kiedys każdy dociera do takiego punktu w swoim zyciu gdzie na prawde nie ma już sił by dalej ciagnąć to co się zaczęło.
ona też do niego dotarła.
wszystko zwaliło się na głowę od jakiegoś dłuższego czasu i jedynie co jej pozostało to kieliszek do którego praktycznie zagląda już codziennie.
zmeczyło ją uganianie sie za czymś czego nigdy nie zazna.
nie ma w nikim oparcia a rozmowy z alter ego w lustrze juz też nie pomagają.
smutek opanował jej duszę i ciało.
ma dość wyścigu którego jest uczestniczką od kilku lat.
spotyka samych niedowartościowanych ludzi którzy tylko żerują na niej. przesadza? a skąd możesz wiedzieć skoro jej nie znasz?
nie wiesz kim ona jest, nie wiesz czego się boi najbardziej, nie wiesz do czego dąży, nie wiesz nic bo nigdy nie chciałeś jej poznać.
po co było to wszystko skoro teraz czuje się doszczętnie wykorzystana?
ma dość.
skończyła ze złudzeniami, a błąd jaki popełniła w ostatnich paru dniach nie da jej spać jeszcze przez kilkadziesiąt najblizszych nocy.
brak zrozumienia brak troski ze strony innych osób nauczył jej jednego - nikomu nie może ani ufać ani na nkim polegać.
smutna prawda.
zła karma ktora jej nie opuszcza już od kilku lat.
nic się nie poprawia i nic się nie zanosi na poprawę.
przestanie sie starać całkowicie i totalnie obojetne stanie się dla niej życie.
choc szczerze na to wszystko patrząc już stałlo się dla mniej obojętne.
ma kilkanaście przykładów przed sobą gdzie w efekcie finalnym okazało się, że dana sytuacja nie wniosła nic pozytywnego do jej życia.
nic wręcz tylko zmartwienia, nieprzespane noce i cichy płacz.
złość ustąpiła miejsca obojętności.
i szczerze jest jej wszystko jedno czy dalej bedzie żyła czy nie.
czy zginie czy ...
w każdym razie jest na etapie rozrachunku ze swoją osoba.
jak narazie większośc wychodzi na jej niekorzyść
ale przecież i tak nikogo to nie obchodzi więc i ona się tym przestanie przejmować.
a teraz czas zmrozić kolejną butelkę na wieczór.
żegnaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz