razem, jeśli w każdej chwili odkryjesz, że to palant i go wywalisz z domu, czy od niego odejdziesz z hukiem? Po [censored] ma się wysilać? No powiedz?
Ma 100 powodów ważniejszych od Ciebie, rozumiesz? Więc jak do kurwy nędzy możesz myśleć, że on może Cię pokochać, jeśli przegrywasz ze 100-oma powodami, dla których ważniejsza od Ciebie jest praca, wyjazd, szkoła, dodatkowe zajęcia, budowa domu, pies, samochód, pierdnięcie jego mamusi, żona, kochanka szefowa, polityka, była żona która jest z nim znowu w ciąży, była, która chce do niego wrócić, jego pieprzona kariera, czy praca daleko, albo niemożność dojeżdżania do pracy z Twojej dzielnicy, wsi czy miasta czy jego niskie zarobki, które powodują, że nie stać go na dojazdy samochodem do Ciebie częściej jak tylko w poniedziałki!?
No jak on może chcieć Cię kochać, jeśli tyle rzeczy jest ważniejszych od Ciebie? No powiedz, zastanawiałaś się nad tym? Jak nie, to usiądź, pochlip sobie a jak się uspokoisz to zastanów się, gdzie Ty kobieto miałaś oczy, gdy on Cię podchodził chcąc omamić, urobić i na końcu wydymać. Zastanów się, gdzieś Ty oczy i rozum miała. I cierp, aż zrozumiesz, że kobiety naiwne muszą skończyć jako ofiary takich palantów by się wreszcie nauczyć i docenić siebie. Jeśli więc się chcesz zakochać, najpierw musisz się nauczyć, takich palantów wyrzucać za drzwi i podnieść wysoko poprzeczkę dla kolejnych kandydatów do wejścia do Twojego życia. No chyba, że chcesz być jak otwarta chata – każdy kto chce może wejść i robić w Twoim życiu i alkowie co chce. To wtedy radź sobie sama. Zrozum Palanta i wbij sobie pewne oczywiste prawdy – ok.? A teraz wydrukuj sobie, prześlij na komórkę i czytaj to codziennie aż to sobie wryjesz na blachę, co teraz Ci napiszę, ok.?
1. „Jesteś piękna” – powtarza Ci to co chwila. Tak faktycznie może być, ale będzie to miało wartość jak będzie Ci to mówił i za dwa lata i za 5 lat od bycia z Tobą. To wtedy będzie miało wartość. Jeśli obsypuje Cię komplementami to wiedz, że tak piszą w gazetach, w poradnikach dla palantów, tak instruktorzy mówią na kursach podrywu. Obsypuj kobiety komplementami, one to kurna bardzo lubią. I kupuj kwiaty palancie. 2. „Jaka ty jesteś mądra” – to nie komplement. To freudowska pomyłka. Takie zdanie oznacza, że on wszystkie baby traktuje jak idiotki. Ciebie też. Jeśli to komplement w jego ustach patrz punkt 1, zwykle to wyraz jego wyższości. Jesteś mądra, mądrzejsza od innych bab, ale ja jestem cwańszy od Ciebie. „Nie ma innych opcji” – zapytasz się? Kurna, a jakie? Ja ciągle swojej żonie mówię, że jest mądrą dziewczyną, bo ona w to nie wierzy. Taka opcja Ci pasi? Tylko, że ja jej to mówię od ponad dwóch lat a ona mi nie wierzy… 3. „Wiesz, ja nie mam zaufania do kobiet po tym, jak była mnie wykorzystała” – stały tekst (w różnych wersjach o skrzywdzeniu) mamiący, ma za zadanie wysondowanie poziomu inteligencji u samicy, którą palant ma za zadanie wykorzystać. Inteligentna kobieta już w tym zdaniu wie, że sama będąc kobietą też będzie w tym gronie. A żadna pozytywna relacja, żadna podkreślam, pomiędzy rozumnymi istotami, nie może się opierać bez chociażby minimalnego kredytu zaufania. Każdy racjonalny człowiek wie, że jeśli komuś nie ufasz, to go omijasz. Jeśli więc on nie ma zaufania do kobiet i mówi to Tobie, to nie w celu szczerości w Waszych relacjach, ale byś Ty robiła wszystko, by On Ci zaufał a gdy Ty będziesz odkrywać, że on Ci powiedział tym prawdę o sobie, to Ty nie wierząc, iż możesz być tak durną babą, będziesz codziennie go tłumaczyć tym właśnie zdaniem. Każda odmowa wyjaśnienia Ci czegokolwiek, będzie kwitowane wyrzutem, że właśnie dlatego on nikomu nie ufa! A Ty powoli zapominasz, że jeśli ktoś nie ufa kobietom, to oznacza, że sam nie jest godny zaufania. Czy to nie jest powód wystarczający, by takiemu palantowi powiedzieć: „Jeśli nie ufasz kobietom, bo jedna Baba Cię poraniła, to ja nie mam zamiaru być w tym gronie” – wstajesz i wychodzisz. On oczywiście natychmiast poleci za Tobą, tłumacząc, że źle go zrozumiałaś. Pierdol to – zrozumiałaś to doskonale i oszczędziłaś sobie wielu nieprzespanych nocy. 4. „Nie możesz mnie tak osaczać” – mówi Ci to gościu, który odzywa się sam do Ciebie raz na miesiąc, albo na tydzień. Wiesz co to jest osaczanie? To permanentna inwigilacja, wysyłanie smsów co 2 minuty, z których większość to pytania w stylu: myślisz o mnie? Co robisz? Gdzie idziesz? Z kim rozmawiasz? Wysłanie smsa z pytaniem: Co jest ważniejsze od naszego spotkania w sobotę? albo: Czemu nie odpowiadasz na mojego smsa jakiego wysłałam Ci po twoim tygodniowym milczeniu? – to nie jest osaczanie. To troska, to kobiece martwienie się na zapas. Jeśli palant to nazywa osaczaniem, wysyłasz mu SMSa: „Spadaj – facet, który nie czuje potrzeby by powiedzieć mi bym się nie martwiła o niego, nie wart jest mojego czasu”. Zwykle palant zadzwoni bardzo szybko po takim telefonie. Jak odbierzesz, to jesteś głupsza niż mi się wydaje. Palant jest jak dziecko – jeśli nie jesteś konsekwentna, tak jak dziecko, będzie miał Cię coraz częściej gdzieś. 5. „Wiesz, ja wycierpiałem tak mocno w poprzednim związku, iż nie jestem gotowy na nowy”. Powiedział Ci to a Ty w tym momencie nie wstałaś i nie wyszłaś? Ha, on już Cię ma. Tacy palanci zaczynają tak gadać zwykle na samym początku. Wyobraź sobie, że facet w tym momencie był do bólu szczery. Dokładnie, facet nie nadaje się do związku, jakiegokolwiek. On w tym momencie powiedział Ci tak: Wiesz Cipcia, ja mam serdecznie dosyć bycia odpowiedzialnym, konsekwentnym, chcę się Cipcia wyszaleć, kumasz? Chcę się pobzykać z każdą, na jaką będę miał ochotę. Dlatego, nie nadaję się do związku, w którym trzeba być odpowiedzialnym za Ciebie? Ja chcę wolnym być a nie odpowiedzialnym za wszystkie na jakie miałbym ochotę. Rozumiesz? Nie chcę być wypytywany kiedy przyjdę na obiad, bo będę do Ciebie przychodził kiedy ja będę chciał. Rozumiesz? Pasi Ci to, to idziemy do Ciebie na chatę. Nie pasi, to spadaj. A Ty jak chcesz być tak traktowana, chcesz być kolejną, którą on okłamuje, czaruje i mami? To proszę uprzejmie, tylko potem mi tu nie rycz. 6. „Wiesz, oczekuję związku opartego na seksie”. Inna forma tego samego tekstu: „Wiesz, nie zakochuj się, nie jestem gotowy na związek. Niech nas łączy tylko seks”. Słyszałaś to? Pewnie pomyślałaś, że wiele związku zaczęło się od seksu i potem ludzie się w sobie zakochali. Mogę się z Tobą założyć, że były to wyjątki potwierdzające regułę, że związek opierający się na seksie, z powodu seksu też się kończy. I jest krótkotrwały, bo seks jest zaspakajaniem potrzeby. Związek tak naprawdę to wszystko to, co jest między jednym orgazmem a drugim! – Związku nie wypełnisz seksem, tylko waży tyle co jest między jednym stosunkiem a drugim. Seks jest wyrazem, jedną z form wyrażania miłości. Nie jedyną! Gdy potrzeba jest zaspokojona, szybko się nudzi. Związek dwojga ludzi, to wzajemne zaspokajanie wszystkich swoich potrzeb – jedno drugiemu i nawzajem, bo się ludzie kochają i chcą dać z siebie wszystko by osoba kochana była z nami szczęśliwa. Kumasz? Seks więc nie będzie i nie może być podstawą związku, jeśli Ci się więc wydaje, że może - to się mylisz. Jeśli więc palant Ci tak mówi na którejś randce i Ty chcesz mieć tylko seks, rób co chcesz. Ale jeśli się zakochujesz, kończysz to. Inaczej cierpisz. Rozumiesz? Będziesz wyła, miała do niego i siebie pretensje a on tylko wzruszy ramionami i powie Ci: „Przecież Ci mówiłem! Czemu mnie atakujesz?”. To, że on tak cudownie Cię liże, to że masz z nim kilka orgazmów dziennie, to nie powód by się zakochać. To jest co najwyżej okazja do zakochania się. Ale od samego początku, facet musi coś do Ciebie czuć. A wtedy jeśli facet tak mówi, to znaczy jedno: Nic z tego nie będzie. Ktoś, kto nie odrzuca pomysłu, iż może się w Tobie zakochać, nigdy Ci takich tekstów na początku znajomości nie powie, rozumiesz? Czemu? Po prostu widząc Cię podobasz mu się bardziej niż dziwka, która ostatnio brała od niego kasę, czy bardziej od jego ostatniej kochanki, żony, przyjaciółki byłaś dla niego lepsza, bardziej dla niego atrakcyjna. Widzi w Tobie więcej niż seks – widzi możliwość, potencjał. Po prostu pożąda Cię i jeszcze nim wsunął się w Ciebie przez ułamek sekundy Cię zapragnął inaczej niż inne. Dlatego się asekuruje i nie chce od Ciebie dostać w twarz tracąc okazję na coś więcej niż tylko seks. Jeśli więc Ci to mówi, modli się w duchu tylko o jedno: byś też chciała seksu. Jeśli nie wstajesz sieknąwszy mu na odlew w twarz drinkiem lub ręką, on osiągnął sukces a Ty się pogrążyłaś. Ucz się kobieto na błędach, ok.? 7. „Jeszcze nie czas…” – na wszystko, by Cię przedstawić rodzinie, znajomym, by Cię zaprosić do domu, podać Ci adres, wybrać się na wesele brata z Tobą u boku. Jeśli to występuje razem z jednym z poprzednich tekstów i po wielomiesięcznej znajomości, wspólnym zamieszkaniu, bzykanku w każdy weekend nie masz tego dosyć, jesteś durna pinda. To kiedy jest czas, hę? Co takiego jest w Tobie, by się z Tobą wybrać w publiczne miejsce? Garbata jesteś? Cycki masz na plecach? Boi się czego? Przedstawić kolegom? Ciągle Cię bierze do innego miasta? Znam dziewczynę, która przejrzała na oczy, jak ją pewien palant z Warszawy zabrał do Gdańska jej samochodem. Widząc jego konsternację gdy przypadkiem podbiegli do jej faceta znajomi i a on nie może odpowiedzieć na ich pytanie: „Oj, czemu nam nic nie mówiłeś, że masz taką fajną dziewczynę?” po już kilkumiesięcznej znajomości, wstała od stolika, wróciła do hotelu, spakowała się i wyjechała sama do domu. Mądra dziewczyna. Inne siedzą, głupkowato się uśmiechają, milczą i zastanawiają się, czemu po paru miesięcznej znajomości, gdy ona miała już jego organ w ustacha jego majtki znalazła w swojej pralce, on nikomu o niej nie mówi, nie chwali się a na spotkaniach służbowych udaje, że jej nie zna. Odpowiedź jest kurna prosta jak drut: Ma inną albo ma zamiar mieć inną od Ciebie. Rozumiesz? Dlatego ciągle nie czas. Nie pokaże Cię rodzicom, by później nie odpowiadać na ich pytania: A co ze Zdziśką, z którą byłeś u nas miesiąc temu? Albo – „Rozwiodłeś się Synku i nam nic nie powiedziałeś?”. Boże czemu baby są tak naiwne! 8. „Nie mogę Ci wszystkiego powiedzieć” – odpowiada palant, jak zaczynasz mieć wątpliwości i zaczynasz się z nim nimi dzielić. Ty nawet myślisz, że on musi mieć te swoje tajemnice. Ja pracuję w firmie, gdzie wszystko jest tajemnicą. Pilnuję tajemnic moich Klientów i Firmy. Ale moja żona będąc narzeczoną wiedziała, kiedy jestem w pracy, kiedy jestem zajęty i kiedy będę w domu. I gdzie będę poza domem. Nawet z kim! Wiedziała bo mi zależało by była mnie pewna. Bo zależało mi, by mi ufała. To nie są tajemnice, które uczciwy facet ma przed swoją kobietą. Jakież było zaskoczenie, gdy jedna z Was niechcący wpadła na ulicy na swojego lubego z żoną i dziećmi. Napisała mi wtedy, że od tej pory nie będzie miała oporów poprosić o dowód osobisty każdego dupka, który się do niej będzie chciał zbliżać. Na moje pytanie „Czy nie wzbudziło Ci podejrzeń, że facet nie podał Ci nigdy adresu?” – inna z Was odpowiedziała, że jest delikatna i nie chciała być wścibska. Kurcze. Ja podałem swój każdej kobiecie, na której mi zależało. Może dlatego, że nigdy nie kręciłem z dwoma na raz, mieszkałem sam po wyprowadzeniu się od byłej? A rozstając się z kobietami, robiłem to definitywnie? Chyba tak. Chociaż sam kiedyś byłem gigantycznym palantem, ale nie aż tak paskudnym. Byłem palantem z zasadami. 9. „Przemyślałem to, i dajmy sobie trochę czasu” – mówią tak palanty, które po wyrzuceniu wracają skruszone i takie, które nagle po wysłuchaniu tego, co Ci się przez miesiące lub lata na wątrobie uzbierało, nie mając już gotowych argumentów, chcą dać na przeczekanie, by sobie przypomnieć łgarstwa i znaleźć na nie alibi. Mówią, że teraz wszystko po tym jak z siebie wyrzuciłaś, przemyślą, i wrócą do tematu później. Takie odsunięcie zagrożenia i wprowadzenie kobity w stupor. Ona teraz będzie czekać kurna na niewiadomo co, nie spać zamęczając siebie i Glosatora pytaniami, co ona ma myśleć, albo co i jak ma interpretować a on w tym czasie będzie zaspokajał żonę, albo zdąży zrobić jej dziecko, albo będzie bzykał kilka 20-parolatek i jak mu już przejdzie, to wróci i powie Ci tak: „Kochanie, przemyślałem sprawę, spróbujmy jeszcze raz, może się tym razem uda” - może się przyzna do paru błędów, przyzna Ci nawet rację, że był gruboskórny, że nie wiedział tego co Ty mu z siebie wyrzuciłaś i…. Cię kupi. Jeśli jesteś mądra, to trzaśniesz palantowi bez słowa drzwiami do mieszkania czy domu przed nosem nawet się nie tłumacząc. Bo wiesz, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi. Jeśli ktoś jeszcze na początku relacji, kiedy każdy facet robi wszystko by mu kobieta, na której mu zależy zaufała, musi się zastanawiać – to niech bawi się w Kartezjusza ale z inną. Chyba, że chcesz żyć z palantem. W sumie co mi do tego. Ale nie chlipaj mi potem. 10. „No przecież Ci mówiłem jaki jestem?”. Moim największym odkryciem jakiego kiedyś odkryłem, iż jestem strasznym palantem i to bycie palantem mnie zmęczyło było to, że ja byłem wobec kobiet cholernie szczery. Byłem durniem, mój „palantyzm” polegał na tym, że ja byłem skoncentrowany tylko na tym, co ja czułem i myślałem, że jak ja tak czuję, to to samo czuje kobieta. Że jeśli idziemy do łóżka, to dlatego, że ona też ma taką samą ochotę co ja na seks. Nie zastanawiałem się, że ona może się np. zakochiwać, tęsknić, pragnąć nie tylko seksu ale i być ze mną po prostu. Milczały myśląc, że ja ton sam odkryję i ryknę jak Archimedes „Eureka”. Przestałem być palantem, gdy zrozumiałem, że kobiety inaczej myślą, działają i czują niż my. Poczułem do siebie ogromne obrzydzenie, gdy zdałem sobie sprawę, że mogłem wiele kobiet skrzywdzić. Odkryłem wtedy, że byłem wyjątkowo durnym palantem. Jak już wiele razy pisałem, to wtedy umarł we mnie facet i w bólach zaczął się rodzić mężczyzna. Ale gdy już wiedziałem, na czym polega bycie palantem, zmądrzałem. Większość palantów jest szczerych, ale kobitom się tak podobają, tak im zależy na nich, że to co mówią przekładają na swoje. To co on szczerze mówi, albo co stara się w durny sposób ukryć, użyć innych słów, mniej drastycznych – budzi u kobiet czułość. „On jest taki nieporadny, że aż niewinny” – myśli wiele kobiet i ładuje się w układ bez przyszłości. Tak, Palanci budzą Waszą litość („Boże jak ta kobieta go traktowała!”), współczucie („Chcę mu wynagrodzić, pokazać, że nie wszystkie baby są takie złe”), to wszystko co zakorzenione jest w Waszym instynkcie macierzyńskim, często niezaspokojonym, a przez to tak Was gubiącym w starciu z palantami staje się powodem Waszej wpadki w pułapkę. Durniejecie, gdy facet Was podrywa, czaruje i robi to „tak naiwnie, że aż się od pierwszego wejrzenia zakochujecie”. „On był taki rozkosznie naiwny” albo „bezradny, taki poraniony”. I Ty go przygarnęłaś do piersi nie wiedząc, że tulisz odbezpieczony granat, który nie wiesz, kiedy wybuchnie i Cię porani. Oto 10 przykazań jakie stworzyłem leżąc w szpitalnym łóżku i słuchając mojej Przyjaciółki, która płakała po tym jak wypieprzyła z domu palanta, który zapewniał ją, iż „jej wybaczył i chce dać jej drugą szansę”. A ona wcześniej zajrzała do jego komórki, bo gdy on poszedł sikać, przyszedł sms od jakiejś Dorotki: „Gdzie jesteś, czekam na Ciebie gorąca”…. Bolało mnie, że super atrakcyjna, mądra i seksowna dziewczyna, która wielu Panom na Sali podniosła ciśnienie tylko wchodząc, cierpi z powodu palanta. Kończąc podsumuję:
źródło: http://www.mezczyzna.eblog.pl/
nic dodać. nic ująć.
a teraz dziewcze drogie weź się za siebie! Nikt sie o Ciebie martwić nie będzie, nikt starac sie tez nie będzie. Sama zatroszcz się o swój stan, bo nikt Ci w tym nie pomoże!
Święte słowa - umiesz liczyć licz na siebie i nie oczekuj nic od nikogo. A słowa Glosatora weź sobie do serduszka i nigdy o nich nie zapominaj!
Niektóre z Was piszą do mnie zwykle tak. „Wiesz Glos, on zachowuje się tak i tak. Zwykle tak, że mi jest smutno. Bzykamy się, on wraca do siebie (swojej żony, byłej, do swojego miasta, wpisz sobie dowolne rzeczy, gdzie oni wracają i do kogo, jest to kurna zupełnie obojętne) i : nie odzywa się przez miesiąc, (odzywa się za tydzień i pyta się np. czy mam wolne, pisze mi SMSa po trzech dniach od wysłania mojego przeze mnie do niego, etc. wpisz dowolny okres w jakim on Cię zlewa, ), a jak ja go zapytam czemu to robi, to tłumaczy się, że był zajęty (zapracowany, musiał pobyć z dzieckiem musiał wyjechać, miał bardzo ważne kurewskie sprawy, chorowała babcia, dziadek, mamusia, miał sraczkę, trafił do szpitala, musiał zajmować się domem, bo żona mu robiła karczemne awantury, etc. wpisz co on Ci za kity wciskał, tłumaczenia są dowolne, nie mają one żadnego znaczenia). Jak jesteśmy razem jest cudowne, chociaż mnie wkurwia, że on ciągle mi opowiada o swoich przyjaciółkach (swoich byłych i aktualnych koleżankach, byłych i obecnych żonach, kochankach, współpracownicach w pracy etc. nie jest istotne, on ciągle nawija o innych kobietach), problemach zamiast skoncentrować się na mnie i chociażby zapytać się jak ja się k u r w a czuję. Potem nie widzę go dłuższy czas, czasami chcę z nim gdzieś wyjść, ale on szuka wtedy 150 powodów, by do tego nie doszło. A jak już dojdzie, to przedstawia mnie nie jak swoją kobietę (narzeczoną, kochankę, dziwkę, etc. dowolnie wpisz cokolwiek, to naprawdę nie ma znaczenia), ale przyjaciółkę. I ciągle mi mówi o tym jak bardzo cierpiał, jak on nie ufa ludziom, jak kobiety go skrzywdziły, jak nie jest gotowy na kolejny związek, jak potrzebuje czasu, jak (wpisz tu sobie dowolny tekst, który ma wytłumaczyć Ci, że w związku być on nie może), a jak bardzo potrzebuje mnie. I ja tak Glos mam już tego dosyć. Nie opowie się raz i porządnie, nie podejmie męskiej decyzji, odchodzi i wraca a ja głupia go przyjmuję. I Glos… ja kurna go kocham. A czy on kocha mnie?” A ja teraz odpiszę tym wszystkim co do mnie pisały albo piszą albo chciały napisać, tylko się bały: „Nie, nie kocha Was, ale Was najzwyklej w świecie dyma”. Koniec obwijania w bawełnę. Koniec paryżewa. Perspektywa mi się zmieniła od chwili, kiedy w szpitalu leżąc odkryłem, że są w życiu rzeczy najważniejsze i nieważne. Tacy Was po prostu dymają, oszukują, okłamują i wykorzystują. Wykorzystują to, że nie macie jaj, że tak się boicie samotności jakby to była co najmniej śmierć grobowa, a sami oszczędzając na dziwkach, wykorzystują Waszą naiwność, wasze niezaspokojone potrzeby i Was dymają. A Wy zamiast takiemu pokazać drzwi i sobie ulżyć mówiąc po pierwszych łgarstwach, po pierwszej Waszej myśli w stylu „Czy on mnie kocha?” następujący tekst: „Idź w cholerę męska pizdo do tych swoich koleżanek, przyjaciółek, byłych żon, przyjaciółek, obecnych żon, kochanek i im truj życie. Nie mnie. Ja jestem baba z jajami i nie mam zamiaru zmarnować nawet chwili swego życia na taką cipę jak Ty. Spadaj na szczaw, wolę wsadzać sobie codziennie palce między nogi, wyć po nocy z chcicy, niż dać się dymać takiemu facecikowi. Wypad za drzwi a jak zadzwonisz, to ja wynajmę detektywa, ustalę co naprawdę robisz, z kim się zadajesz, i dam całostronicowe ogłoszenie w prasie opisując jakim jesteś złamasem. Wypad!” – i gdy facet znika za drzwiami, trzaskasz tak drzwiami, że aż z futryny na parterze posypie się tynk.
A następnego dnia wychodzisz na miasto wyluzowana, seksowna i emanująca erotyzmem patrząc każdemu śliniącemu się na Twój widok facetowi z wyższością – bo oto rozgryzłaś pozornie romantycznego a de facto porąbanego skurczy syna i nie dałaś się podejść. A jak jakiś się odważy i Ci strzeli głodny tekst w stylu: „Och jaka Pani jest cudowna, wypijemy kawę?” – to mu spojrzysz w oczy, lekko je zmrużysz i odpowiesz mu: „Masz minutę by mnie sobą zaciekawić, po minucie nie masz u mnie najmniejszych szans”. I jeśli pitoli Ci jaka jesteś seksowna, piękna, mądra i jak bardzo on chce Cię przelecieć, strzel go w pysk, spluń mu pod buty i każ mu spadać. A potem już tylko ignoruj. Zrób to, a oszczędzisz sobie cierpień a mi dasz trochę czasu na własne życie. Bo ja przyznaję: Nie mam już ochoty słuchać tych historii, jak zakochujecie się w palantach i co jest potem całkowicie sensowne i racjonalne – przez takich palantów cierpicie! Glos! Ależ tak nie można! Jak ja poznam jakiegoś faceta, jak ja ich będę tak traktować z buta?
Nie chce mi się z Tobą Babo gadać. Nie chce mi się. Ale daję Ci ostatnią szansę. Usiądź, skoncentruj się na tym co piszę, bo teraz to, co napiszę, piszę po raz ostatni, boi się powtarzać nie będę. Jeśli masz chcicę, chcesz najzwyklej poczuć gorący członek na swoich piersiach, w sobie, w dłoniach ustach czy pupie, dorwij dowolnego samca, który Ci się podoba, wybierz sobie takiego w tłumie i go wydymaj. Jak jeszcze umie posługiwać się językiem, niech Cię wyliże tak, że następnego ranka będziesz kwiliła o jeszcze. Ale jeśli chcesz się zakochać, to nastaw się na czasową abstynencję, by Ci się mózg i racjonalizacja włączyły. By Ci się instynkt nie rozmył, wypłukany przez soki życiowe wypływające z Ciebie po udanym seksie.
Ty patrz, ty słuchaj co on mówi i co pod słowami Ci klaruje, przemyca, jak Cię czaruje i jak chce Cię wydymać słowami, komplementami, jak chce Cię oczarować, opętać by na końcu Cię przelecieć i spełnić swoje marzenia, Twoimi się zupełnie nie interesując no poza tymi tylko, które dadzą mu władzę nad Tobą. Pamiętaj, dla Palanta w Tobie najważniejsze jest to, że za darmo będziesz mu gotować, seksownie wyglądać i będziesz go ujeżdżać i robić to, co on chce – ZA DARMO. Kumasz? Za darmo! To, co on chce inni za to każą sobie słono płacić. Za szybki numerek koło 200-300 zł. Za bycie gotową kiedy tylko on zechce – od 2 000 zł do 50 000 EUR u najlepszych. Za całowanie, udawanie, że się taką męską pizdę kocha – płaci się ekstra, zwykle są to mieszkanie i samochód. Czasami awans w pracy i możność opierniczania się, jeśli on jest Bossem. Kumasz? Inne to robią za kasę, Ty robisz to za darmo, za iluzję tego, że jak poczekasz, zagryziesz zęby, to on będzie tylko Twój, na zawsze i jeszcze się w Tobie zakocha wreszcie i może kiedyś ożeni. Będzie Ci mówił: „Rozkochaj mnie w sobie” myśląc, „Stań na głowie, by mi było dobrze a o reszcie będę się martwił później”
Znosisz jego humory, to że on Cię przeleci, przyniesie kwiaty, dołoży się do czynszu, zaprosi Cię do kawiarni i wszystko za darmo, a on na Tobie oszczędza jakieś od 2 000 zł do 50 000 EUR u tych, na których tak stać. A gdy wychodzi od Ciebie (nawet jak u Ciebie mieszka), to idzie do następnej durnej baby i udaje jej przyjaciela, kolegę dobrego z pracy, męża czy kochanka i też je dyma. Dlaczego to robi? Bo to pieprzony palant. On Ci się teraz podoba. Ma to coś w sobie, czego Ci brak, co lubisz, co Cię pociąga, nawet umiesz to nazwać, opisać, chociaż to takie ulotne czasami, nieuchwytne, jak zapach perfum na ulicy. I widzisz jego wady ale i zalety i chociaż nie masz przez niego spokoju, nie masz przez niego komfortu, poczucia bezpieczeństwa, znosisz to. Brniesz w to na jego warunkach, angażujesz się i czujesz się jak zaćpana. Cierpisz, ale bierzesz to. Budzisz się rano jak z kacem, czujesz rosnącą do siebie niechęć, ale siedzisz sama w domu, cierpisz i sięgasz po to znowu gdy on tylko wyśle Ci esemeska z pytaniem, czy tęsknisz za nim. Ale Ty durna baba jesteś i odpowiadasz, że tak, „tęsknisz”. I beczysz…
A gdy już cierpienie Ci nie daje spać, siadasz do komputera, wstukujesz pytania do Wujka Googla: Czy on mnie kocha? Czy on mnie naprawdę chce? Jak rozkochać faceta? Jak go zatrzymać? Co faceci lubią? Co zrobić by go przy sobie zatrzymać? – licząc na cud, na coś, co sprawi, że Twoje marzenia się ziszczą. Kobieto, jeśli zadajesz sobie takie pytania, jeśli już to Cię zaczyna boleć, odbiera sen, sens życia, to na to odpowiedź jest jedna: On Cię nie kocha! Rozumiesz? Jeśli cierpisz z powodu tego, co czujesz do kogoś a on to ma w dupie, to on Cię nie kocha.
Jeśli zastanawiasz się co zrobić, by z Tobą był a on sam nie robi nic, by z Tobą być – to znaczy, że on Cię nie kocha. Jeśli mówi Ci, że coś jest ważniejsze, że dziecko jest ważne i on nie może z jakiegoś powodu wprowadzić Ciebie w życie jego i dziecka – to łga i po prostu wie, że nic z tego nie będzie więc po cholerę ma dziecko polubić kobitę, która w każdej chwili może odkryć, że jest przez niego dymana i go wywalić z dzieckiem z jej życia!? Po [censored] ma się wysilać? Po co ma się przenosić do Twojego miasta, dzielnicy czy zmieniać pracę by być blisko Ciebie, byście byli razem, jeśli w każdej chwili odkryjesz, że to palant i go wywalisz z domu, czy od niego odejdziesz z hukiem? Po [censored] ma się wysilać? No powiedz?
Ma 100 powodów ważniejszych od Ciebie, rozumiesz? Więc jak do kurwy nędzy możesz myśleć, że on może Cię pokochać, jeśli przegrywasz ze 100-oma powodami, dla których ważniejsza od Ciebie jest praca, wyjazd, szkoła, dodatkowe zajęcia, budowa domu, pies, samochód, pierdnięcie jego mamusi, żona, kochanka szefowa, polityka, była żona która jest z nim znowu w ciąży, była, która chce do niego wrócić, jego pieprzona kariera, czy praca daleko, albo niemożność dojeżdżania do pracy z Twojej dzielnicy, wsi czy miasta czy jego niskie zarobki, które powodują, że nie stać go na dojazdy samochodem do Ciebie częściej jak tylko w poniedziałki!?
No jak on może chcieć Cię kochać, jeśli tyle rzeczy jest ważniejszych od Ciebie? No powiedz, zastanawiałaś się nad tym? Jak nie, to usiądź, pochlip sobie a jak się uspokoisz to zastanów się, gdzie Ty kobieto miałaś oczy, gdy on Cię podchodził chcąc omamić, urobić i na końcu wydymać. Zastanów się, gdzieś Ty oczy i rozum miała. I cierp, aż zrozumiesz, że kobiety naiwne muszą skończyć jako ofiary takich palantów by się wreszcie nauczyć i docenić siebie. Jeśli więc się chcesz zakochać, najpierw musisz się nauczyć, takich palantów wyrzucać za drzwi i podnieść wysoko poprzeczkę dla kolejnych kandydatów do wejścia do Twojego życia. No chyba, że chcesz być jak otwarta chata – każdy kto chce może wejść i robić w Twoim życiu i alkowie co chce. To wtedy radź sobie sama. Zrozum Palanta i wbij sobie pewne oczywiste prawdy – ok.? A teraz wydrukuj sobie, prześlij na komórkę i czytaj to codziennie aż to sobie wryjesz na blachę, co teraz Ci napiszę, ok.?
1. „Jesteś piękna” – powtarza Ci to co chwila. Tak faktycznie może być, ale będzie to miało wartość jak będzie Ci to mówił i za dwa lata i za 5 lat od bycia z Tobą. To wtedy będzie miało wartość. Jeśli obsypuje Cię komplementami to wiedz, że tak piszą w gazetach, w poradnikach dla palantów, tak instruktorzy mówią na kursach podrywu. Obsypuj kobiety komplementami, one to kurna bardzo lubią. I kupuj kwiaty palancie. 2. „Jaka ty jesteś mądra” – to nie komplement. To freudowska pomyłka. Takie zdanie oznacza, że on wszystkie baby traktuje jak idiotki. Ciebie też. Jeśli to komplement w jego ustach patrz punkt 1, zwykle to wyraz jego wyższości. Jesteś mądra, mądrzejsza od innych bab, ale ja jestem cwańszy od Ciebie. „Nie ma innych opcji” – zapytasz się? Kurna, a jakie? Ja ciągle swojej żonie mówię, że jest mądrą dziewczyną, bo ona w to nie wierzy. Taka opcja Ci pasi? Tylko, że ja jej to mówię od ponad dwóch lat a ona mi nie wierzy… 3. „Wiesz, ja nie mam zaufania do kobiet po tym, jak była mnie wykorzystała” – stały tekst (w różnych wersjach o skrzywdzeniu) mamiący, ma za zadanie wysondowanie poziomu inteligencji u samicy, którą palant ma za zadanie wykorzystać. Inteligentna kobieta już w tym zdaniu wie, że sama będąc kobietą też będzie w tym gronie. A żadna pozytywna relacja, żadna podkreślam, pomiędzy rozumnymi istotami, nie może się opierać bez chociażby minimalnego kredytu zaufania. Każdy racjonalny człowiek wie, że jeśli komuś nie ufasz, to go omijasz. Jeśli więc on nie ma zaufania do kobiet i mówi to Tobie, to nie w celu szczerości w Waszych relacjach, ale byś Ty robiła wszystko, by On Ci zaufał a gdy Ty będziesz odkrywać, że on Ci powiedział tym prawdę o sobie, to Ty nie wierząc, iż możesz być tak durną babą, będziesz codziennie go tłumaczyć tym właśnie zdaniem. Każda odmowa wyjaśnienia Ci czegokolwiek, będzie kwitowane wyrzutem, że właśnie dlatego on nikomu nie ufa! A Ty powoli zapominasz, że jeśli ktoś nie ufa kobietom, to oznacza, że sam nie jest godny zaufania. Czy to nie jest powód wystarczający, by takiemu palantowi powiedzieć: „Jeśli nie ufasz kobietom, bo jedna Baba Cię poraniła, to ja nie mam zamiaru być w tym gronie” – wstajesz i wychodzisz. On oczywiście natychmiast poleci za Tobą, tłumacząc, że źle go zrozumiałaś. Pierdol to – zrozumiałaś to doskonale i oszczędziłaś sobie wielu nieprzespanych nocy. 4. „Nie możesz mnie tak osaczać” – mówi Ci to gościu, który odzywa się sam do Ciebie raz na miesiąc, albo na tydzień. Wiesz co to jest osaczanie? To permanentna inwigilacja, wysyłanie smsów co 2 minuty, z których większość to pytania w stylu: myślisz o mnie? Co robisz? Gdzie idziesz? Z kim rozmawiasz? Wysłanie smsa z pytaniem: Co jest ważniejsze od naszego spotkania w sobotę? albo: Czemu nie odpowiadasz na mojego smsa jakiego wysłałam Ci po twoim tygodniowym milczeniu? – to nie jest osaczanie. To troska, to kobiece martwienie się na zapas. Jeśli palant to nazywa osaczaniem, wysyłasz mu SMSa: „Spadaj – facet, który nie czuje potrzeby by powiedzieć mi bym się nie martwiła o niego, nie wart jest mojego czasu”. Zwykle palant zadzwoni bardzo szybko po takim telefonie. Jak odbierzesz, to jesteś głupsza niż mi się wydaje. Palant jest jak dziecko – jeśli nie jesteś konsekwentna, tak jak dziecko, będzie miał Cię coraz częściej gdzieś. 5. „Wiesz, ja wycierpiałem tak mocno w poprzednim związku, iż nie jestem gotowy na nowy”. Powiedział Ci to a Ty w tym momencie nie wstałaś i nie wyszłaś? Ha, on już Cię ma. Tacy palanci zaczynają tak gadać zwykle na samym początku. Wyobraź sobie, że facet w tym momencie był do bólu szczery. Dokładnie, facet nie nadaje się do związku, jakiegokolwiek. On w tym momencie powiedział Ci tak: Wiesz Cipcia, ja mam serdecznie dosyć bycia odpowiedzialnym, konsekwentnym, chcę się Cipcia wyszaleć, kumasz? Chcę się pobzykać z każdą, na jaką będę miał ochotę. Dlatego, nie nadaję się do związku, w którym trzeba być odpowiedzialnym za Ciebie? Ja chcę wolnym być a nie odpowiedzialnym za wszystkie na jakie miałbym ochotę. Rozumiesz? Nie chcę być wypytywany kiedy przyjdę na obiad, bo będę do Ciebie przychodził kiedy ja będę chciał. Rozumiesz? Pasi Ci to, to idziemy do Ciebie na chatę. Nie pasi, to spadaj. A Ty jak chcesz być tak traktowana, chcesz być kolejną, którą on okłamuje, czaruje i mami? To proszę uprzejmie, tylko potem mi tu nie rycz. 6. „Wiesz, oczekuję związku opartego na seksie”. Inna forma tego samego tekstu: „Wiesz, nie zakochuj się, nie jestem gotowy na związek. Niech nas łączy tylko seks”. Słyszałaś to? Pewnie pomyślałaś, że wiele związku zaczęło się od seksu i potem ludzie się w sobie zakochali. Mogę się z Tobą założyć, że były to wyjątki potwierdzające regułę, że związek opierający się na seksie, z powodu seksu też się kończy. I jest krótkotrwały, bo seks jest zaspakajaniem potrzeby. Związek tak naprawdę to wszystko to, co jest między jednym orgazmem a drugim! – Związku nie wypełnisz seksem, tylko waży tyle co jest między jednym stosunkiem a drugim. Seks jest wyrazem, jedną z form wyrażania miłości. Nie jedyną! Gdy potrzeba jest zaspokojona, szybko się nudzi. Związek dwojga ludzi, to wzajemne zaspokajanie wszystkich swoich potrzeb – jedno drugiemu i nawzajem, bo się ludzie kochają i chcą dać z siebie wszystko by osoba kochana była z nami szczęśliwa. Kumasz? Seks więc nie będzie i nie może być podstawą związku, jeśli Ci się więc wydaje, że może - to się mylisz. Jeśli więc palant Ci tak mówi na którejś randce i Ty chcesz mieć tylko seks, rób co chcesz. Ale jeśli się zakochujesz, kończysz to. Inaczej cierpisz. Rozumiesz? Będziesz wyła, miała do niego i siebie pretensje a on tylko wzruszy ramionami i powie Ci: „Przecież Ci mówiłem! Czemu mnie atakujesz?”. To, że on tak cudownie Cię liże, to że masz z nim kilka orgazmów dziennie, to nie powód by się zakochać. To jest co najwyżej okazja do zakochania się. Ale od samego początku, facet musi coś do Ciebie czuć. A wtedy jeśli facet tak mówi, to znaczy jedno: Nic z tego nie będzie. Ktoś, kto nie odrzuca pomysłu, iż może się w Tobie zakochać, nigdy Ci takich tekstów na początku znajomości nie powie, rozumiesz? Czemu? Po prostu widząc Cię podobasz mu się bardziej niż dziwka, która ostatnio brała od niego kasę, czy bardziej od jego ostatniej kochanki, żony, przyjaciółki byłaś dla niego lepsza, bardziej dla niego atrakcyjna. Widzi w Tobie więcej niż seks – widzi możliwość, potencjał. Po prostu pożąda Cię i jeszcze nim wsunął się w Ciebie przez ułamek sekundy Cię zapragnął inaczej niż inne. Dlatego się asekuruje i nie chce od Ciebie dostać w twarz tracąc okazję na coś więcej niż tylko seks. Jeśli więc Ci to mówi, modli się w duchu tylko o jedno: byś też chciała seksu. Jeśli nie wstajesz sieknąwszy mu na odlew w twarz drinkiem lub ręką, on osiągnął sukces a Ty się pogrążyłaś. Ucz się kobieto na błędach, ok.? 7. „Jeszcze nie czas…” – na wszystko, by Cię przedstawić rodzinie, znajomym, by Cię zaprosić do domu, podać Ci adres, wybrać się na wesele brata z Tobą u boku. Jeśli to występuje razem z jednym z poprzednich tekstów i po wielomiesięcznej znajomości, wspólnym zamieszkaniu, bzykanku w każdy weekend nie masz tego dosyć, jesteś durna pinda. To kiedy jest czas, hę? Co takiego jest w Tobie, by się z Tobą wybrać w publiczne miejsce? Garbata jesteś? Cycki masz na plecach? Boi się czego? Przedstawić kolegom? Ciągle Cię bierze do innego miasta? Znam dziewczynę, która przejrzała na oczy, jak ją pewien palant z Warszawy zabrał do Gdańska jej samochodem. Widząc jego konsternację gdy przypadkiem podbiegli do jej faceta znajomi i a on nie może odpowiedzieć na ich pytanie: „Oj, czemu nam nic nie mówiłeś, że masz taką fajną dziewczynę?” po już kilkumiesięcznej znajomości, wstała od stolika, wróciła do hotelu, spakowała się i wyjechała sama do domu. Mądra dziewczyna. Inne siedzą, głupkowato się uśmiechają, milczą i zastanawiają się, czemu po paru miesięcznej znajomości, gdy ona miała już jego organ w ustacha jego majtki znalazła w swojej pralce, on nikomu o niej nie mówi, nie chwali się a na spotkaniach służbowych udaje, że jej nie zna. Odpowiedź jest kurna prosta jak drut: Ma inną albo ma zamiar mieć inną od Ciebie. Rozumiesz? Dlatego ciągle nie czas. Nie pokaże Cię rodzicom, by później nie odpowiadać na ich pytania: A co ze Zdziśką, z którą byłeś u nas miesiąc temu? Albo – „Rozwiodłeś się Synku i nam nic nie powiedziałeś?”. Boże czemu baby są tak naiwne! 8. „Nie mogę Ci wszystkiego powiedzieć” – odpowiada palant, jak zaczynasz mieć wątpliwości i zaczynasz się z nim nimi dzielić. Ty nawet myślisz, że on musi mieć te swoje tajemnice. Ja pracuję w firmie, gdzie wszystko jest tajemnicą. Pilnuję tajemnic moich Klientów i Firmy. Ale moja żona będąc narzeczoną wiedziała, kiedy jestem w pracy, kiedy jestem zajęty i kiedy będę w domu. I gdzie będę poza domem. Nawet z kim! Wiedziała bo mi zależało by była mnie pewna. Bo zależało mi, by mi ufała. To nie są tajemnice, które uczciwy facet ma przed swoją kobietą. Jakież było zaskoczenie, gdy jedna z Was niechcący wpadła na ulicy na swojego lubego z żoną i dziećmi. Napisała mi wtedy, że od tej pory nie będzie miała oporów poprosić o dowód osobisty każdego dupka, który się do niej będzie chciał zbliżać. Na moje pytanie „Czy nie wzbudziło Ci podejrzeń, że facet nie podał Ci nigdy adresu?” – inna z Was odpowiedziała, że jest delikatna i nie chciała być wścibska. Kurcze. Ja podałem swój każdej kobiecie, na której mi zależało. Może dlatego, że nigdy nie kręciłem z dwoma na raz, mieszkałem sam po wyprowadzeniu się od byłej? A rozstając się z kobietami, robiłem to definitywnie? Chyba tak. Chociaż sam kiedyś byłem gigantycznym palantem, ale nie aż tak paskudnym. Byłem palantem z zasadami. 9. „Przemyślałem to, i dajmy sobie trochę czasu” – mówią tak palanty, które po wyrzuceniu wracają skruszone i takie, które nagle po wysłuchaniu tego, co Ci się przez miesiące lub lata na wątrobie uzbierało, nie mając już gotowych argumentów, chcą dać na przeczekanie, by sobie przypomnieć łgarstwa i znaleźć na nie alibi. Mówią, że teraz wszystko po tym jak z siebie wyrzuciłaś, przemyślą, i wrócą do tematu później. Takie odsunięcie zagrożenia i wprowadzenie kobity w stupor. Ona teraz będzie czekać kurna na niewiadomo co, nie spać zamęczając siebie i Glosatora pytaniami, co ona ma myśleć, albo co i jak ma interpretować a on w tym czasie będzie zaspokajał żonę, albo zdąży zrobić jej dziecko, albo będzie bzykał kilka 20-parolatek i jak mu już przejdzie, to wróci i powie Ci tak: „Kochanie, przemyślałem sprawę, spróbujmy jeszcze raz, może się tym razem uda” - może się przyzna do paru błędów, przyzna Ci nawet rację, że był gruboskórny, że nie wiedział tego co Ty mu z siebie wyrzuciłaś i…. Cię kupi. Jeśli jesteś mądra, to trzaśniesz palantowi bez słowa drzwiami do mieszkania czy domu przed nosem nawet się nie tłumacząc. Bo wiesz, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi. Jeśli ktoś jeszcze na początku relacji, kiedy każdy facet robi wszystko by mu kobieta, na której mu zależy zaufała, musi się zastanawiać – to niech bawi się w Kartezjusza ale z inną. Chyba, że chcesz żyć z palantem. W sumie co mi do tego. Ale nie chlipaj mi potem. 10. „No przecież Ci mówiłem jaki jestem?”. Moim największym odkryciem jakiego kiedyś odkryłem, iż jestem strasznym palantem i to bycie palantem mnie zmęczyło było to, że ja byłem wobec kobiet cholernie szczery. Byłem durniem, mój „palantyzm” polegał na tym, że ja byłem skoncentrowany tylko na tym, co ja czułem i myślałem, że jak ja tak czuję, to to samo czuje kobieta. Że jeśli idziemy do łóżka, to dlatego, że ona też ma taką samą ochotę co ja na seks. Nie zastanawiałem się, że ona może się np. zakochiwać, tęsknić, pragnąć nie tylko seksu ale i być ze mną po prostu. Milczały myśląc, że ja ton sam odkryję i ryknę jak Archimedes „Eureka”. Przestałem być palantem, gdy zrozumiałem, że kobiety inaczej myślą, działają i czują niż my. Poczułem do siebie ogromne obrzydzenie, gdy zdałem sobie sprawę, że mogłem wiele kobiet skrzywdzić. Odkryłem wtedy, że byłem wyjątkowo durnym palantem. Jak już wiele razy pisałem, to wtedy umarł we mnie facet i w bólach zaczął się rodzić mężczyzna. Ale gdy już wiedziałem, na czym polega bycie palantem, zmądrzałem. Większość palantów jest szczerych, ale kobitom się tak podobają, tak im zależy na nich, że to co mówią przekładają na swoje. To co on szczerze mówi, albo co stara się w durny sposób ukryć, użyć innych słów, mniej drastycznych – budzi u kobiet czułość. „On jest taki nieporadny, że aż niewinny” – myśli wiele kobiet i ładuje się w układ bez przyszłości. Tak, Palanci budzą Waszą litość („Boże jak ta kobieta go traktowała!”), współczucie („Chcę mu wynagrodzić, pokazać, że nie wszystkie baby są takie złe”), to wszystko co zakorzenione jest w Waszym instynkcie macierzyńskim, często niezaspokojonym, a przez to tak Was gubiącym w starciu z palantami staje się powodem Waszej wpadki w pułapkę. Durniejecie, gdy facet Was podrywa, czaruje i robi to „tak naiwnie, że aż się od pierwszego wejrzenia zakochujecie”. „On był taki rozkosznie naiwny” albo „bezradny, taki poraniony”. I Ty go przygarnęłaś do piersi nie wiedząc, że tulisz odbezpieczony granat, który nie wiesz, kiedy wybuchnie i Cię porani. Oto 10 przykazań jakie stworzyłem leżąc w szpitalnym łóżku i słuchając mojej Przyjaciółki, która płakała po tym jak wypieprzyła z domu palanta, który zapewniał ją, iż „jej wybaczył i chce dać jej drugą szansę”. A ona wcześniej zajrzała do jego komórki, bo gdy on poszedł sikać, przyszedł sms od jakiejś Dorotki: „Gdzie jesteś, czekam na Ciebie gorąca”…. Bolało mnie, że super atrakcyjna, mądra i seksowna dziewczyna, która wielu Panom na Sali podniosła ciśnienie tylko wchodząc, cierpi z powodu palanta. Kończąc podsumuję:
Zrozumiecie Drogie Panie. Facet nie ceni kobiet, które siebie nie cenią. Jak ktoś ma Ciebie uznać jako wartość, jeśli można Cię wciągnąć w relację za nic, bez kosztów, za darmo, bez wysiłku? Jak facetowi ma zależeć na kobiecie, której nie zależy na tym, by nie być „ogólnodostępną” dla każdego, bo jest czytelna jak neon w ciemnościach, zaś jej instrukcja obsługi wymalowana jest na twarzy? Jak mieć mężczyznę z prawdziwego zdarzenia, jeśli łazisz z takim palantem i jeszcze do niego się publicznie tulisz, gdy on okazuje Ci zupełny brak odzewu na sygnały wysyłane przez Ciebie? Gdy ma Cię gdzieś? Gdy to co mówisz i robisz ignoruje?
Nigdy nie zapomnę sceny którą kiedyś zaobserwowałem, kiedy do palanta w restauracji tuliła się śliczna dziewczyna, a on rozmawiał przy niej z inną zupełnie ignorując tę, która się starała do niego przytulić? Nie zapomnę dziewczyny, która w klubie widziała, jak jej palant umawia się z inną i zamiast go strzelić w twarz i wyjść, ciągnęła go za rękę mówiąc – „Chodź już!”. Jeśli chcesz mieć najlepszego, musisz sama uważać się za najlepszą. Ujawniasz kompleksy? Czujesz się gorsza? Nie atrakcyjna? To się kurna zmień. Jeśli masz w sobie przegraną, przegrasz. Jeśli uważasz, że stać Cię na najlepszego, a zachowujesz się jakbyś była gotowa obniżyć poprzeczkę tylko dlatego, że boisz się być sama – to nie dziw się, że facet wyczuwa u Ciebie ten głód, bo to co Ci mówi nie odstrasza Cię od niego? Zdradzacie się, idziecie na kompromisy zbyt daleko idące. Nie wierzycie, że odstraszając palantów zaczynacie siłą rzeczy skupiać wokół siebie najlepszych. Ja zdaję sobie sprawę, że trudno kobiecie powiedzieć: Nigdy nie spuszczaj poprzeczki. Kiedyś na pewnym Forum wywołałem burzę, napisałem tekst o tym, że gdy kobieta potrafi spojrzeć mężczyźnie w oczy i powiedzieć mu z uśmiechem na ustach i z dumą w głosie, że jest on miernotą mimo, że jej się podoba ale nie obniży dla niego poprzeczki – to w tym momencie rodzi się dojrzałość w kobiecie. Możesz sprawić, że spojrzysz na mężczyznę i wybierzesz go sobie z całego grona innych i owiniesz wokół małego palca, ale najpierw musisz się nauczyć radzić sobie z palantami. Musisz to opanować do perfekcji, nie bojąc się, że powiesz komuś, że porywa się z motyką na słońce i nie bojąc się, że on się odwróci patrząc z pogardą na Ciebie. „Niepalant” będzie chciał Ci udowodnić, że jest w stanie Ci dorównać – i to już połowa Twojego sukcesu. Bez tego, za jakiś czas będziesz się zastanawiać, czemu on się nie stara, czemu mu się nie chce, czemu on Cię tak traktuje i co najgorsze, znajdziesz w sobie 101 nowych powodów, które przerodzą się w kolejne kompleksy, blokując Cię na znalezienie kogoś właściwego dla Ciebie, z którym będziesz wreszcie szczęśliwa. Bo nadal nie będziesz rozumieć, że na palanta jest jedna metoda: „Noga, Kop, dupa, drzwi!”. Naucz się metody na palanta, tzw. metody „jednej minuty” – gdy do Ciebie zbliża się facet mówiąc, jak jesteś wspaniała , albo opowiadając, że „jest bankierem i szuka żony” – powiedz mu: „Masz jedną minutę, by mi udowodnić, że warto mi się Tobą zainteresować” – jeśli w ciągu jednej minuty okaże Ci jak wielkim jest palantem, powiedz mu „spadaj” i poczuj się wreszcie, iż jesteś Wartością, kobietą nie dla każdego. Bolało? Musiało boleć. Musiało…"źródło: http://www.mezczyzna.eblog.pl/
nic dodać. nic ująć.
a teraz dziewcze drogie weź się za siebie! Nikt sie o Ciebie martwić nie będzie, nikt starac sie tez nie będzie. Sama zatroszcz się o swój stan, bo nikt Ci w tym nie pomoże!
Święte słowa - umiesz liczyć licz na siebie i nie oczekuj nic od nikogo. A słowa Glosatora weź sobie do serduszka i nigdy o nich nie zapominaj!
ogarnął mnie mrok,
nie mam ochoty wychodzić
nie mam ochoty rozmawiać
mrok mnie nie opuszcza
jest towarzyszem w życiu codziennym
moim przyjacielem
oparciem, towarzyszem.
zaskakujace jak z wesołego człowieka w kilka chwil można się zmienić
jak mnie to wszystko zmieniło
to boli
tak jak jeszcze jakis czas temu niespożytkowana energia dodawała wigoru tak teraz stała się zabójcza
każdy krok, każde nowe doświadczenie sprawia ból
- Wiesz co narobiłaś? Wielki krok milowy do przodu, a mastępnie 2 do tyłu. Znów nie ruszyłaś się z miejsca.
- Kurwa. I najlepszym sposobem będzie samobojstwo?
- Chcesz tego?
- nie. ale muszę. inaczej sobie nie poradzę, a życie obecne za duzo sprawia mi bólu.
- Wszystko idzie naprawić, wiesz dobrze!
- Nic już nie idzie. Nic a nic. Żal tego co się dzieje. Zal pomyśleć co się stalo. tyle czasu. łez wylanych po drodze i na co to wszystko? Dla jakiego wyższego dobra? Dla siebie? Sponiewierana, manipulowana na każdym kroku. Zbyt slaba by sama mogła sobie pomóc. Spadła z mostu, połamana.
/\_/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\___________________________________________
Pole maków gdzieś daleko stad w słonecznej odsłonie. czas wolno płynie. idylla.
roześmiane twarze.
długa cisza. dwoje par oczu na wprost siebie. nie trzeba nic wiecej mówić.
to był koniec.
a potem nie było już nic.
złość. agonia. płacz. udręka. ból.
i w imię czego to wszystko?
wspominając dobre czasy 3, 4 lata temu żałuje. żałuje tak wielu rzeczy.
ten szum morza i ukojenie jakie dawały jego ramiona gdy siedzieli tak nie myśląc o przyszłości. widok zachodzącego słońca w oddali. purpurowe niebo. miłość którą czuła wtedy nie jest w stanie i niegdy nie będzie juz odtworzona.
z deszczu pod rynnę. podłączona do respiratora, który nieustannie się psuje. czas przerwać ten stan. pozwolić odejść. zostawić wszystko takie jakie jest.
wyjaśnienia? nie zasługuje na nie.
sponiewierana do cna! kurwa jak tak można!?
odpuść! żyj swoim życiem tak jakby nigdy sie nic nie stało.
- zostaw za sobą naucz się wybierać dobro! wszystko widoczne było jak na dłoni! dlaczego nie chciałaś patrzeć? zamykałaś się na dostrzegalne rzeczy bujając w obłokach? najadłaś się iluzji to teraz ja wypluj!
raz.
dwa
nie ma mnie.
/\/\/\_______________________________________
kiedyś zmartwychwstanę, ale jeszcze nie teraz.
______________________________________________________________________
nie mam ochoty wychodzić
nie mam ochoty rozmawiać
mrok mnie nie opuszcza
jest towarzyszem w życiu codziennym
moim przyjacielem
oparciem, towarzyszem.
zaskakujace jak z wesołego człowieka w kilka chwil można się zmienić
jak mnie to wszystko zmieniło
to boli
tak jak jeszcze jakis czas temu niespożytkowana energia dodawała wigoru tak teraz stała się zabójcza
każdy krok, każde nowe doświadczenie sprawia ból
- Wiesz co narobiłaś? Wielki krok milowy do przodu, a mastępnie 2 do tyłu. Znów nie ruszyłaś się z miejsca.
- Kurwa. I najlepszym sposobem będzie samobojstwo?
- Chcesz tego?
- nie. ale muszę. inaczej sobie nie poradzę, a życie obecne za duzo sprawia mi bólu.
- Wszystko idzie naprawić, wiesz dobrze!
- Nic już nie idzie. Nic a nic. Żal tego co się dzieje. Zal pomyśleć co się stalo. tyle czasu. łez wylanych po drodze i na co to wszystko? Dla jakiego wyższego dobra? Dla siebie? Sponiewierana, manipulowana na każdym kroku. Zbyt slaba by sama mogła sobie pomóc. Spadła z mostu, połamana.
/\_/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\___________________________________________
Pole maków gdzieś daleko stad w słonecznej odsłonie. czas wolno płynie. idylla.
roześmiane twarze.
długa cisza. dwoje par oczu na wprost siebie. nie trzeba nic wiecej mówić.
to był koniec.
a potem nie było już nic.
złość. agonia. płacz. udręka. ból.
i w imię czego to wszystko?
wspominając dobre czasy 3, 4 lata temu żałuje. żałuje tak wielu rzeczy.
ten szum morza i ukojenie jakie dawały jego ramiona gdy siedzieli tak nie myśląc o przyszłości. widok zachodzącego słońca w oddali. purpurowe niebo. miłość którą czuła wtedy nie jest w stanie i niegdy nie będzie juz odtworzona.
z deszczu pod rynnę. podłączona do respiratora, który nieustannie się psuje. czas przerwać ten stan. pozwolić odejść. zostawić wszystko takie jakie jest.
wyjaśnienia? nie zasługuje na nie.
sponiewierana do cna! kurwa jak tak można!?
odpuść! żyj swoim życiem tak jakby nigdy sie nic nie stało.
- zostaw za sobą naucz się wybierać dobro! wszystko widoczne było jak na dłoni! dlaczego nie chciałaś patrzeć? zamykałaś się na dostrzegalne rzeczy bujając w obłokach? najadłaś się iluzji to teraz ja wypluj!
raz.
dwa
nie ma mnie.
/\/\/\_______________________________________
kiedyś zmartwychwstanę, ale jeszcze nie teraz.
______________________________________________________________________
Subskrybuj:
Posty (Atom)