Każdy z nas chce się czuć potrzebny.
a ona jest nie widzialna
nie potrzebna
nie chciana
sobota, 28 grudnia 2013
piątek, 29 listopada 2013
co?
Nigdy nie była tak przerażona.
Nigdy tak bardzo się nie bała.
Przerażenie i niepewność zjada ją powoli małymi kęsami
Co zostanie?
Zostanie cokolwiek?
Nigdy tak bardzo się nie bała.
Przerażenie i niepewność zjada ją powoli małymi kęsami
Co zostanie?
Zostanie cokolwiek?
sobota, 16 listopada 2013
back in to...
1.
gdzieś jest linia, której nie przekroczysz.
gdzieś tam jest granica do której sie nie zblizysz.
słońce budziło nas co ranek.
Odchodząc nigdy nie oglądałam się za siebie.
2.
skrawki bólu za każdym spotkaniem
otchłań naszych myśli
jedne spychane w zakamarki pamięci inne zbyt wyraźne
Odchodząc nigdy nie obejrzałeś się za siebie
3.
nic tak istotnego a jednak zapadło w pamięć
dało nadzieję na lepsze jutro
jeden wieczór pozwolił myślec pozytywnie
Odchodząc nie obejrzeliśmy się za siebie
4.
Miliony godzin spędzone na rozmowach
Jeszcze więcej trzymając się za ręce
Niestety zbyt dużo zmieniło się w naszym życiu
Odchodząc nie chcieliśmy oderwać od siebie wzroku
cztery sytuacje, cztery osoby, uczucia, ból, cierpienia, zobojętnienie, niedosyt.
Co dzieje się z miłością po zakończonym związku?
Gdzie ona odchodzi?
gdzieś jest linia, której nie przekroczysz.
gdzieś tam jest granica do której sie nie zblizysz.
słońce budziło nas co ranek.
Odchodząc nigdy nie oglądałam się za siebie.
2.
skrawki bólu za każdym spotkaniem
otchłań naszych myśli
jedne spychane w zakamarki pamięci inne zbyt wyraźne
Odchodząc nigdy nie obejrzałeś się za siebie
3.
nic tak istotnego a jednak zapadło w pamięć
dało nadzieję na lepsze jutro
jeden wieczór pozwolił myślec pozytywnie
Odchodząc nie obejrzeliśmy się za siebie
4.
Miliony godzin spędzone na rozmowach
Jeszcze więcej trzymając się za ręce
Niestety zbyt dużo zmieniło się w naszym życiu
Odchodząc nie chcieliśmy oderwać od siebie wzroku
cztery sytuacje, cztery osoby, uczucia, ból, cierpienia, zobojętnienie, niedosyt.
Co dzieje się z miłością po zakończonym związku?
Gdzie ona odchodzi?
MASOHIZM
złe dni
mrok
znużenie
rozdrażnienie
ból
straty
samotność
utrata
porażka
plaga egipska
zapomnienie
smutek
wyobcowanie
brak bliskości
ból istnienia
mrok
znużenie
rozdrażnienie
ból
straty
samotność
utrata
porażka
plaga egipska
zapomnienie
smutek
wyobcowanie
brak bliskości
ból istnienia
poniedziałek, 11 listopada 2013
moralnie
jedno to spotykać się z kimś kto jest sam, kto nie ma zobowiazań
drugie to być tą drugą.
dylemat nie pozostawia złudzeń która z tych opcji jest dopuszczalna.
chcesz spać spokojnie by móc budzić sie kolejnego dnia i móc spojrzeć w lustro?
postępuj moralnie.
granice przesuwają się cały czas jednak w końcu i one muszą zostać ustanowione na nowo by czuć się dobrze z samym sobą. spokój psychiczny to podstawa.
drugie to być tą drugą.
dylemat nie pozostawia złudzeń która z tych opcji jest dopuszczalna.
chcesz spać spokojnie by móc budzić sie kolejnego dnia i móc spojrzeć w lustro?
postępuj moralnie.
granice przesuwają się cały czas jednak w końcu i one muszą zostać ustanowione na nowo by czuć się dobrze z samym sobą. spokój psychiczny to podstawa.
środa, 6 listopada 2013
nie zrealizowane szanse nr 1 i nr 2
aha no to mamy podsumowanie.
2 randki i co mamy?
wniosek mamy.
na świecie są dwie grupy mężczyzn:
Ci z którymi mogłabym się umówic, ale oni nie chcą, lub też chcą i to robią ale nic z tego nie wychodzi
i druga grupa
Ci z którymi za nic bym się nie umówiła, a jeśli juz to zrobie to mam ochotę uciec - co też uczyniłam. raz. jeden jedyny. bo nie było sensu. dostala chłopa 3 szansy każdą zmarnował to dlaczego ja mam marnować swój czas? By wysłuchiwać opowieści dziwnej treści? od tego mam telewizor tam też mówią, by mówić. No i te wszystkie tabloidy.
No a co z tą drugą randką?
Niby wszytsko ladnie, pieknie, rozmowa sie kleiła, tematów było sporo, i się chlopak nawet wysilił na odrobinę męskości z otwieraniem drzwi, odprowadzeniem do samochodu. A bo ja baba jestem i lubię takie gesty. Skąd mam wiedzieć czy przypadkiem gdy tak sobie będę wracać do tego auta na końcu miasta to czy przypadkiem nie spotkam jakiś panów spod ciemnej gwiazdy? ech no jest niebezpiecznie,ale ale do tematu.
Było pieknie, ładnie i co?
I dupa. Ot co!
Napisałam - więc nie, żeby nie miał kontaktu, hah a i tak numeru nie zapisał - wydało się później.
Ale cisza- niby grzeczny bo coś tam nagryzmolił ale takie pisanie od niechcenia, czy też dla swiętego spokoju aby kogoś nie urazić to ja znam. Praktykowałam nie raz. dobra dobra. Przyznajmy się przed całym światem. nie zaiteresowałam go. A i owszem nie musiałam. Przeciez biedaczysko nie ma obowiązku od razu sie zakochiwać. A może ma?
Płakać nie ma co nad rozlanym mlekiem tylko zebrac się do kupy i tyle. Tylko, że....
No tak nie bardzo mi sie chce na kolejne takie umawianie się przez te wszystkie portale radkowe, a czy to w ogóle ma sens? Ma. chyba. No nie wiem. Nie ważne.
Dopomagać szczęściu trzeba.
Na dwóch świat się nie kończy. Skoro jeden okazał się pomyłką, drugi nie wie co traci (a co poprawię sobie humor, no a jak!) to nie znaczy, że czwarty też będzie taki fatalny! Ch może ten przymiotnik to za mocne słowo.
A tu nie ma co rozpamietywać, tworzyć, szukac nie wyjasnionych zagadek. skoro niet to nie. i tyle.
A teraz kopne sie w tylek by mi się lepiej spalo.
a jak!
edit
a może ja juz faktycznie przewrażliwiona jestem? bo niby skąd tu nagle te wszystkie "pomogę"? "zrobię"? "dam"? "załatwię"? dla obcej osoby? przecież to nie wolontariat?!
i że niby my jesteśmy skomplikowane. no no. jaaasne...
2 randki i co mamy?
wniosek mamy.
na świecie są dwie grupy mężczyzn:
Ci z którymi mogłabym się umówic, ale oni nie chcą, lub też chcą i to robią ale nic z tego nie wychodzi
i druga grupa
Ci z którymi za nic bym się nie umówiła, a jeśli juz to zrobie to mam ochotę uciec - co też uczyniłam. raz. jeden jedyny. bo nie było sensu. dostala chłopa 3 szansy każdą zmarnował to dlaczego ja mam marnować swój czas? By wysłuchiwać opowieści dziwnej treści? od tego mam telewizor tam też mówią, by mówić. No i te wszystkie tabloidy.
No a co z tą drugą randką?
Niby wszytsko ladnie, pieknie, rozmowa sie kleiła, tematów było sporo, i się chlopak nawet wysilił na odrobinę męskości z otwieraniem drzwi, odprowadzeniem do samochodu. A bo ja baba jestem i lubię takie gesty. Skąd mam wiedzieć czy przypadkiem gdy tak sobie będę wracać do tego auta na końcu miasta to czy przypadkiem nie spotkam jakiś panów spod ciemnej gwiazdy? ech no jest niebezpiecznie,ale ale do tematu.
Było pieknie, ładnie i co?
I dupa. Ot co!
Napisałam - więc nie, żeby nie miał kontaktu, hah a i tak numeru nie zapisał - wydało się później.
Ale cisza- niby grzeczny bo coś tam nagryzmolił ale takie pisanie od niechcenia, czy też dla swiętego spokoju aby kogoś nie urazić to ja znam. Praktykowałam nie raz. dobra dobra. Przyznajmy się przed całym światem. nie zaiteresowałam go. A i owszem nie musiałam. Przeciez biedaczysko nie ma obowiązku od razu sie zakochiwać. A może ma?
Płakać nie ma co nad rozlanym mlekiem tylko zebrac się do kupy i tyle. Tylko, że....
No tak nie bardzo mi sie chce na kolejne takie umawianie się przez te wszystkie portale radkowe, a czy to w ogóle ma sens? Ma. chyba. No nie wiem. Nie ważne.
Dopomagać szczęściu trzeba.
Na dwóch świat się nie kończy. Skoro jeden okazał się pomyłką, drugi nie wie co traci (a co poprawię sobie humor, no a jak!) to nie znaczy, że czwarty też będzie taki fatalny! Ch może ten przymiotnik to za mocne słowo.
A tu nie ma co rozpamietywać, tworzyć, szukac nie wyjasnionych zagadek. skoro niet to nie. i tyle.
A teraz kopne sie w tylek by mi się lepiej spalo.
a jak!
edit
a może ja juz faktycznie przewrażliwiona jestem? bo niby skąd tu nagle te wszystkie "pomogę"? "zrobię"? "dam"? "załatwię"? dla obcej osoby? przecież to nie wolontariat?!
i że niby my jesteśmy skomplikowane. no no. jaaasne...
poniedziałek, 4 listopada 2013
środa, 28 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
sobota, 27 lipca 2013
czwartek, 18 lipca 2013
Ktoś
Chciałabym poczuć
Chciałabym być
Mówić do niego czule
Chciałabym kochać
Chciałabym pokochać
Chciałabym się zakochać
Jedno uczucie które rozpala serce
Tak dawno już...
Tyle czasu minęło
Tyle lat upłynęło
Nic się nie zmienia
Chciałabym czule patrzeć w oczy
Trzymać się za ręce i iść nie patrząc na nic
Chciałabym wyjść poza schemat
Chciałabym mówić
te wszystkie miłe słowa
komuś kto na to zasługuje
komuś kto będzie przy mnie
komuś kto nie zawiedzie
komuś na kim mogłabym polegać
komuś komu mogłabym zaufać
komuś kto mnie nie zdradzi
komuś kto na to zasłuży
Tak bardzo bym chciała
Tak bardzo tego pragnę
Spotkać tego kogoś na swojej drodze...
Chciałabym być
Mówić do niego czule
Chciałabym kochać
Chciałabym pokochać
Chciałabym się zakochać
Jedno uczucie które rozpala serce
Tak dawno już...
Tyle czasu minęło
Tyle lat upłynęło
Nic się nie zmienia
Chciałabym czule patrzeć w oczy
Trzymać się za ręce i iść nie patrząc na nic
Chciałabym wyjść poza schemat
Chciałabym mówić
te wszystkie miłe słowa
komuś kto na to zasługuje
komuś kto będzie przy mnie
komuś kto nie zawiedzie
komuś na kim mogłabym polegać
komuś komu mogłabym zaufać
komuś kto mnie nie zdradzi
komuś kto na to zasłuży
Tak bardzo bym chciała
Tak bardzo tego pragnę
Spotkać tego kogoś na swojej drodze...
ramiona
wtulę się w nie
barczyste, męskie
dadzą mi bezpieczeństwo, bliskość
poczuję się dobrze
będę spełniona
one mnie oplotą
będą przy mnie gdy poczuję się samotna
dadzą poczucie akceptacji
poczuję to uczucie
ciepło
nie będę się więcej czuć samotna
barczyste, męskie
dadzą mi bezpieczeństwo, bliskość
poczuję się dobrze
będę spełniona
one mnie oplotą
będą przy mnie gdy poczuję się samotna
dadzą poczucie akceptacji
poczuję to uczucie
ciepło
nie będę się więcej czuć samotna
czwartek, 11 lipca 2013
monotonia
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
i tak w kółko
normalność poszła w odstawkę
brak innych zajęć
brak pomysłów na poprawę
brak nadzieji
całość odeszła w zapomnienie
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
pozostała tylko ona.
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
i tak w kółko
normalność poszła w odstawkę
brak innych zajęć
brak pomysłów na poprawę
brak nadzieji
całość odeszła w zapomnienie
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
praca
pozostała tylko ona.
poniedziałek, 24 czerwca 2013
when?
im bardziej sie starasz tym bardziej ci nie wychodzi
im bardziej ci zalezy tym bardziej się ranisz
w kółko to samo
ból, smutek ucieczka w pracę
jak długo tak można?
kiedy w końcu wyjdzie słońce?
kiedy w końcu szczęście zagości w Twoim życiu?
im bardziej ci zalezy tym bardziej się ranisz
w kółko to samo
ból, smutek ucieczka w pracę
jak długo tak można?
kiedy w końcu wyjdzie słońce?
kiedy w końcu szczęście zagości w Twoim życiu?
czwartek, 6 czerwca 2013
dis
przysypana stosem chusteczek
osłabiona
psikając, kaszląc z temperaturą
uświadamia sobie ze nie ma kto jej nawet zrobić herbaty
czuje się fatalnie
obolała
leży w łóżku
a świat wiruje dookoła
jest źle!
osłabiona
psikając, kaszląc z temperaturą
uświadamia sobie ze nie ma kto jej nawet zrobić herbaty
czuje się fatalnie
obolała
leży w łóżku
a świat wiruje dookoła
jest źle!
środa, 5 czerwca 2013
choroba
z temperaturą
z potężnym bólem głowy
z fatalnym samopoczuciem
i jeszcze większym bólem serca
leży i czeka na lepsze dni
brak sił
brak energii
niemoc
potężny ból
z potężnym bólem głowy
z fatalnym samopoczuciem
i jeszcze większym bólem serca
leży i czeka na lepsze dni
brak sił
brak energii
niemoc
potężny ból
wtorek, 4 czerwca 2013
zacznij!
obudź swe pragnienia
pobudź swoje zmysły
daj się ponieść emocjom
zapomnij o całej reszcie
zacznij się cieszyć życiem!
pobudź swoje zmysły
daj się ponieść emocjom
zapomnij o całej reszcie
zacznij się cieszyć życiem!
wtorek, 28 maja 2013
rzeczywistość
ponownie wraca do punktu wyjścia
nic się nie zmieniło
nic się nie zmieni
po otrzymaniu najgorszej wiadomości jaką mogła usłyszeć załamała się
nic już nigdy nie będzie takie samo
nie będzie szczęśliwa
wada, defekt...
najgorzej...
i musi z tym żyć.
nic nie może zrobić
musi zaakceptować
nie chce tego
diagnoza katastroficzna.
zabójcza
zabiła resztki nadziei na szczęście
nic się nie zmieniło
nic się nie zmieni
po otrzymaniu najgorszej wiadomości jaką mogła usłyszeć załamała się
nic już nigdy nie będzie takie samo
nie będzie szczęśliwa
wada, defekt...
najgorzej...
i musi z tym żyć.
nic nie może zrobić
musi zaakceptować
nie chce tego
diagnoza katastroficzna.
zabójcza
zabiła resztki nadziei na szczęście
czwartek, 16 maja 2013
zawiłości cd
porzuciła brudne myśli.
nieczyste pragnienia.
nie zrealizuje czegoś czego mogłaby żałować.
odetchnie z ulgą i odejdzie zostawiając za sobą niedosyt...
Nie żałuje. Żadnej chwili.
Żadnego momentu.
Coś nowego, wzbogaciła się o kolejne doświadczenia.
Jest zadowolona.
nieczyste pragnienia.
nie zrealizuje czegoś czego mogłaby żałować.
odetchnie z ulgą i odejdzie zostawiając za sobą niedosyt...
Nie żałuje. Żadnej chwili.
Żadnego momentu.
Coś nowego, wzbogaciła się o kolejne doświadczenia.
Jest zadowolona.
środa, 15 maja 2013
zawiłości
ta cisza wokół
jak by świat stanął w miejscu
dwoje ludzi i nic innego się nie liczyło
ich wzrok skoncentrowany mówił wszystko
taka krótka chwila, a zmieniła wszystko
nie mogli oderwać od siebie wzroku
uśmiechy, spojrzenia ukradkiem z dala od zawistnych ludzi...
kilka chwil...
nie rozmawiali za wiele,
nie musieli...
patrzyli sobie w oczy
to wystarczyło...
te kilka dni minęło w mgnieniu oka...
za szybko...
nim się spostrzegli już wrócili do szarej rzeczywistości...
nie mając ze sobą kontaktu wspominali często te chwile które już nie wrócą...
zrezygnowani każde z nich wróciło do swojego zycia...
On do rodziny, ona do pustego domu...
Minęło pół roku i pomimo, że każde chciało zapomnieć żadnemu się nie udało...
Znów się spotkali...
Przypadkiem który z nich zadrwił po raz kolejny...
Przypadkiem który nie powinien mieć miejsca...
Każde z nich wiedziało, że te kolejne kilka dni nie skończy się na tym co poprzednio.
Serce zabiło im mocniej!
Przecież nie miało prawa!
Mieli swoje życia, tak bardzo odmienne.
To było tak bardzo złe...
Ale im bardziej zdawali sobie z tego sprawę tym bardziej lgnęli do siebie...
Nie musieli nic mówić, nie musieli rozmawiać.
Wystarczyło tylko to, że byli obok siebie.
Patrzyli trzymając się za ręce...
Nic dookoła się nie liczyło...
Znajomi, przyjaciele wszystko to zdawało się być tylko tłem...
Żadne z nich nie wiedziało jak to się skończy...
Nie chcieli wracać.
Nie mieli innego wyboru.
Przez ten cały czas zamienili ze sobą może dwa zdania...
Słowa nie były potrzebne...
Wrócili do szarej rzeczywistości żegnając się w pośpiechu...
Wiedząc, że pewnie już się nigdy nie zobaczą...
Ona nawet kilkanaście dni po powrocie cały czas myślała o nim..
Starała się z całych sił wyrzucić go z pamięci...
Gdy prawie się jej udało on ją odnalazł...
Rozmawiali bardzo długo praktycznie po raz pierwszy...
Wszystko to pomimo, że przeklęte pchało ją jeszcze bardziej w jego ramiona...
Boi się tego spotkania. Co z niego wyniknie? Znów będzie cierpiała.
Dwoje praktycznie obcych sobie ludzi, z całkowicie odmiennymi priorytetami, z zobowiązaniami, a jednak coś cały czas pcha ich ku sobie. Nic tak bardzo nie boli jak świadomość, że i tak nigdy nic z tego nie wyjdzie dobrego... A jednak dalej w to brną... Sensu w tym żadnego, mogą jedynie skrzywdzić siebie i swoje otoczenie. Poniekąd już skrzywdzili jednak kto tu jest winny? Czyja wina jest większa? Czy może zakończyć cos co się jeszcze nie zaczęło? Choć na prawdę już trwa...
Zawiłości życiowe, to jak bardzo życie z nas drwi, to jak kiedyś obiecywaliśmy sobie, że sytuacje tego typu są nie akceptowalne nagle odpychamy od siebie. Pomimo ogromu zła jakie możemy wyrządzić i tak w to brniemy coraz głębiej...
jak by świat stanął w miejscu
dwoje ludzi i nic innego się nie liczyło
ich wzrok skoncentrowany mówił wszystko
taka krótka chwila, a zmieniła wszystko
nie mogli oderwać od siebie wzroku
uśmiechy, spojrzenia ukradkiem z dala od zawistnych ludzi...
kilka chwil...
nie rozmawiali za wiele,
nie musieli...
patrzyli sobie w oczy
to wystarczyło...
te kilka dni minęło w mgnieniu oka...
za szybko...
nim się spostrzegli już wrócili do szarej rzeczywistości...
nie mając ze sobą kontaktu wspominali często te chwile które już nie wrócą...
zrezygnowani każde z nich wróciło do swojego zycia...
On do rodziny, ona do pustego domu...
Minęło pół roku i pomimo, że każde chciało zapomnieć żadnemu się nie udało...
Znów się spotkali...
Przypadkiem który z nich zadrwił po raz kolejny...
Przypadkiem który nie powinien mieć miejsca...
Każde z nich wiedziało, że te kolejne kilka dni nie skończy się na tym co poprzednio.
Serce zabiło im mocniej!
Przecież nie miało prawa!
Mieli swoje życia, tak bardzo odmienne.
To było tak bardzo złe...
Ale im bardziej zdawali sobie z tego sprawę tym bardziej lgnęli do siebie...
Nie musieli nic mówić, nie musieli rozmawiać.
Wystarczyło tylko to, że byli obok siebie.
Patrzyli trzymając się za ręce...
Nic dookoła się nie liczyło...
Znajomi, przyjaciele wszystko to zdawało się być tylko tłem...
Żadne z nich nie wiedziało jak to się skończy...
Nie chcieli wracać.
Nie mieli innego wyboru.
Przez ten cały czas zamienili ze sobą może dwa zdania...
Słowa nie były potrzebne...
Wrócili do szarej rzeczywistości żegnając się w pośpiechu...
Wiedząc, że pewnie już się nigdy nie zobaczą...
Ona nawet kilkanaście dni po powrocie cały czas myślała o nim..
Starała się z całych sił wyrzucić go z pamięci...
Gdy prawie się jej udało on ją odnalazł...
Rozmawiali bardzo długo praktycznie po raz pierwszy...
Wszystko to pomimo, że przeklęte pchało ją jeszcze bardziej w jego ramiona...
Boi się tego spotkania. Co z niego wyniknie? Znów będzie cierpiała.
Dwoje praktycznie obcych sobie ludzi, z całkowicie odmiennymi priorytetami, z zobowiązaniami, a jednak coś cały czas pcha ich ku sobie. Nic tak bardzo nie boli jak świadomość, że i tak nigdy nic z tego nie wyjdzie dobrego... A jednak dalej w to brną... Sensu w tym żadnego, mogą jedynie skrzywdzić siebie i swoje otoczenie. Poniekąd już skrzywdzili jednak kto tu jest winny? Czyja wina jest większa? Czy może zakończyć cos co się jeszcze nie zaczęło? Choć na prawdę już trwa...
Zawiłości życiowe, to jak bardzo życie z nas drwi, to jak kiedyś obiecywaliśmy sobie, że sytuacje tego typu są nie akceptowalne nagle odpychamy od siebie. Pomimo ogromu zła jakie możemy wyrządzić i tak w to brniemy coraz głębiej...
czwartek, 9 maja 2013
nie chcę
dlaczego wszyscy ją opuszczają?
dlaczego musi być samotna?
nieszczęśliwa?
dlaczego wszystko jest takie ciężkie?
dlaczego musi być samotna?
nieszczęśliwa?
dlaczego wszystko jest takie ciężkie?
piątek, 19 kwietnia 2013
hard work
a problemy się tylko nasilają...
tak bardzo chciałaby w końcu wyjść na prostą...
Tak bardzo brakuje jej skrawka czegoś pozytywnego w jej życiu...
pogarsza się i jak z tego wybrnąć?
wszystko to pojawia sie znikąd każda sprawa przybrała ogromne znaczenie
wszystko to jwest tak negatywne ze najchętniej nie wychodziła by z łóżka...
Ale walczy z każdym dniem jest jej coraz cieżej...
starała sie tyle lat i co otrzymała nic?
więc jakie jest sens w walce?
Walce o przegraną sprwe?
Walczysz juz dla zasady, bo nie umiesz inaczej...
nie potrafisz zyć w inny sposób...
walczysz ze sobą, ze światem, z bliskimi
codzień jest coraz ciężej
ale wstajesz podnosisz się
jak długo wytrzymasz?
nie mając nic w zanadrzu?
jak długo pociągniesz nie mając wsparcia juz w nikim?
jak długo wytrzymasz będąc samemu przeciwko wszystkim?
jak długo to bedzie trwało, aż zmieni się cos na lepsze?
jak długo będziesz w stanie znosić upokorzenia?
jednym powiedziałaś dość pojawiły sie inne
jak długo to będzie jeszcze trwać?
tak bardzo pragniesz by wszystko sie skończyło
tak bardzo pragniesz zmioenić coś na lepsze
tak bardzo marzysz, by ktoś dostrzegl w Tobie dobrego człowieka
tak bardzo marzysz by odnaleźć szczęście
a co jesli nie jest ono Tobie przeznaczone?
co jeśli na nie nie zaslugujesz?
co jesli zabrakło go dla Ciebie?
Co jeśli obecny stan rzeczy się nie zmieni?
Jak sobie z tym poradzic nie mogąc rozmawiać, nie mając wsparcia?
Jak?
tak bardzo chciałaby w końcu wyjść na prostą...
Tak bardzo brakuje jej skrawka czegoś pozytywnego w jej życiu...
pogarsza się i jak z tego wybrnąć?
wszystko to pojawia sie znikąd każda sprawa przybrała ogromne znaczenie
wszystko to jwest tak negatywne ze najchętniej nie wychodziła by z łóżka...
Ale walczy z każdym dniem jest jej coraz cieżej...
starała sie tyle lat i co otrzymała nic?
więc jakie jest sens w walce?
Walce o przegraną sprwe?
Walczysz juz dla zasady, bo nie umiesz inaczej...
nie potrafisz zyć w inny sposób...
walczysz ze sobą, ze światem, z bliskimi
codzień jest coraz ciężej
ale wstajesz podnosisz się
jak długo wytrzymasz?
nie mając nic w zanadrzu?
jak długo pociągniesz nie mając wsparcia juz w nikim?
jak długo wytrzymasz będąc samemu przeciwko wszystkim?
jak długo to bedzie trwało, aż zmieni się cos na lepsze?
jak długo będziesz w stanie znosić upokorzenia?
jednym powiedziałaś dość pojawiły sie inne
jak długo to będzie jeszcze trwać?
tak bardzo pragniesz by wszystko sie skończyło
tak bardzo pragniesz zmioenić coś na lepsze
tak bardzo marzysz, by ktoś dostrzegl w Tobie dobrego człowieka
tak bardzo marzysz by odnaleźć szczęście
a co jesli nie jest ono Tobie przeznaczone?
co jeśli na nie nie zaslugujesz?
co jesli zabrakło go dla Ciebie?
Co jeśli obecny stan rzeczy się nie zmieni?
Jak sobie z tym poradzic nie mogąc rozmawiać, nie mając wsparcia?
Jak?
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
kiedy to się skończy?
ból po stracie
bo niby chcesz dla siebie dobrze ale czy na pewno to wszystko wychodzi ci na dobre?
to chyba najgorszy okres jaki przechodzisz
wypadek, kłótnie, pogrzeb, znów kłótnie, on też odszedł...
jeszcze problemy w pracy...
to wszystko ją przerosło
chciałaby uciec jak najdalej
jak bardzo boli to wszystko gdy nawet nie ma do kogo się odezwać
gdy nie ma z kim porozmawiać
praktycznie straciła ostatnią osobę z którą czuła się dobrze, której ufała
jednak została oszukana
zbyt długo była oszukiwana
za bardzo to wszystko odbiło sie na jej zdrowiu.
teraz jest jej jeszcze gorzej
nie sądziła ze wszystko obierze taki obrót
nie sądziła że zostanie całkiem sama
nie sądziła ze tak bardzo to będzie bolało...
bo niby chcesz dla siebie dobrze ale czy na pewno to wszystko wychodzi ci na dobre?
to chyba najgorszy okres jaki przechodzisz
wypadek, kłótnie, pogrzeb, znów kłótnie, on też odszedł...
jeszcze problemy w pracy...
to wszystko ją przerosło
chciałaby uciec jak najdalej
jak bardzo boli to wszystko gdy nawet nie ma do kogo się odezwać
gdy nie ma z kim porozmawiać
praktycznie straciła ostatnią osobę z którą czuła się dobrze, której ufała
jednak została oszukana
zbyt długo była oszukiwana
za bardzo to wszystko odbiło sie na jej zdrowiu.
teraz jest jej jeszcze gorzej
nie sądziła ze wszystko obierze taki obrót
nie sądziła że zostanie całkiem sama
nie sądziła ze tak bardzo to będzie bolało...
czwartek, 4 kwietnia 2013
wypierdalać
pragnę umrzeć
pragnę mieć cholerny święty spokój
mam dość pseudo przyjaciół
mam dość pseudo znajomości gdzie w momencie problemu nie ma nikogo
mam dość wszystkich
dość siebie
dość całego świata
zasnąć i się nie obudzić
umrzeć!
mam dość wszystkich problemów.
dość swojego życia.
Chcę mieć święty KURWA spokój!!
pragnę mieć cholerny święty spokój
mam dość pseudo przyjaciół
mam dość pseudo znajomości gdzie w momencie problemu nie ma nikogo
mam dość wszystkich
dość siebie
dość całego świata
zasnąć i się nie obudzić
umrzeć!
mam dość wszystkich problemów.
dość swojego życia.
Chcę mieć święty KURWA spokój!!
wtorek, 26 lutego 2013
jak długo
z biegiem czasu czuje się coraz gorzej
coraz bardziej samotna
i coraz bardziej doskwiera fakt, że powoli nie ma z kim porozmawiać
każdy poszedł w swoją stronę
ona została gdzieś na początku swej drogi
bez możliwości dalszego rozwoju
samotna
jak bardzo jej to doskwiera to tylko ona wie
stara się zapełnić pustkę pracą
ale jest jej coraz ciężej
samotność potrafi być okrutna
coraz bardziej samotna
i coraz bardziej doskwiera fakt, że powoli nie ma z kim porozmawiać
każdy poszedł w swoją stronę
ona została gdzieś na początku swej drogi
bez możliwości dalszego rozwoju
samotna
jak bardzo jej to doskwiera to tylko ona wie
stara się zapełnić pustkę pracą
ale jest jej coraz ciężej
samotność potrafi być okrutna
czwartek, 21 lutego 2013
:(
stara się ale coraz częściej brak jej sił
tak mocno chcę
tak bardzo pragnie
marzenia
tak bardzo nie rzeczywiste
odrealnione
smutne
tak mocno chcę
tak bardzo pragnie
marzenia
tak bardzo nie rzeczywiste
odrealnione
smutne
sobota, 9 lutego 2013
Tak bardzo pragnę lepszego życia.
Ale nie czeka mnie ono.
Nic dobrego nie spotka.
Nie mam juz siły na walkę.
Nie mam juz siła na wiarę.
Nie ma już nadziei.
Ucieczka w pracę jest dobrym rozwiązaniem tylko na moment.
Później znów ból wraca ze zdwojoną siłą.
I nie ma już nic.
PUSTKA.
Każdy oddech boli coraz mocniej.
Każde tchnienie.
Ale nie czeka mnie ono.
Nic dobrego nie spotka.
Nie mam juz siły na walkę.
Nie mam juz siła na wiarę.
Nie ma już nadziei.
Ucieczka w pracę jest dobrym rozwiązaniem tylko na moment.
Później znów ból wraca ze zdwojoną siłą.
I nie ma już nic.
PUSTKA.
Każdy oddech boli coraz mocniej.
Każde tchnienie.
wtorek, 5 lutego 2013
ekhm
ból sie nasila
nie daję rady
coraz mocniej opanowuje całe ciało
nie do zniesienia
ratuj.
pomóż.
odejdę w koncu.
zobaczysz.
zrozumiesz gdy będzie za późno.
nie daję rady
coraz mocniej opanowuje całe ciało
nie do zniesienia
ratuj.
pomóż.
odejdę w koncu.
zobaczysz.
zrozumiesz gdy będzie za późno.
niedziela, 3 lutego 2013
...życie...
smutne
żałosne
bez perspektyw
nijakie
głupie
nudne
monotonne
bez radości
bez szczęścia
bez usmiechu
Życie
żałosne
bez perspektyw
nijakie
głupie
nudne
monotonne
bez radości
bez szczęścia
bez usmiechu
Życie
piątek, 1 lutego 2013
Kłamstwa
Ewidentnie mam dość.
zdrada, zdrada, zdrada, zdrada!
żal, żal, żal!
Znalezione paragony.
Zapach perfum.
Późne powroty.
Wymówki nie trzymające się kupy.
Wszystko z obowiązku.
Płacz!
Uderzenia.
Mocniejsze, boleśniejsze.
Krzyk, ucieczka.
Znów uderzenie.
Baty.
Cięgi.
Razy.
Ponownie coraz mocniejsze.
Ponownie żaluje.
Ponownie się zmieni.
I tak w kółko.
Alkoholizm.
Odór unoszący się w powietrzu.
Pijacka twarz.
Pijackie ruchy.
Pijacka mowa.
Pijackie odniesienie do tematu.
Pożałowanie.
A noce same bezpowrotnie spędzane.
I na co to wszystko?
Na co starania?
Na co miłość?
Mogli mnie uprzedzić, że jej nie ma.
Puste słowa.
Tylko na co te kłamstwa?
a teraz strzelę sobie w lep
nic lepszego mnie nie czeka
dziękuję za uwagę.
Ja mam dość.
zdrada, zdrada, zdrada, zdrada!
żal, żal, żal!
Znalezione paragony.
Zapach perfum.
Późne powroty.
Wymówki nie trzymające się kupy.
Wszystko z obowiązku.
Płacz!
Uderzenia.
Mocniejsze, boleśniejsze.
Krzyk, ucieczka.
Znów uderzenie.
Baty.
Cięgi.
Razy.
Ponownie coraz mocniejsze.
Ponownie żaluje.
Ponownie się zmieni.
I tak w kółko.
Alkoholizm.
Odór unoszący się w powietrzu.
Pijacka twarz.
Pijackie ruchy.
Pijacka mowa.
Pijackie odniesienie do tematu.
Pożałowanie.
A noce same bezpowrotnie spędzane.
I na co to wszystko?
Na co starania?
Na co miłość?
Mogli mnie uprzedzić, że jej nie ma.
Puste słowa.
Tylko na co te kłamstwa?
a teraz strzelę sobie w lep
nic lepszego mnie nie czeka
dziękuję za uwagę.
Ja mam dość.
czwartek, 31 stycznia 2013
przekleństwa
Codziennie budzi się z przekonaniem, że nic dobrego jej ten dzień nie przyniesie.
I tak jak zasypia utwierdza się w tym przekonaniu.
Dni wyglądają monotonnie.
Wstaje, śniadanie, praca, praca, praca, praca.
Coś zje, bo przypomni jej się, że od rana nic nie miała w ustach choć jest już wieczór i znów powrót do pracy...
w momencie zwiększonego bólu od siedzenia przed komputerem uświadamia sobie ktora godzina i zdaje sobie sprawę, że jest już późno.
Kąpiel, kolacja i z laptopem na nogach kładzie się do łóżka. Znów praca.
Zasypia.
Budzi się.
Znów to samo.
Dzień świastaka.
Jakim cudem jej życie może być lepsze? Stara się przecież. Ale co raz częściej ponownie uśwadamia sobie, że to co ma teraz to maksimum co może mieć. Na nic więcej nie moze liczyć.
Ułożenie sobie życia? Z kim? Naciągaczem? Wierutnym kłamcą? Nie ma nikogo.
Nawet na bliskich ostatnio nie może liczyć.
Na domiar złego w tak okrutnym czasie została sama.
Boli ją to, że nie może z nikim porozmawiać.
A na dobra sprawę, aby nie rozpaczać to niby z kim miałabym porozmawiać?
Nikt jej nie zna. Nikt nie docenia. Czuje się niedoceniona już od dłuzszego czasu. Poczucie wartości spadło.
Spada coraz niżej jak patrzy w lustro, spada jeszcze niżej gdy czuje się samotna.
Gdy nie może poradzić sobie z ogarniająca rzeczywistością.
Choć próbuje udając, że wszystko jest w porządku, że kolejne zadawane jej ciosy jej nie ranią.
Że buduje w sobie siłę. Ma dość nieustannej walki z samą sobą. Ma dość poniżania co krok.
Przeklina samotność. Przeklina swoje ciało.
Przeklina wszystko.
I tak jak zasypia utwierdza się w tym przekonaniu.
Dni wyglądają monotonnie.
Wstaje, śniadanie, praca, praca, praca, praca.
Coś zje, bo przypomni jej się, że od rana nic nie miała w ustach choć jest już wieczór i znów powrót do pracy...
w momencie zwiększonego bólu od siedzenia przed komputerem uświadamia sobie ktora godzina i zdaje sobie sprawę, że jest już późno.
Kąpiel, kolacja i z laptopem na nogach kładzie się do łóżka. Znów praca.
Zasypia.
Budzi się.
Znów to samo.
Dzień świastaka.
Jakim cudem jej życie może być lepsze? Stara się przecież. Ale co raz częściej ponownie uśwadamia sobie, że to co ma teraz to maksimum co może mieć. Na nic więcej nie moze liczyć.
Ułożenie sobie życia? Z kim? Naciągaczem? Wierutnym kłamcą? Nie ma nikogo.
Nawet na bliskich ostatnio nie może liczyć.
Na domiar złego w tak okrutnym czasie została sama.
Boli ją to, że nie może z nikim porozmawiać.
A na dobra sprawę, aby nie rozpaczać to niby z kim miałabym porozmawiać?
Nikt jej nie zna. Nikt nie docenia. Czuje się niedoceniona już od dłuzszego czasu. Poczucie wartości spadło.
Spada coraz niżej jak patrzy w lustro, spada jeszcze niżej gdy czuje się samotna.
Gdy nie może poradzić sobie z ogarniająca rzeczywistością.
Choć próbuje udając, że wszystko jest w porządku, że kolejne zadawane jej ciosy jej nie ranią.
Że buduje w sobie siłę. Ma dość nieustannej walki z samą sobą. Ma dość poniżania co krok.
Przeklina samotność. Przeklina swoje ciało.
Przeklina wszystko.
wtorek, 29 stycznia 2013
mak
pustka w sercu
pustka w łóżku
gotowanie dla jednej osoby
życie tylko dla siebie
oparcie tylko w sobie
płacz do poduszki
koc do ogrzania ciała
cisza w domu
cisza w glowie
jeszcze większa w sypialni
pustka w łóżku
gotowanie dla jednej osoby
życie tylko dla siebie
oparcie tylko w sobie
płacz do poduszki
koc do ogrzania ciała
cisza w domu
cisza w glowie
jeszcze większa w sypialni
niedziela, 27 stycznia 2013
zatoczyłam koło
No i co się zmieniło?
NIC kurwa!
Wszystko jest tak jak i było, tak jak by wróciło znów to swojego stanu skupienia. Nic nie zmącone.
Nie pojmuję. Wydawało mi się w pewnym momencie, że to właśnie on, że to właśnie ten.
Nie. Ponownie się pomyliłam.
A wszystko pękło, rozpadło sie tak szybko jak tylko powstało.
On taki idealny, bez żadnej skazy.
Idealny!
Kurwa idealny przez miesiąc.
A potem? Potem zaczął pokazywac swoje prawdziwe oblicze.
A może po prostu nie chciała tego dostrzegać?
Może właśnie pierwszym z sygnałów było to, że uderzył?
Zabolało.
Nie wiedziała czy to faktycznie było przypadkiem czy też zamierzone.
Może on lubił erotyczną przemoc.
A może...
Przestała czuć się atrakcyjna gdy sam kończył...
Ileż to nerwów przeżyła...
Zachwianie jej poczuciem wartości.
Nigdy nie miała problemów takiego typu, nigdy tego nie przeżywała.
Wkurzało ją to, że tylko on się liczył, nie tylko w życiu ale i w łóżku. TO jego potrzeby najważniejsze i wszystko to co on czuje stawiane bylo na piedestale.
Po czasie tak się zastanawia jaką ona w tym role odgrywała?
Ładnego dodatku, spełniającego każde zachcianki, dając wszystko to o czym on zamarzy?
Smutne to wszystko. Smutne jest to, że ona dala się w to wszystko wciągnąć.
W danej chwili pojawił się znikąd i po prostu był jednak po dłuzszej chwili to juz nie wystarczało. Poza tym, że był jako osoba nie było go jako przyjaciela wsparcia, nie mogła na niego liczyć, jej problemy go nie obchodziły, nic go nie obchodziło.
Poczuła się wykorzystana jak nigdy w zyciu.
Emocjonalnie, uczuciowo, materialnie, seksualnie.
DOSZCZĘTNIE WYKORZYSTANA!!! :(
NIC kurwa!
Wszystko jest tak jak i było, tak jak by wróciło znów to swojego stanu skupienia. Nic nie zmącone.
Nie pojmuję. Wydawało mi się w pewnym momencie, że to właśnie on, że to właśnie ten.
Nie. Ponownie się pomyliłam.
A wszystko pękło, rozpadło sie tak szybko jak tylko powstało.
On taki idealny, bez żadnej skazy.
Idealny!
Kurwa idealny przez miesiąc.
A potem? Potem zaczął pokazywac swoje prawdziwe oblicze.
A może po prostu nie chciała tego dostrzegać?
Może właśnie pierwszym z sygnałów było to, że uderzył?
Zabolało.
Nie wiedziała czy to faktycznie było przypadkiem czy też zamierzone.
Może on lubił erotyczną przemoc.
A może...
Przestała czuć się atrakcyjna gdy sam kończył...
Ileż to nerwów przeżyła...
Zachwianie jej poczuciem wartości.
Nigdy nie miała problemów takiego typu, nigdy tego nie przeżywała.
Wkurzało ją to, że tylko on się liczył, nie tylko w życiu ale i w łóżku. TO jego potrzeby najważniejsze i wszystko to co on czuje stawiane bylo na piedestale.
Po czasie tak się zastanawia jaką ona w tym role odgrywała?
Ładnego dodatku, spełniającego każde zachcianki, dając wszystko to o czym on zamarzy?
Smutne to wszystko. Smutne jest to, że ona dala się w to wszystko wciągnąć.
W danej chwili pojawił się znikąd i po prostu był jednak po dłuzszej chwili to juz nie wystarczało. Poza tym, że był jako osoba nie było go jako przyjaciela wsparcia, nie mogła na niego liczyć, jej problemy go nie obchodziły, nic go nie obchodziło.
Poczuła się wykorzystana jak nigdy w zyciu.
Emocjonalnie, uczuciowo, materialnie, seksualnie.
DOSZCZĘTNIE WYKORZYSTANA!!! :(
czwartek, 24 stycznia 2013
alone
Źle się stało, jakoś tak przykro na sercu.
Dużo zmian, dużo zdarzeń w ostatnim czasie nie nad każdymi panuję.
Nie zawsze udaje się wykorzystać to co daje nam los.
Albo znów na odwrót inni wykorzystują nas tak, że zostajemy z niczym.
Poszarpanymi nerwami w zamian, kolejną zadrą w sercu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)