Dlaczego sztuka kochania drugiej osoby jest aż tak trudna?
Czy można w ogóle kochać?
Nie pamiętam kiedy ostatni raz usłyszałam od kogoś to słowo. Czy to oznacza, że nie zasługuję na miłość? Tak jakby zabrane zostały mi resztki dobra.
Nie potrafię tak żyć.Nie umiem.
nie chcę.
nie będę.
środa, 28 grudnia 2011
Paraliż
tak się czasami zastanawiam czy jeszcze gdzieś jest nadzieja? czy warto się starać? czy to tylko walka z wiatrakami? bez zadnego potwierdzenia.
To jakby skakać do wody nie wiedząc jak jest tam głęboko. A co jeśli jest płytko a ja już do końca życia uszkodzę kręgosłup i pozostane sparaliżowana?
Jestem sparaliżowana uczuciowo.
To jakby skakać do wody nie wiedząc jak jest tam głęboko. A co jeśli jest płytko a ja już do końca życia uszkodzę kręgosłup i pozostane sparaliżowana?
Jestem sparaliżowana uczuciowo.
środa, 7 grudnia 2011
środa, 30 listopada 2011
minimum
Każdy z singli posiada swoje własne minimum wg którego poszukuje swojego wymarzonego partnera. I choć nie każdy sie do tego przyznaje z przyczyn oczywistych tylko dla niego samego nie spotka sie z osobą, która tego minimum nie spełnia. Bardzo cześć ludzi zwraca uwagę na wygląd. I choć przyslowie mówi, że z ładna miska jeść nie daje to prawda jest taka ze z brzydkiej nawet pies nie zje. Tak więc zaklinanie się przed znajomymi, że dla nas liczy się tylko i wyłącznie charakter jest tylko sposobem na unikanie negatywnych komentarzy. Każdy ma swoje minimum. Może nim być wzrost, wyznawana religia czy też podejście do takich spraw jak dzieci. No bo czy osoba która pragnie założyc pełną rodzinę zwiąże się z partnerem który nie chce mieć dzieci? Odpowiedź jest jednoznaczna. Nawet gdy na początku takimi sprawami nie zawracamy sobie naszej głowy to prędzej czy później zostajemy postawieni w sytuacji podbramkowej. Dochodzi do nas, że zmarnowaliśmy jakiś czas licząc na to, że partner zmieni decyzję.
Tak więc lepiej dla nas samych jeśli tak wązne kwestie jak dzieci czy małżeństwa wyjaśnimy sobie na samym początku chroniąc sie tym samym przed bolesnym rozczarowaniem.
Najważniejsza jest rozmowa, no bo bez niej żaden związek międzyludzki nie ma szans na prawidłowe funkcjonowanie.
Tak więc lepiej dla nas samych jeśli tak wązne kwestie jak dzieci czy małżeństwa wyjaśnimy sobie na samym początku chroniąc sie tym samym przed bolesnym rozczarowaniem.
Najważniejsza jest rozmowa, no bo bez niej żaden związek międzyludzki nie ma szans na prawidłowe funkcjonowanie.
sobota, 26 listopada 2011
story
Zaczęła grę w tenisa bo namówiła ją koleżanka z pracy. Na początku chodziły same, wypożyczały rakiety i grały tak długo ile tylko starczyło im sił. Lubiła tam przychodzić wieczorami. Kort był wtedy pusty, a sama gra dawała jej dużo satysfakcji. Tak mijały miesiące, czasami rozmawiały z innymi graczami jednak nigdy jakoś nie wywiązała się z tego dłuższa znajomość. Miała wrażenie, że część osób przychodzących grać w tenisa ziemnego ucieka od czegoś. Może od natłoku pracy, zmęczenia psychicznego czy też na podstawie zaobserwowanych wniosków czy tez strzępków informacji, które udzielali jej współgracie od tych drugich połówek, którzy cały czas tylko jak to mówili „zrzędzili na głową” nie dając spokoju. Ona sama też chciała odreagować. Z początku tenis nie był dla niej żadną szczególną dyscypliną. Grała po prostu dla zabicia czasu lub może dlatego, choć nie chciała się do tego przyznać, że nie lubiła wracać do pustego domu w podwarszawskim Konstancinie. Przez całe lato i późną jesień zawsze chodziła tam z koleżanką, lecz tego pochmurnego dnia przyszła sama. Rano przyjaciółka zadzwoniła, że jest chora i niestety nie uda jej się przyjść na mecz. Z początku ona też nie chciała iść sama, ale w końcu po przemyśleniach stwierdziła, że przynajmniej będzie miała czas by popracować na swoim słabym backhand’em. Tak więc zaraz po pracy zabrała swoją treningową torbe i udała się na kort. Po drodze wstąpiła jeszcze do sklepu by poszukać dla siebie nowej rakiety tenisowej. Spotkala tam bardzo miłego sprzedawcę, który od razu wpadł jej w oko. Wysoki, barczysty, bardzo przyjaznym głosem opowiadał jej o każdej rakiecie. Niestety ich miłą pogawędkę przerwał jego kierownik, a sprzedawca musiał zniknąć w pomieszczeniach biurowych. Spedziła w sklepie więcej czasu niż wcześniej przewidziała. W drodze na kort załowała, że nie spytała go o imię, ale pocieszyła się faktem, że przecież kolejnego dnia znów może udać się do tego sklepu sportowego. Na kort dotarła bardzo późno, szybko wbiegła do szatni, przebrała się. Cwiczyła bardzo długo tego wieczoru. Gra w tenisa dawała jej ukojenie. Pozytywnie zmęczona ponownie udała się do szatni wziąć prysznic. Po drodze jednak usłyszała jak ktoś ją woła. Odwróciła się i ujrzała swojego sprzedawcę ze sklepu sportowego. Chciał by razem zagrali w tenisa. Po dłuższej rozmowie okazało się, że ma na imię Olivier i jest instruktorem w tym klubie. Nim się obejrzeli zostali sami w klubie jednak im obojgu nie chciało się wracać do domu. Długo rozmawili i z upływem czasu okazywało się, że mają bardzo wiele ze soba wspolnego. Zaprosił ją do swojego biura gdzie obiecał przyniesc coś do picia z kuchni. Została sama. Zaczęła podziwiac jego meble biurowe. A raczej jej wyobraźnia nie dawała jej spokoju. Marzyła o tym jak on wraca rzuca się na nią, zdziera z niej ubrania, rzuca na biurko i powoli, centymetr po centymetrze pieści jej ciało. Musiała usiaść z wrażenia. I nagle poczuła cieply odddech na swojej szyi, pocałunki. Obróciła się i nie otwierając oczu odwzajemniła pocałunek. Czuła ciepło podnieconego męskiego ciała. Czuła jak jego członek twardnieje. Nadal nie otwierając oczu namacała ręką jego pasek, powoli go rozpinając. Czuła jak jego ręka dociera do jej posladów, jak pozbywa się bielizny. Szybkim zdecydowanym ruchem wszedł w nią nie pozostawiając chwili na sprzeciw. Jego członek był jakby idealnie do niej dopasowany, całkowicie ją wypełniał. Jej sutki twardnialy. Postanowiła nie otwierać oczu do konca. Bała się, że gdy to zrobi straci swoją pewnośc siebie i ucieknie. Pozwalała mu na więcej. On zdecydowanym ruchem obrucił ją tak by mogła stojąc do niego tyłem opierac się o dębowe biurko. Znów w nią wszedł. Krzyczała w rozkoszy. Jego ręce mocno pieściły jej piersi. Podobało się jej to. W koncu czuła, że zyje. Jego twardy członek zdawał się jakby w ogóle nie męczyć. Posuwał ją coraz mocniej, głębiej. W momencie gdy już miała przezywać swoją eksplozje usłyszała krzyk. Otwarła oczy i ku jej zdziwieniu nie ujrzała przed sobą Oliviera, tylko kogoś zupelnie obcego, kogo nie znała. Olivier zdumiony, niewiedząc jak zareagować stał w drzwiach. Ona szybkim przebłyskiem swiadomości pozbierała swoją bieliznę uciekła do szatni w pospiechu zabierając swoje rzeczy i wybiegła z klubu. Powiedziała sobie, że nigdy więcej nie chce grać w tenisa. Nie w tym klubie.
środa, 26 października 2011
jak grom z jasnego nieba spada na ciebie wlasnie wtedy gdy sie tego najmniej spodziewasz
teraz jest juz pewna
tak w 100%
ciązy nad nią fatum
zawsze dobija ją wtedy gdy wszystko sobie poukłada gdy wszystko stoi na swoim miejscu
i nagle
BUM
wszystko zniszczone
zdewastowane
legło w gruzach
znów musi budowac wszystko od podstaw
walczyc
ale jej sie kurwa juz nie chce
i nie bedzie
nie bedzie robic nic
totalne zrezygnowanie
pierdoli tania sile robacza
nie zbuduje nic
pozostana zgliszcza
widocznie tak musi byc
bo ile razy mozna naprawiac ta sama rzecz?
w koncu i tak trzeba bedzie juz wyrzucic...
teraz jest juz pewna
tak w 100%
ciązy nad nią fatum
zawsze dobija ją wtedy gdy wszystko sobie poukłada gdy wszystko stoi na swoim miejscu
i nagle
BUM
wszystko zniszczone
zdewastowane
legło w gruzach
znów musi budowac wszystko od podstaw
walczyc
ale jej sie kurwa juz nie chce
i nie bedzie
nie bedzie robic nic
totalne zrezygnowanie
pierdoli tania sile robacza
nie zbuduje nic
pozostana zgliszcza
widocznie tak musi byc
bo ile razy mozna naprawiac ta sama rzecz?
w koncu i tak trzeba bedzie juz wyrzucic...
poniedziałek, 24 października 2011
zaangazowanie
- Zdefiniuj zaangażowanie.
"Zaangażowanie to przejście od postawy: „chyba chcę tego związku” do: „wiem, że chcę tego związku”. To moment, gdy przechodzisz od niepewności do pewności, od wahania do działania i od „być może” do „tak”. Pojawia się ono wtedy, gdy zakończysz proces oceniania i czujesz się ze swoim wyborem na tyle pewnie, że opowiadasz się za nim z przekonaniem.
To, że wkraczasz w etap zaangażowania, nie oznacza, że uwolniłaś się już od obaw, ani też, że jesteś w stu procentach pewna, że to, co masz zamiar zrobić, jest naprawdę dobre. Oznacza tylko, że część twojego „ja” wierzy, że jest to dobre, ale ty mimo wszystko jesteś gotowa podjąć ryzyko, jeśli okaże się to niedobre. Zaangażowanie oznacza, że kładziesz wszystko na jedną szalę."
- Proste pytanie i jeszcze prostsza odpowiedź. Ale czy w obecnych czasach jest tak łatwo z wykonaniem?
Z moich obserwacji wynika iz coraz więcej ludzi którzy rozstali się po jakimś dłuższym związku boją się owego zaangażowania. Możliwe ze boją się ogarniczenia swojej własnej przestrzeni co może mieć zródło w ich poprzedzającej relacji z ex. Zaangażowanie dość często mylą z "zamknięciem", brakiem czasu dla siebie. A przecież nie jest to to samo.
Przechodząc wszystkie etapy po zakończonym związku w końcu natrafiamy na etap "gierek".
Spotykanie się z duża liczbą osob, gdzie każda z nich w jakis sposób wypełnia nam brak po stracie ukochanego. Z jednymi możemy prowadzić długie poważne rozmowy, z innymi uprawiamy swoje hobby, są też tacy którzy w gronie swoich znajmych znajdują osobę z którą mogą pozwolić sobie na niezobowiązujący sex, ciche przelotne zaloty. Z jeszcze innymi imprezują, umawiają się do kina, kawiarni. Rozgraniczenie tych wszystkich relacji pozwala na zamaskowanie pustki w życiu.
Zauważyłam, że bardzo duża część przedstawicieli płci brzydkiej dość często po nieudanych związkach stosuje owe gierki w swoim życiu. Prowadzac niezobowiązujący flirt gdzie dana osoba w jakims stopniu jest na niego podatna i odwzajemnia ta zabawę utwierdzają się w przekonaniu ze nadal potrafią sobą oczarowac dugą osobę. Nie piszę tu o kontaktach czysto fizycznych, a raczej o zblizeniach psychicznych.
Zwykła rozmowa, żarty które nierzadko podrasowane dwuznacznością pomagają uporać się z samotnościa.
Zastępują bliskość. Jednak najważniejsze jest to by w tym wszystkim samemu sie nie pogubić a tym bardziej uświadomić tej drugiej osobie, że tak naprawdę nie wiązemy z nia żadnej poważniejszej przyszłości. Gdy sytuacje sa jasne i przejrzyste możemy uniknąć rozczarowania i niepotrzebnych nieprzyjemności.
Zgodzę się, że każdy z nas potrzebuje swogo rodzaju flirtu. Dzieki niemu czuje sie o wiele atrakcyjniejszy, odważniejszy. A dzięki temu jest w stanie zrobić o wiele więcej i o wiele lepiej.
Tak więc korzystajmy z tego jak najczęściej i najgłębiej ale tylko jeśli obie strony wiedzą "na czym stoją".
"Zaangażowanie to przejście od postawy: „chyba chcę tego związku” do: „wiem, że chcę tego związku”. To moment, gdy przechodzisz od niepewności do pewności, od wahania do działania i od „być może” do „tak”. Pojawia się ono wtedy, gdy zakończysz proces oceniania i czujesz się ze swoim wyborem na tyle pewnie, że opowiadasz się za nim z przekonaniem.
To, że wkraczasz w etap zaangażowania, nie oznacza, że uwolniłaś się już od obaw, ani też, że jesteś w stu procentach pewna, że to, co masz zamiar zrobić, jest naprawdę dobre. Oznacza tylko, że część twojego „ja” wierzy, że jest to dobre, ale ty mimo wszystko jesteś gotowa podjąć ryzyko, jeśli okaże się to niedobre. Zaangażowanie oznacza, że kładziesz wszystko na jedną szalę."
- Proste pytanie i jeszcze prostsza odpowiedź. Ale czy w obecnych czasach jest tak łatwo z wykonaniem?
Z moich obserwacji wynika iz coraz więcej ludzi którzy rozstali się po jakimś dłuższym związku boją się owego zaangażowania. Możliwe ze boją się ogarniczenia swojej własnej przestrzeni co może mieć zródło w ich poprzedzającej relacji z ex. Zaangażowanie dość często mylą z "zamknięciem", brakiem czasu dla siebie. A przecież nie jest to to samo.
Przechodząc wszystkie etapy po zakończonym związku w końcu natrafiamy na etap "gierek".
Spotykanie się z duża liczbą osob, gdzie każda z nich w jakis sposób wypełnia nam brak po stracie ukochanego. Z jednymi możemy prowadzić długie poważne rozmowy, z innymi uprawiamy swoje hobby, są też tacy którzy w gronie swoich znajmych znajdują osobę z którą mogą pozwolić sobie na niezobowiązujący sex, ciche przelotne zaloty. Z jeszcze innymi imprezują, umawiają się do kina, kawiarni. Rozgraniczenie tych wszystkich relacji pozwala na zamaskowanie pustki w życiu.
Zauważyłam, że bardzo duża część przedstawicieli płci brzydkiej dość często po nieudanych związkach stosuje owe gierki w swoim życiu. Prowadzac niezobowiązujący flirt gdzie dana osoba w jakims stopniu jest na niego podatna i odwzajemnia ta zabawę utwierdzają się w przekonaniu ze nadal potrafią sobą oczarowac dugą osobę. Nie piszę tu o kontaktach czysto fizycznych, a raczej o zblizeniach psychicznych.
Zwykła rozmowa, żarty które nierzadko podrasowane dwuznacznością pomagają uporać się z samotnościa.
Zastępują bliskość. Jednak najważniejsze jest to by w tym wszystkim samemu sie nie pogubić a tym bardziej uświadomić tej drugiej osobie, że tak naprawdę nie wiązemy z nia żadnej poważniejszej przyszłości. Gdy sytuacje sa jasne i przejrzyste możemy uniknąć rozczarowania i niepotrzebnych nieprzyjemności.
Zgodzę się, że każdy z nas potrzebuje swogo rodzaju flirtu. Dzieki niemu czuje sie o wiele atrakcyjniejszy, odważniejszy. A dzięki temu jest w stanie zrobić o wiele więcej i o wiele lepiej.
Tak więc korzystajmy z tego jak najczęściej i najgłębiej ale tylko jeśli obie strony wiedzą "na czym stoją".
worki, karteczki, szuflady
czy aby kims być wystarczy samemu siebie nim nazwać czy też należy czekac aż ktoś nas nim nazwie?
Kiedy to staje sie rzeczywistościa, a nie tylko naszą iluzją?
Stajesz się pisarzem po napisaniu ksiązki i jej publikacji?
Jesteś malarzem dopiero po sprzedaniu swojego pierwszego dzieła?
Czy muzykiem można Cię nazwac dopiero po wydaniu swojego pierwszego singla?
Jak rozróżnić naszą własną fantazję od rzeczywistości?
To samo tyczy się związku.
Czy można nazwać więź miedzy ludzmi związkiem dopiero w momencie gdy któreś z nich wypowie magiczne słowo "związek"? Czy też gdy któres z nich zmieni sobie tak obecne w naszym życiu istatnimi czasy statusy. Facebook i inne tego typu portale społecznościowe wręcz zmuszają nas do definitywnego określania więzi jakie łączą nas z innymi ludzmi. Powstaja kręgi gdzie musimy szufladkować ludzi, czy to z pracy czy ze szkoły. Związki. Wolny. Samotny. Rozwiedziony. Skomplikowane.
Jedyną rzeczą jaka jest pewna to to, że jakbyśmy sie nie starali i tak osoby które nas otaczają same przykleja nam karteczkę i wrzucą wg swojego uznania do danego worka. Czy to jest dobre?
Możesz czuć się artystą, możesz być kimkolwiek tylko zechcesz ale musisz wierzyć ze to co robisz jest warte pełnego Twojego zaangażowania.
Kiedy to staje sie rzeczywistościa, a nie tylko naszą iluzją?
Stajesz się pisarzem po napisaniu ksiązki i jej publikacji?
Jesteś malarzem dopiero po sprzedaniu swojego pierwszego dzieła?
Czy muzykiem można Cię nazwac dopiero po wydaniu swojego pierwszego singla?
Jak rozróżnić naszą własną fantazję od rzeczywistości?
To samo tyczy się związku.
Czy można nazwać więź miedzy ludzmi związkiem dopiero w momencie gdy któreś z nich wypowie magiczne słowo "związek"? Czy też gdy któres z nich zmieni sobie tak obecne w naszym życiu istatnimi czasy statusy. Facebook i inne tego typu portale społecznościowe wręcz zmuszają nas do definitywnego określania więzi jakie łączą nas z innymi ludzmi. Powstaja kręgi gdzie musimy szufladkować ludzi, czy to z pracy czy ze szkoły. Związki. Wolny. Samotny. Rozwiedziony. Skomplikowane.
Jedyną rzeczą jaka jest pewna to to, że jakbyśmy sie nie starali i tak osoby które nas otaczają same przykleja nam karteczkę i wrzucą wg swojego uznania do danego worka. Czy to jest dobre?
Możesz czuć się artystą, możesz być kimkolwiek tylko zechcesz ale musisz wierzyć ze to co robisz jest warte pełnego Twojego zaangażowania.
sąd
Zastanawialiście się kiedyś jaki jest szczyt samotności?
Kiedy nie ma z kim porozmawiać,a tak bardzo sie tego potrzebuje. Kiedy pomimo swego otoczenia, z którym tak bardzo jesteście zzycie nie ma nikogodo kogo można by sie odezwać? Gdy bliscy, gdy na każdym kroku mówią, że możecie na nich liczyć tak naprawdę wypowiadaja te slowa tylko po to by sobie udowodnic że wszsytko co zrobili zrobili dobrze. Ze zawsze byli dla was opoką. A rzeczywistość jest inna.
Gdy chcecie porozmawiać, odezwać się na jakikolwiek temat oni zamykaja wam usta nie pozwalają na jakąkolwiek wypowiedź i zamiast reagować na sens waszych wypowiadanych słów oni reaguja ale na sposób w jaki są one wypowiadają. Słuchają ale nie słyszą.
To jest największy ból, gdy po kilka naście razy mówisz o czymś a do nich to i tak nie dociera.
Oparcie? Nie ma.
Poczucie bezpieczeństwa?
W jaki sposób ono może się pojawić gdy tak naprawdę nie ma komu ufać, gdy ludzi na których mogłeś kiedys polegać tak naprawdę Cie oszukują. Oceniają. Nikt nie lubi być oceniany, osądzoany. Dlaczego więc pomimo tego sam to robi? Czy daje mu to więcej pewności siebie czy tez może dzięki temu sam czuje się lubiej z tego powodu ze dociera do niego ze są ludzie którzy postępuja inaczej i majacy inny system wartości od niego. Gorszy? Dla niego na pewno.
ale czy wszystko to jest potrzebne?
Czy moglibysmy żyć bez osadzania, krytykowania innych ludzi? Zacznijmy od siebie. sami też nie jesteśmy bez wad.
Kiedy nie ma z kim porozmawiać,a tak bardzo sie tego potrzebuje. Kiedy pomimo swego otoczenia, z którym tak bardzo jesteście zzycie nie ma nikogodo kogo można by sie odezwać? Gdy bliscy, gdy na każdym kroku mówią, że możecie na nich liczyć tak naprawdę wypowiadaja te slowa tylko po to by sobie udowodnic że wszsytko co zrobili zrobili dobrze. Ze zawsze byli dla was opoką. A rzeczywistość jest inna.
Gdy chcecie porozmawiać, odezwać się na jakikolwiek temat oni zamykaja wam usta nie pozwalają na jakąkolwiek wypowiedź i zamiast reagować na sens waszych wypowiadanych słów oni reaguja ale na sposób w jaki są one wypowiadają. Słuchają ale nie słyszą.
To jest największy ból, gdy po kilka naście razy mówisz o czymś a do nich to i tak nie dociera.
Oparcie? Nie ma.
Poczucie bezpieczeństwa?
W jaki sposób ono może się pojawić gdy tak naprawdę nie ma komu ufać, gdy ludzi na których mogłeś kiedys polegać tak naprawdę Cie oszukują. Oceniają. Nikt nie lubi być oceniany, osądzoany. Dlaczego więc pomimo tego sam to robi? Czy daje mu to więcej pewności siebie czy tez może dzięki temu sam czuje się lubiej z tego powodu ze dociera do niego ze są ludzie którzy postępuja inaczej i majacy inny system wartości od niego. Gorszy? Dla niego na pewno.
ale czy wszystko to jest potrzebne?
Czy moglibysmy żyć bez osadzania, krytykowania innych ludzi? Zacznijmy od siebie. sami też nie jesteśmy bez wad.
sobota, 22 października 2011
gdy
znosić ból
tłumić go w sobie
isc przez życie z podniesiona głową
nie ogladając sie w tył
uporać sie z przeciwnoościami
zaprzestac popełniania ciągle tych samych błędów
mieć otwarte oczy i umysł
zapomnieć
zabiegać o własne szczęście
mówić o tym co leży na sercu
zapomnieć o niepowodzeniach
uczyć się nowych rzeczy
podejmować nowe wyzwania
nie dawać za wygraną
wytyczyć nową drogę
obrać cel w życiu
konsekwentnie się go trzymać
uciec od samotności
dać sobie pomóc
rozmawiać
zaufać
tylko wtedy gdy...
tłumić go w sobie
isc przez życie z podniesiona głową
nie ogladając sie w tył
uporać sie z przeciwnoościami
zaprzestac popełniania ciągle tych samych błędów
mieć otwarte oczy i umysł
zapomnieć
zabiegać o własne szczęście
mówić o tym co leży na sercu
zapomnieć o niepowodzeniach
uczyć się nowych rzeczy
podejmować nowe wyzwania
nie dawać za wygraną
wytyczyć nową drogę
obrać cel w życiu
konsekwentnie się go trzymać
uciec od samotności
dać sobie pomóc
rozmawiać
zaufać
tylko wtedy gdy...
czwartek, 20 października 2011
brak
Brakuje ciepła
Brakuje miłości
Brakuje dotyku
Brakuje dobroci
Brakuje zrozumienia
Brakuje rozmowy
Samotność jest straszna
Bolesna
Wszelkie działania pozwalają tylko na chwilowe zapomnienie
Nie zastąpią braku
Praca nie zastąpi drugiej osoby
Nic nie zastąpi miłości
Brakuje miłości
Brakuje dotyku
Brakuje dobroci
Brakuje zrozumienia
Brakuje rozmowy
Samotność jest straszna
Bolesna
Wszelkie działania pozwalają tylko na chwilowe zapomnienie
Nie zastąpią braku
Praca nie zastąpi drugiej osoby
Nic nie zastąpi miłości
poniedziałek, 17 października 2011
czerwiec 2011
godz: 01:49 data: 2011.06.3
Komentuj(0)
niewyobrażalny ból tak bardzo pragniesz zmienić coś czego nie da sie poruszyć nie dociera nic następuje wrogość agresja czerwone krople spływaja po skórze spadają z łoskotem na ziemię rozbijają się na mniejsze zostawiają smugi nie chcą zniknąć wszystko pryska rozpada się tylko ból pozostaje taki sam nieposkromiony wielki nieprzewidywalny i ta pustka przerazająca niedola jakże trudna do pokonania bez wsparcia bez bliskich bez pomocy bez nikogo TAK, JEST MI ZLE JESTEM SAMOTNA JESTEM CHORA NIE RADZE SOBIE NIE MOGE POZBIERAC W JEDNA CAŁOŚĆ JESTEM SFLUSTROWANA WSZYSTKIM DOOKOLA MAM W SOBIE ZGROMADZONA WIELKA AGRESJE DUZO ZLOSCI WYMIESZANEJ Z BOLEM NIE CHCE JEJ BOJE SIE WYRZUCIC BOJE ZAREAGOWAC BOJE SIE POSTAWIC WSZYSTKO TO PRZYGNIATA CHCE KRZYCZEC NIE MOGE I TAK NIKT MNIE NIE USŁYSZY JESTEM NIEWIDOCZNA
Komentuj(0)
12/14
godz: 03:16 data: 2011.05.14
Znów nie daje spać
małe punkty świecą nad głowa
jeden większy od niego cała poświata odbija się w oknie
blask bije po oczach
A może to tylko złudzenie?
Co się dzieje?
Gdzie energia się podziała?
Nie widzi.
Nie czuje.
Pamięta gdy nad ranem pukał w okno.
Pragnąc ukojenia.
Była zima.
Krzyczał coś, rzucał...
Agresja
Przestraszona schowała się w kącie pragnąc spokoju
Znów ukłucie
Długie świecące ostrze
Wypełnione zawiesiną
Wbija się w skórę
Raz
Drugi
Trzeci
Ból odchodzi
Znika
Czy to już wszystko?
Brak jej tchu
Brak powietrza
Zaczyna się dusić
Boli
Skręca się w agonii
Jak długo to jeszcze będzie trwać?
Kiedy się dowie na czym stoi?
Kiedy sie dowie co jest nie tak?
Szuka drzwi
Nie może znaleźć klamki
kto jej otworzy?
Czy powie prawdę?
Przechyla głowę szukając poparcia
nie ma nikogo
nikt nie trzyma za rękę
w nikim nie ma oparcia
Potrzebuje bezpieczeństwa
potrzeby nie zrealizowane
nigdy nie spełnione
cała się trzesie
drgania nasilają się
nie do opanowania stan
nie może sobie poradzić
słowa wymykają sie spod kontroli
czyny zamazane
paskudna kreatura daje o sobie znać
Komentuj(0)
godz: 02:08 data: 2011.05.12małe punkty świecą nad głowa
jeden większy od niego cała poświata odbija się w oknie
blask bije po oczach
A może to tylko złudzenie?
Co się dzieje?
Gdzie energia się podziała?
Nie widzi.
Nie czuje.
Pamięta gdy nad ranem pukał w okno.
Pragnąc ukojenia.
Była zima.
Krzyczał coś, rzucał...
Agresja
Przestraszona schowała się w kącie pragnąc spokoju
Znów ukłucie
Długie świecące ostrze
Wypełnione zawiesiną
Wbija się w skórę
Raz
Drugi
Trzeci
Ból odchodzi
Znika
Czy to już wszystko?
Brak jej tchu
Brak powietrza
Zaczyna się dusić
Boli
Skręca się w agonii
Jak długo to jeszcze będzie trwać?
Kiedy się dowie na czym stoi?
Kiedy sie dowie co jest nie tak?
Szuka drzwi
Nie może znaleźć klamki
kto jej otworzy?
Czy powie prawdę?
Przechyla głowę szukając poparcia
nie ma nikogo
nikt nie trzyma za rękę
w nikim nie ma oparcia
Potrzebuje bezpieczeństwa
potrzeby nie zrealizowane
nigdy nie spełnione
cała się trzesie
drgania nasilają się
nie do opanowania stan
nie może sobie poradzić
słowa wymykają sie spod kontroli
czyny zamazane
paskudna kreatura daje o sobie znać
Komentuj(0)
- UCIEKAJ ODE MNIE! NIE CHCĘ CIĘ!
Wynik. Rozpoznanie.
Trudny czas. Tak bardzo sie boi. Po raz kolejny dostrzega jakie wszystko dookoła niej jest ulotne. Dziś się cieszysz, radujesz, beztrosko żyjesz, aż tu nagle pojawia się poczwara i wtedy uświadamiasz sobie jakie życie było piękne. Codzienne promienie słońca, pory roku wiosna, lato, jesień zima... Blask księżyca. Zatrzymaj się na chwilę i doceń to co masz w danym momencie. Nie żadaj zbyt wiele.
Tak bardzo chciałaby by ktoś ją teraz trzymał za rękę i obiecał, że nic się nie zmieni, że wszystko będzie dobrze. By ktoś ją zapewnił, że wszystko wróci do normy. Strach. Paniczny lęk. Złość przemieszana z flustracją.
Znienawidzony budynek. Widziała go codziennie. Patrzyła na niego z ulgą, że to już za nią. Że uporała się. Ale wróciło. Co zrobiła źle? Czy czegoś nie dopilnowała? Przecież i tak nie ma na to wpływu. Wielki powrót niechcianej kreatury.
Pomodliła się. Czy to coś pomoże? Kiedyś na każdego przychodzi taki moment, że chwyta się każdej deski ratunku. Czuje, że dryfuje po oceanie, bezkresach świata szukając wsparcia. Kazda mysl biegnąca wokół jednego bieguna. Szukając pomocy. Pukając do każdych drzwi. Wyczekując najgorszego. Chciałaby zatrzymać czas najdłużej jak tylko można. Ale on ucieka. Dlaczego tak szybko? Tyle jest jeszcze do zrobienia. Tyle nie pozałatwianych spraw. Tyle rzeczy do zrobienia. Wszystkie stały sie nie istotne. Nic nie warte. W obliczu tego dopiero dostrzega co tak naprawdę jest ważne w życiu.
Znów ukłucie.
Znów zabolało.
Nie pozwala nawet na chwilę o sobie zapomnieć.
Daje się we znaki każdego dnia.
Siła natężenia staje się nie do zniesienia.
Pastylki nie pomagają.
Kolejna noc nie przespana.
Obejrzy wschód słońca.
- Mamo, Tato dziękuję Wam za wszystko.Przepraszam za więcej. Dajecie mi siłę bym nie poddała się losowi. Bym walczyła do końca, co uczynię. Pokonam wszystko. Dla Was warto żyć. Choć bardzo się boję.
Przepraszam ja już nie mogę.
Komentuj(0)
kiedys
godz: 02:21 data: 2011.05.9
kiedyś Ci napiszę...
chwalebny list pożegnalny wzbogacony o uczucia którym nie było końca
dwa słowa
zamienione w jedno
1+1=1
równanie wybrykiem natury
tak proste i smutne
Komentuj(0)
chwalebny list pożegnalny wzbogacony o uczucia którym nie było końca
dwa słowa
zamienione w jedno
1+1=1
równanie wybrykiem natury
tak proste i smutne
Komentuj(0)
godz: 02:11 data: 2011.05.9
[...]
- domyśliłaś się już?
- połowicznie...
- czyli już wiesz, prawda?
- tak mi się wydaje.
- wnioski? jakieś podsumowanie?
- było warto. pomimo wszystkiego jednak. nie żałuję. no może odrobinę. ale doświadczenia właśnie nas uczą. zyskałam je i coś jeszcze...
- a dokładniej?
- wiarę we własną intuicję bo jednak mnie nie zawiodła. ona. jako jedyna. teraz wiem, że muszę się nią kierować, a nie innymi przesłankami. jakimikolwiek.
[...]
Komentuj(0)
godz: 00:41 data: 2011.05.8- domyśliłaś się już?
- połowicznie...
- czyli już wiesz, prawda?
- tak mi się wydaje.
- wnioski? jakieś podsumowanie?
- było warto. pomimo wszystkiego jednak. nie żałuję. no może odrobinę. ale doświadczenia właśnie nas uczą. zyskałam je i coś jeszcze...
- a dokładniej?
- wiarę we własną intuicję bo jednak mnie nie zawiodła. ona. jako jedyna. teraz wiem, że muszę się nią kierować, a nie innymi przesłankami. jakimikolwiek.
[...]
Komentuj(0)
nowe surowce nie wyleczą ze zgliszczy poprzednich
utrapienie
radość
amok
szczęście
ból
przyjemność
gniew
rozkosz
wzburzenie
uradowanie
złość
wszystko to zamienia się jedynie w rozczarowanie...
Komentuj(0)
07052011
godz: 00:41 data: 2011.05.8
powracające fatum nie wyleczy z zapotrzebowania
nowe surowce nie wyleczą ze zgliszczy poprzednich
utrapienie
radość
amok
szczęście
ból
przyjemność
gniew
rozkosz
wzburzenie
uradowanie
złość
wszystko to zamienia się jedynie w rozczarowanie...
Komentuj(0)
nowe surowce nie wyleczą ze zgliszczy poprzednich
utrapienie
radość
amok
szczęście
ból
przyjemność
gniew
rozkosz
wzburzenie
uradowanie
złość
wszystko to zamienia się jedynie w rozczarowanie...
Komentuj(0)
godz: 02:31 data: 2011.05.7
W manifeście, oświadczeniu, zażaleniu i zawiadomieniu.
W wypowiedzi i deklaracji.
W enuncjacji i skardze.
W zarzucie i ostrzeżeniu.
W obwieszczeniu i reklamacji.
W ogłoszeniu i osądzie.
W lamencie i rozgoryczeniu.
Ku przestrodze i na nowej drodze...
Wstała i z dumą podnosząc głowę, raz po raz rozglądając się na boki czy aby ktoś jest zainteresowany, z pełną gracją i zdecydowaniem powiedziała tak aby była dobrze zrozumiana:
- DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO.
Krótko. Zwięźle. Na temat.
Zamknęła oczy i odetchnęła z ulgą na sercu.
Przyglądający sie z boku Anioł uśmiechnął się do siebie z satysfakcjonującej dobrze wykonanej pracy. Odleciał.
Ona została sama. Narażona na działania zewnetrznego kuszenia.
Nie wiedziała o tym. Zasnęła w nieświadomości otaczajacego beztroskiego demonizmu.
Komentuj(0)
W wypowiedzi i deklaracji.
W enuncjacji i skardze.
W zarzucie i ostrzeżeniu.
W obwieszczeniu i reklamacji.
W ogłoszeniu i osądzie.
W lamencie i rozgoryczeniu.
Ku przestrodze i na nowej drodze...
Wstała i z dumą podnosząc głowę, raz po raz rozglądając się na boki czy aby ktoś jest zainteresowany, z pełną gracją i zdecydowaniem powiedziała tak aby była dobrze zrozumiana:
- DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO.
Krótko. Zwięźle. Na temat.
Zamknęła oczy i odetchnęła z ulgą na sercu.
Przyglądający sie z boku Anioł uśmiechnął się do siebie z satysfakcjonującej dobrze wykonanej pracy. Odleciał.
Ona została sama. Narażona na działania zewnetrznego kuszenia.
Nie wiedziała o tym. Zasnęła w nieświadomości otaczajacego beztroskiego demonizmu.
Komentuj(0)
godz: 02:13 data: 2011.05.7
[...]
- Postępujesz źle.
- Mam tego świadomość.
- Dlaczego nie reagujesz? Nie zmieniasz tego?
- Jest mi źle, ale to nie powód by odmawiać sobie kilku dobrych chwil.
- Daje ci to satysfakcję?
- Jedynie chwilowo. Później wracam do rzeczywistości i jest gorzej.
- Cierpisz?
- Czasami się zdarza.
- Jak nisko musisz upaść by dostrzec to, że nie ma już sensu?
- Jestem na dnie. Niżej się nie da.
- Jesteś tego pewna?
- Nie. Najgorsza jest moja świadomość. To ona nie daje mi spokoju. Wiem, że postępuję źle, tak jak Ci przyznałam jednak nie potrafię przestać. To mnie rani. Chciałabym to zmienić. Próbuję. Staram się, jednak pomimo szczerych chęci nie umiem. Nie potrafię.
- Zacznij od prostych kroków. Małych, a pomalutku będziesz wspinać się na większe góry.
- Od czegoś musze zacząć. Mam założenia, cele. Jednak brnąć i je realizować jest mi bardzo ciężko. Wszystko sobie poukładać, chronologicznie dojść do ładu.
- Wiara jest potężna. Uwierz w siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Jesteś sama jednak Twoja wiara może wiele zdziałać.
- Powolutku dotrę do celu. Odczepię wagoniki niepowodzeń i zostawię je za sobą. Wybiorę nową drogę i będę nią podążać. Tylko... Wpierw musiałabym znaleźć lokomotywę, a ona leży na wysypisku, pokryta rdzą. Bez niej wszystko zda się na marne. Nie ruszę z peronu. Wagony będą stać w miejscu.
Przepraszam, gdzie mogę znaleźć maszynistę?
Komentuj(0)
godz: 02:06 data: 2011.05.7- Postępujesz źle.
- Mam tego świadomość.
- Dlaczego nie reagujesz? Nie zmieniasz tego?
- Jest mi źle, ale to nie powód by odmawiać sobie kilku dobrych chwil.
- Daje ci to satysfakcję?
- Jedynie chwilowo. Później wracam do rzeczywistości i jest gorzej.
- Cierpisz?
- Czasami się zdarza.
- Jak nisko musisz upaść by dostrzec to, że nie ma już sensu?
- Jestem na dnie. Niżej się nie da.
- Jesteś tego pewna?
- Nie. Najgorsza jest moja świadomość. To ona nie daje mi spokoju. Wiem, że postępuję źle, tak jak Ci przyznałam jednak nie potrafię przestać. To mnie rani. Chciałabym to zmienić. Próbuję. Staram się, jednak pomimo szczerych chęci nie umiem. Nie potrafię.
- Zacznij od prostych kroków. Małych, a pomalutku będziesz wspinać się na większe góry.
- Od czegoś musze zacząć. Mam założenia, cele. Jednak brnąć i je realizować jest mi bardzo ciężko. Wszystko sobie poukładać, chronologicznie dojść do ładu.
- Wiara jest potężna. Uwierz w siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Jesteś sama jednak Twoja wiara może wiele zdziałać.
- Powolutku dotrę do celu. Odczepię wagoniki niepowodzeń i zostawię je za sobą. Wybiorę nową drogę i będę nią podążać. Tylko... Wpierw musiałabym znaleźć lokomotywę, a ona leży na wysypisku, pokryta rdzą. Bez niej wszystko zda się na marne. Nie ruszę z peronu. Wagony będą stać w miejscu.
Przepraszam, gdzie mogę znaleźć maszynistę?
Komentuj(0)
płyną wolno
kap kap
nieustannie po cichutku
kap kap
delikatne niezauważalne
kap kap
spokojnie w ciemności
kap kap
nieprzerwanie od długiego czasu
kap kap
zapomniane gdzieś daleko
kap kap
w odchłani goryczy
kap kap
żegnając się z realizmem
kap kap
kap
...
..
.
.
..
...
kap
przestały
odeszły w zapomnienie
uleciały w przeszłość
Komentuj(0)
04052011
godz: 02:06 data: 2011.05.7
kap kap
płyną wolno
kap kap
nieustannie po cichutku
kap kap
delikatne niezauważalne
kap kap
spokojnie w ciemności
kap kap
nieprzerwanie od długiego czasu
kap kap
zapomniane gdzieś daleko
kap kap
w odchłani goryczy
kap kap
żegnając się z realizmem
kap kap
kap
...
..
.
.
..
...
kap
przestały
odeszły w zapomnienie
uleciały w przeszłość
Komentuj(0)
płyną wolno
kap kap
nieustannie po cichutku
kap kap
delikatne niezauważalne
kap kap
spokojnie w ciemności
kap kap
nieprzerwanie od długiego czasu
kap kap
zapomniane gdzieś daleko
kap kap
w odchłani goryczy
kap kap
żegnając się z realizmem
kap kap
kap
...
..
.
.
..
...
kap
przestały
odeszły w zapomnienie
uleciały w przeszłość
Komentuj(0)
godz: 20:06 data: 2011.05.4
tracenie świadomości
brak poczucia realizmu
zamazane czynności
inny świat
tracenie panowania nad sobą
wyimaginowana rzeczywistość
zbliżenia
oddalanie się
ponowne styczne
i tak w kółko
świat się kręci
płynie
euforyczne rozstania
niefortunne uniki od odpowiedzialności
emocjonalne zatracenie
ezoteria
stanowczość
ogłupienie
rozmyślania
nieustanne wariacje
bezproduktywność w czynach
"Największy paradoks wielu osób samotnych to fakt,
że chociaż odbierane są
i zazwyczaj same tak się przedstawiają
jako osoby niepewne siebie
to często są to egocentrycy o wybujałym poczuciu własnej wartości,
którzy uważają w głębi duszy,
że nikt na nie zasługuje,
chociaż często to tylko przykrywka,
aby zachować twarz przed otoczeniem.
Wiadomo, pozowanie na osobę,
która sama odrzuca,
a nie jest odrzucana jest lepiej odbierane przez otoczenie,
szczególnie u mężczyzny samotność "z wyboru" jest utożsamiana z niezależnością
czy wolnością i jest traktowana jako coś oczywistego"
Komentuj(0)
brak poczucia realizmu
zamazane czynności
inny świat
tracenie panowania nad sobą
wyimaginowana rzeczywistość
zbliżenia
oddalanie się
ponowne styczne
i tak w kółko
świat się kręci
płynie
euforyczne rozstania
niefortunne uniki od odpowiedzialności
emocjonalne zatracenie
ezoteria
stanowczość
ogłupienie
rozmyślania
nieustanne wariacje
bezproduktywność w czynach
"Największy paradoks wielu osób samotnych to fakt,
że chociaż odbierane są
i zazwyczaj same tak się przedstawiają
jako osoby niepewne siebie
to często są to egocentrycy o wybujałym poczuciu własnej wartości,
którzy uważają w głębi duszy,
że nikt na nie zasługuje,
chociaż często to tylko przykrywka,
aby zachować twarz przed otoczeniem.
Wiadomo, pozowanie na osobę,
która sama odrzuca,
a nie jest odrzucana jest lepiej odbierane przez otoczenie,
szczególnie u mężczyzny samotność "z wyboru" jest utożsamiana z niezależnością
czy wolnością i jest traktowana jako coś oczywistego"
Komentuj(0)
godz: 19:45 data: 2011.05.3
Pamietac by nie rezygnowac
zapomniec i dac upust emocji
nie reagować
robic to co podpowiada rozum
nie słuchac innych
działac intuicyjnie
uspokoić pragnienia
wstrzymać działania
po prostu zatrzymać się
przestać.
i zyc spokojnie
bez zbędnych udrek
zakochać się
na nowo
podziękować za wszystko
odejść z uniesiona głową
nie odwracać się
spokój duszy.
wspaniałe uczucie! :)
uwielbienie !
ostatni taki dzień
zachodzące słońce
ostatnie takie promienie
Wszechświecie DZIĘKUJĘ za te gwiazdy nad moją głową!
Komentuj(0)
zapomniec i dac upust emocji
nie reagować
robic to co podpowiada rozum
nie słuchac innych
działac intuicyjnie
uspokoić pragnienia
wstrzymać działania
po prostu zatrzymać się
przestać.
i zyc spokojnie
bez zbędnych udrek
zakochać się
na nowo
podziękować za wszystko
odejść z uniesiona głową
nie odwracać się
spokój duszy.
wspaniałe uczucie! :)
uwielbienie !
ostatni taki dzień
zachodzące słońce
ostatnie takie promienie
Wszechświecie DZIĘKUJĘ za te gwiazdy nad moją głową!
Komentuj(0)
godz: 17:59 data: 2011.05.3
wczesna godzina
świat powolutku budzi się do życia
idą ulicą mijając po drodze ostatki blasku księżyca
pożądanie
popęd
głód bliskości
został zaspokojony?
pozostał niedosyt
odrobina wyrachowania?
nie?
szybka reakcja na bodziec
ręce dotyk zdecydowany
przekroczenie kolejnych granic
zagalopowanie w czynach?
spełnienie!
szybko zwięźle
błyskawiczne scalenie
dobry
zły
biały
czarny
adrenalina buzująca w ciele
odrobina niepewności
uczucie urealnienia
satysfakcja
niedosyt złączenia
niezaspokojenie spajania
Komentuj(0)
godz: 17:52 data: 2011.05.3świat powolutku budzi się do życia
idą ulicą mijając po drodze ostatki blasku księżyca
pożądanie
popęd
głód bliskości
został zaspokojony?
pozostał niedosyt
odrobina wyrachowania?
nie?
szybka reakcja na bodziec
ręce dotyk zdecydowany
przekroczenie kolejnych granic
zagalopowanie w czynach?
spełnienie!
szybko zwięźle
błyskawiczne scalenie
dobry
zły
biały
czarny
adrenalina buzująca w ciele
odrobina niepewności
uczucie urealnienia
satysfakcja
niedosyt złączenia
niezaspokojenie spajania
Komentuj(0)
pojdzie po dobre zachowanie
nauczy sie pozytywnie myslec
nauczy sie dostrzegac zalety
nie bedzie marudzic
bedzie sie cieszyc z kazdej sytuacji
nie bedzie narzekać
zmieni sie na lepsze
przestanie sie zamartwiac nie swoimi sprawami
bedzie wytrwała w tym co postanowi
nie złamie sie w chwili słabości
nie bedzie robiła niczego wbrew sobie
osiagnie nowe cele
obierze nową drogę życiową
nie bedzie wracała pociągiem do przeszłości
zacznie zmieniać przyszłość
zacznie żyć na nowo
nabierze wiary w siebie
ze może wszystko jeśli tylko bedzie chciała
nabierze wiecej doświadczeń
zacznie kończyć swoje zamierzenia
zacznie postępować inaczej
ale jeszcze nie teraz
na wszystko przyjdzie czas
na wszystko znajdzie się chęć
ale jeszcze nie teraz
mobilizacji część kolejna
Komentuj(0)
03052011
godz: 17:52 data: 2011.05.3
jest jej ciezko zdefiniowac to co sie teraz dzieje
ciezko podjąć najmniejsza decyzję
nie wie jak sobie z tym poradzić
kązdy najdrobniejszy ruch przynosi straty
najtrudniej podnieść się z dołu
najtrudniej zachować pozory, które trzymaja nas przy zyciu
przy zdrowych zmysłach
nowe sytuacje
nowe otoczenie
czas na zmiany?
jak bardzo może wszystko się zniwelować do zera?
jak ma się czuć
jak ma postępować jakie odnosić wrażenie?
znów wiele pytań bez odpowiedzi
puste ściany puste pomieszczenia
puste łóżko bez niego
wstał pozbierał swoje rzeczy i uciekł
jak jakiś zdrajca
zdrajca własnego ego
czy właśnie tak chciał postąpic?
czy było to zamierzone?
znów bije sie ze swoimi myślami
dlaczego dlaczego dlaczego?
Komentuj(0)
godz: 21:56 data: 2011.05.2ciezko podjąć najmniejsza decyzję
nie wie jak sobie z tym poradzić
kązdy najdrobniejszy ruch przynosi straty
najtrudniej podnieść się z dołu
najtrudniej zachować pozory, które trzymaja nas przy zyciu
przy zdrowych zmysłach
nowe sytuacje
nowe otoczenie
czas na zmiany?
jak bardzo może wszystko się zniwelować do zera?
jak ma się czuć
jak ma postępować jakie odnosić wrażenie?
znów wiele pytań bez odpowiedzi
puste ściany puste pomieszczenia
puste łóżko bez niego
wstał pozbierał swoje rzeczy i uciekł
jak jakiś zdrajca
zdrajca własnego ego
czy właśnie tak chciał postąpic?
czy było to zamierzone?
znów bije sie ze swoimi myślami
dlaczego dlaczego dlaczego?
Komentuj(0)
a co jesli serce przestało bic?
jesli nie ma juz nic?
Komentuj(0)
marzec 2011
godz: 21:08 data: 2011.03.8
rozczarowanie
Ci po których spodziewasz się najwięcej potrafią najmocniej zawieść
rozgoryczenie
Ci po których nie spodziewasz się niczego zaskoczą Cię swoim postępowaniem
radość
Swoją drogą nie ma sensu liczyć na kogokolwiek
jesteśmy sami
pojedyńcze jednostki
każda myśląca tylko i wyłącznie o sobie
brak współczucia
brak entuzjazmu
brak poszanowania dla uczuć
brak zrozumienia
brak akceptacji
otoczona egoistami
wampirami wysysającymi pozytywne nastawienie
samotność doskwiera coraz bardziej.
ale juz bez złudzeń, bez nadziei na lepszy dzien.
samotnosc w najgorszej postaci jaka mozna sobie wyobrazic.
Komentuj(0)
godz: 19:31 data: 2011.03.7rozczarowanie
rozgoryczenie
Ci po których nie spodziewasz się niczego zaskoczą Cię swoim postępowaniem
radość
Swoją drogą nie ma sensu liczyć na kogokolwiek
jesteśmy sami
pojedyńcze jednostki
każda myśląca tylko i wyłącznie o sobie
brak współczucia
brak entuzjazmu
brak poszanowania dla uczuć
brak zrozumienia
brak akceptacji
otoczona egoistami
wampirami wysysającymi pozytywne nastawienie
samotność doskwiera coraz bardziej.
ale juz bez złudzeń, bez nadziei na lepszy dzien.
samotnosc w najgorszej postaci jaka mozna sobie wyobrazic.
Komentuj(0)
gorycz
siedzi przy zakurzonym stole
bierze do ręki ostrą igłę
i powoli zbliża sie do jej serca
delikatnie wbija strzykawkę
pociąga i powolutku wysysa z jej serca resztki uczuć
ona leży na łóżku ledwo oddychając
patrzy na niego z bólem w oczach i pytaniem dlaczego?
wziął do ręki drugą strzykawkę
i wstrzyknął jej do serca gorycz wymieszaną z rezygnacja
osatkami sił dziewczyna próbowała go powstrzymać
jednak on miał władzę nad nią
nic nie mogła zrobić
leżąc w bezruchu zamknęła oczy...
Komentuj(0)
11022011
godz: 04:50 data: 2011.02.11
Ona jest jak królewna, która zła wrózka wysłała w świat by znalazła szczęście. Wędruje, biega, cały czas szukając a gdy ma je obok siebie nie potrafi go dostrzec. Gdy jest już za póxno ono znika. To zly czar który na niej spoczywa. Potrzebuje pomocy. Spotykając na swej drodze różne magiczne stworzenia królewna wierzy w powodzenie swojej wyprawy. Niestety też napotyka złych czarnoksięzników, którzy wykorzystują jej naiwnośc i dobre serce. Wysysają to co w niej nalepsze bez cienia skrupułów.
Czar pryśnie gdy królewna napotka na swej drodze królewicza, który uwierzy w nia, w jej możliwości, który obdarzy ją ciepłem i da poczucie bezpieczeństwa. Wtedy tez królewna odnajdzie szczęście. To prawdziwe, realne. I zakończy swą wędrowkę.
Komentuj(0)
Czar pryśnie gdy królewna napotka na swej drodze królewicza, który uwierzy w nia, w jej możliwości, który obdarzy ją ciepłem i da poczucie bezpieczeństwa. Wtedy tez królewna odnajdzie szczęście. To prawdziwe, realne. I zakończy swą wędrowkę.
Komentuj(0)
godz: 04:49 data: 2011.02.11
zaczyna sobie tłumaczyć, że to wszystko i tak nie miałoby sensu, nie miałby przyszłości
i znów pojawiają się tzw inne priorytety ale czy aby na pewno to właśnie jest usprawiedliwienie?
sposób radzenia sobie z otaczającymi realiami
schemat powtarzany nieustannie
sczęście przeplatane niepowodzeniami
wahania nastrjów
niezadowolenie z przebiegu sytuacji, irytacja zachowaniem
to nie jest kolejna porażka
to kolejne doświadczenie które nauczyło ją, że nie ma sensu by odkrywać swoją duszę - to nigdy nie zostanie docenione
popłynęła nurtem bardzo szybko
wływając do morza jednak w porę przekonała się, że ta podróż może źle się skończyć.
wpływając do zatoki wiedziała już iz pora na to by złapać koło ratunkowe i wyjść z wody
osuszyć i pozostać na lądzie gdzie tak bardzo czuje się bezpiecznie.
Sponataniczność, wyrzeczenia
Znów nie czuje się winna jednak dumna z siebie bo znów zdała sobie sprawę, że jednak gdzieś tam w środku potrafi uwierzyć i zaryzykowac pomino wcześniejszych doświadczeń
Jednak ile jeszcze będzie musiała wzywać ratownika by nie utonąć?
Może to ratownikowi powinna zaufać? Przecież wyciąga ją z odmętu, wzburzonej ciemnej niebezpiecznej cieczy, jednak zaraz potem znika ratując zapewne innych topielców.
Przeplata się w jej życiu już tak długo.
Czy to czas podsumowań?
Czy właśnie teraz jest jej to potrzebne?
Może głośno tego nie mówi, ale jest wdzięczna za samą obecnośc w jej życiu. Za polowiczne zrozumienie. Za czyny, docenia to co dla niej robi,ale nauczona doświadczeniem woli milczeć. Wiele rzeczy przychodzi jej z trudem ale stara się. Niestety też ma swiadomośc, że czyny te nie do końca są zauważalne. Tak bardzo pragnie odmiany, że zatraca się w analizach dotychczasowego życia zamiast skupiać się na tym co dostaje od losu. Skupiać się na teraźniejszości a tym bardziej na tym co może czekać ją przyszlości. Zmiany zachodzą etapowo, wolno lokują się w przestrzeni, niezauważalne dla osób z zewnątrz. Zmiany zachodzą w niej. Małymi kroczkami by w finalnym efekcie mieć odzwierciedlenie w doświadczanych przeżyciach.
Jest zła na siebie, że nie potrafi zrobić tak wilelu rzeczy, tak bardzo chciałaby to zmienić. Strach opanowuje jej duszę. I przez to boi się zrobić krok na przód. Stara się nieustannie. Wybierając nowe drogi do osiągniecia celu. Brakuje motywacji do działania. Siły napedowej. Poczucia słuszności dokonywanych wyborów.
Pozostała jej wiara.
I tego będzie się trzymać.
Komentuj(0)
i znów pojawiają się tzw inne priorytety ale czy aby na pewno to właśnie jest usprawiedliwienie?
sposób radzenia sobie z otaczającymi realiami
schemat powtarzany nieustannie
sczęście przeplatane niepowodzeniami
wahania nastrjów
niezadowolenie z przebiegu sytuacji, irytacja zachowaniem
to nie jest kolejna porażka
to kolejne doświadczenie które nauczyło ją, że nie ma sensu by odkrywać swoją duszę - to nigdy nie zostanie docenione
popłynęła nurtem bardzo szybko
wływając do morza jednak w porę przekonała się, że ta podróż może źle się skończyć.
wpływając do zatoki wiedziała już iz pora na to by złapać koło ratunkowe i wyjść z wody
osuszyć i pozostać na lądzie gdzie tak bardzo czuje się bezpiecznie.
Sponataniczność, wyrzeczenia
Znów nie czuje się winna jednak dumna z siebie bo znów zdała sobie sprawę, że jednak gdzieś tam w środku potrafi uwierzyć i zaryzykowac pomino wcześniejszych doświadczeń
Jednak ile jeszcze będzie musiała wzywać ratownika by nie utonąć?
Może to ratownikowi powinna zaufać? Przecież wyciąga ją z odmętu, wzburzonej ciemnej niebezpiecznej cieczy, jednak zaraz potem znika ratując zapewne innych topielców.
Przeplata się w jej życiu już tak długo.
Czy to czas podsumowań?
Czy właśnie teraz jest jej to potrzebne?
Może głośno tego nie mówi, ale jest wdzięczna za samą obecnośc w jej życiu. Za polowiczne zrozumienie. Za czyny, docenia to co dla niej robi,ale nauczona doświadczeniem woli milczeć. Wiele rzeczy przychodzi jej z trudem ale stara się. Niestety też ma swiadomośc, że czyny te nie do końca są zauważalne. Tak bardzo pragnie odmiany, że zatraca się w analizach dotychczasowego życia zamiast skupiać się na tym co dostaje od losu. Skupiać się na teraźniejszości a tym bardziej na tym co może czekać ją przyszlości. Zmiany zachodzą etapowo, wolno lokują się w przestrzeni, niezauważalne dla osób z zewnątrz. Zmiany zachodzą w niej. Małymi kroczkami by w finalnym efekcie mieć odzwierciedlenie w doświadczanych przeżyciach.
Jest zła na siebie, że nie potrafi zrobić tak wilelu rzeczy, tak bardzo chciałaby to zmienić. Strach opanowuje jej duszę. I przez to boi się zrobić krok na przód. Stara się nieustannie. Wybierając nowe drogi do osiągniecia celu. Brakuje motywacji do działania. Siły napedowej. Poczucia słuszności dokonywanych wyborów.
Pozostała jej wiara.
I tego będzie się trzymać.
Komentuj(0)
godz: 04:49 data: 2011.02.11
wszystko ma swoja kolej
podświadomośc płata Ci figle
doswiadczenia uczą postepowania w danej sytuacji
w końcu znika ból, znika cierpienie
w ich miejsce pojawia sie ta znajoma juz pustka i niemoc
pogodzenie sie z losem
brak wpływu na swoje zycie?
Komentuj(0)
godz: 04:48 data: 2011.02.11podświadomośc płata Ci figle
doswiadczenia uczą postepowania w danej sytuacji
w końcu znika ból, znika cierpienie
w ich miejsce pojawia sie ta znajoma juz pustka i niemoc
pogodzenie sie z losem
brak wpływu na swoje zycie?
Komentuj(0)
kolejne niepowodzenie
mniejszy ból
prawie niezauważalny
wszystko zaczyna się od początku
wpadła w sidła
samotność, pogodzenie sie z losem, zauroczenie, zakochanie
trach!
nie ma, znika...
ból, pustka, niemoc...
i znów samotność...
prwidłowości
Komentuj(0)
06022011
godz: 03:17 data: 2011.02.6
nie potrafię przyznać się do błedu
wiem że go popelniłam
wiem ze nie ma to racji bytu
wolę nadal się oszukiwać
wolę nadal żyć w przekonaniu ze to tylko moja wyobraźnia płata mi figle
nie chce wierzyć w to co się dzieje
nie chce zaufać swojej intuicji
wiem ze ma racje
nigdy mnie nie zawiodła
wiem że do niczego to nie prowadzi
tyle rzeczy wiem
tylko doświadczeń a ja jednak nadal wole życ w swoim przekonaniu ze wszystko sie ułozy
że wszystko bedzie dobrze
jak bardzo jest to ciężkie zdaję sobię sprawę tylko ja
cały czas wierząc w niego że cos się zmieni
mam deja vu
dokładnie po roku czasu
wpadła w kolowrotek
to jak czarna kula bez wyjscia
labirynt
zgubiłam drogę
miałam założenia
chcialam się ich trzymać
liczyłam że warto
bezbłednie
zaryzykowałam
na pole bitwy wjechał taran
zburzył gruby średniowieczny mur
stojąca od pokoleń potężna budowla
rozpadła się jak domek z kart
odsłoniła najsłabsze punkty
obrońcy zamku uciekli w popłochu
królowa została sama
atakowana przez przeciwnika nie potrafiła się przeciwstawić
dzielnie znosząc ból
wierząc że cierpienie kiedys sie skończy
odłamki muru leżały dookoła niej
spadały z głuchym odgłosem obok jej stóp
raniły wszystko co napotkały na swojej drodze
mur miał być obronny, a stał się zagładą
jednak walka królowej trwała
w niej samej
Komentuj(0)
19 i 26 12 2010
godz: 04:52 data: 2010.12.26
samotnosc
opuszczenie
odosobnienie
jeden prosty strzał
nie ma jej
zginęła
zatraciła się w swoich myślach
samotność
Komentuj(0)
opuszczenie
odosobnienie
jeden prosty strzał
nie ma jej
zginęła
zatraciła się w swoich myślach
samotność
Komentuj(0)
godz: 22:55 data: 2010.12.19
Zmieni cie
wyprostuje
założenie
A Ty dalej zadajesz jej te pytania
Dlaczego tego nie zrobisz?
Dlaczego nie chcesz?
Święcie przekonany że i tak wygrasz. Ze to Twoje będzie na wierzchu. Ale ona się nie podda. Ona jest wierna swoim ideałom. Nie uda Ci się dowieść że się myliła.
Ma prostą odpowiedz.
Wyrzekła się. Dobrowolnie ograniczyła sobie te przyjemność jaką niewątpliwie jej ten temat.
radykalnie podeszła do tematu.
Poza tym to zmienia wszystko, a ona pragnie zachować taki stan rzeczy jak obecnie.
Nie potzrebuje niczego innego. Jej jej dobrze. Owszem czasami wydaje jej sie że coś traci. Apogeum rozkoszy ale zostępuje to czymś innym. Rekompensata.
Dlaczego tego nie robi?
Ograniczyła do absolutnego minimum. To jej wystarcza. Reszte zachowa dla kogoś kto będzie tego wart. Staroświeckie podejście do tematu.
ktoś kiedys powiedział że to prowadzi do zaburzeń psychicznych, ale czy z jej psychiką można mówić o czymś takim? Nie. To jej świadomy wybór. Nikt jej do tego nie zmuszał, nie namawiał. Wybrała taka drogę i jest z tego dummna. To jeden z współczesnych poglądów w naszej kulturze na ten temat...
Druga z nich, że pozwala ona zachować witalność i wydłuża życie. Niewątpliwie przystosowanie do abstynencji seksualnej jest indywidualne: niektórzy znoszą ją lepiej, a innym zakłóca stan zdrowia psychicznego i fizycznego, dlatego abstynencja seksualna nie jest u nich wskazana...
cdn.
Komentuj(0)
wyprostuje
założenie
A Ty dalej zadajesz jej te pytania
Dlaczego tego nie zrobisz?
Dlaczego nie chcesz?
Święcie przekonany że i tak wygrasz. Ze to Twoje będzie na wierzchu. Ale ona się nie podda. Ona jest wierna swoim ideałom. Nie uda Ci się dowieść że się myliła.
Ma prostą odpowiedz.
Wyrzekła się. Dobrowolnie ograniczyła sobie te przyjemność jaką niewątpliwie jej ten temat.
radykalnie podeszła do tematu.
Poza tym to zmienia wszystko, a ona pragnie zachować taki stan rzeczy jak obecnie.
Nie potzrebuje niczego innego. Jej jej dobrze. Owszem czasami wydaje jej sie że coś traci. Apogeum rozkoszy ale zostępuje to czymś innym. Rekompensata.
Dlaczego tego nie robi?
Ograniczyła do absolutnego minimum. To jej wystarcza. Reszte zachowa dla kogoś kto będzie tego wart. Staroświeckie podejście do tematu.
ktoś kiedys powiedział że to prowadzi do zaburzeń psychicznych, ale czy z jej psychiką można mówić o czymś takim? Nie. To jej świadomy wybór. Nikt jej do tego nie zmuszał, nie namawiał. Wybrała taka drogę i jest z tego dummna. To jeden z współczesnych poglądów w naszej kulturze na ten temat...
Druga z nich, że pozwala ona zachować witalność i wydłuża życie. Niewątpliwie przystosowanie do abstynencji seksualnej jest indywidualne: niektórzy znoszą ją lepiej, a innym zakłóca stan zdrowia psychicznego i fizycznego, dlatego abstynencja seksualna nie jest u nich wskazana...
cdn.
Komentuj(0)
godz: 22:13 data: 2010.12.19
tesknota,
kreowanie nowej postaci
zaprzeczanie faktom
wypieranie się rzeczywistości
czy przyniesie ból?
wyłaczenie podstawowych funkcji psychicznych
hipokrytka
udawane zachowania
gra nieustanna gra
ktoś jej to zarzucił
że nieustannie gra
bawi się
manipulantka
zła osoba
bez skrupułów wykorzystuje wszystko na swojej drodze
Ale czy taka jest na prawdę?
Czy tak właśnie postępuje?
Stara się żyć w zgodzie ze sobą z otaczającym światem nie robić nic na przekór
Nie oszukuje, skonczyła z tym już dawno
Chce by kazda sytuacja była dla niej klarowna
By nikt nie cierpiał nie zarzucił jej złego zachowania
Nie gra - nie bawi się - nie manipuluje - nie wykorzystuje
Jest sobą mając gdzieś schowany swój mały świat który jest dla niej odskocznią od rzeczywistości
Komentuj(0)
godz: 22:13 data: 2010.12.19kreowanie nowej postaci
zaprzeczanie faktom
wypieranie się rzeczywistości
czy przyniesie ból?
wyłaczenie podstawowych funkcji psychicznych
hipokrytka
udawane zachowania
gra nieustanna gra
ktoś jej to zarzucił
że nieustannie gra
bawi się
manipulantka
zła osoba
bez skrupułów wykorzystuje wszystko na swojej drodze
Ale czy taka jest na prawdę?
Czy tak właśnie postępuje?
Stara się żyć w zgodzie ze sobą z otaczającym światem nie robić nic na przekór
Nie oszukuje, skonczyła z tym już dawno
Chce by kazda sytuacja była dla niej klarowna
By nikt nie cierpiał nie zarzucił jej złego zachowania
Nie gra - nie bawi się - nie manipuluje - nie wykorzystuje
Jest sobą mając gdzieś schowany swój mały świat który jest dla niej odskocznią od rzeczywistości
Komentuj(0)
jeden gest który zagęstrzy atmosferę
jedno niedopowiedzenie, które zmieni cały przebieg sytuacji...
wszystko to dodać do siebie i powstaje intensywna mieszanka. Mieszanka naładowana po brzegi emocjami, doświadczeniami, niekończącą się...pustką...
Mieszanka tak trująca, że potrafi zniszczyć życie, zniszczyć wszystko to było do tej pory...
rozmowa, która odmieniła, która zapoczątkowała coś czego nie do końca się spodziewali...
Coś co w efekcie finalnym może przynieść niewobrażalne skutki...
czy aby tego napewno chcą? Czy są o tym przekonani, czy jest dalej sens by to trwało?
Miliony pytań czy aby na pewno wiedzą i zdają sobie sprawę z tego co robią?
Czy któras ze stron nie zareaguje nieprzewidywalnie? Ta sytuacja jest nieprzewidywalna, tak jak nieprzewidywalne jest zycie...
Pasmo pytań, pasmo znaków zapytania...
Subtelny watek
ale co sie w niej dzieje?
Co ona przezywa?
Jak bardzo może zmienić to jej życie?
Czas pokaże czy nie popełniła błedu...
Komentuj(0)
podsumowanie
godz: 19:11 data: 2010.12.19
podsumowanie cz 1
Komplikacje
nawarstwiające się nieskoordynowane sytuacje
wszystko spotyka się w jednym miejscu
punkt centralny
dobiega do końca kolejny rok
pasmo licznych wzlotów i upadków
czas podsumowań
ostatni miesiąc
ostatnie dni,
ostatnie godziny, minuty
czas rozrachunku pomiedzy sobą a życiem
wynik?
ONA vs ZYCIE
remis
nie ma wygranych
nie ma przegranych
gdzieś po drodze pojawiło sie pytanie jak wiele ona żałuje?
kilka sytuacji, zbliżeń kończących się szybciej niż powstały
związki?
Brak.
relacje?
bardzo dużo nowych.
Przyjaciele?
1.
Jeden tak jak był tak nim pozostał. Nic sie nie zmieniło.
2.
Umocniła swoje przekonanie iż świat jest zakłamany. Zawiodła się nie raz na bliskiej osobie. Ale nie poddając się i możliwe iż oszukując sama siebie dalej chce wierzyc, że zmieni się i będzi tak jak kiedyś. Choc nigdy to nie nastapi. Po 3 miesiącach obustronnego milczenia przełamała się, zadzwoniła. Niczym nie ryzykując schowała swoją dume do kieszeni. Płytka rozmowa bez jakichkolwiek emocji. Jedynie może wyczuła niechęć bliżej nieokresloną. Już jej tego nie brakuje. Nauczyła sobie radzić bez niej. Zawidła się na niej wiele razy. Uważając za swoją najbliższa przyjaciółke wraz z upływem czasu slowo zostało jedynie mocno przekoloryzowane. To już nie jest przyjaźń. Kolezeństwo? Cięzko jednoznacznie określić relacje jakie panują pomiędzy nimi. Nie doszukując się wiekszych problemów pozostawia wszystko tak jak jest nie dokonują jakichkolwiek zmian. Czas pokaże.
3.
To juz tez nie to co bylo kiedyś. Każdy ma już swoje zycie. Nowe priorytety. Nowe cele w zyciu. Rywalizacja gdzieś zastąpiła koleżeństwo.
Obydwa przypadki w jasny sposób pokazują w jak bardzo prosty sposób czas może zmienić relacje. Gdzie zanikają emocje, nie pojawia się już nic poza przywiązaniem i możliwa chęć czasami do powrotu do starych pretensjonalnie zwanych "dobrych" czasów. Gdzie nie ma już pełnego zaufania, a jedynie przyzwyczajenie. Taka odskocznia od swojego "idealnego zycia"
4.
Odległość. Ona tęskni za nią. Ma świadomośc tego, że to właśnie odległość zapoczątkowała nieunikniony rozwój sytuacji, który doprowadzil do tego, że stopniowo stostunki zaczęły się rozluźniać. Jednak jak tylko się spotkają jest tak jaby tej rozłąki nie było. Chwilowe szczęscie z relacji z bliska osobą nie pozwala myślec o zlych rzeczach.
5,6.
Czy to są przyjaciele?
czy to jest już ten moment gdy może ich nazwac tym mianem? Tak bardzo bojąc sie tego słowa w dalszym ciągu uważa, że jednak gdzieś tam brakuje tego czegoś pomiędzy nimi. W jakis sposób toksyczni a zarazem fantastyczni gdzie nie sposób jednoznacznie określić kim dla niej są. Przebywa z nimi większośc swojego czasu, zacieśniaja się relacje jednak czasem nie ma tu mowy o całkowitym bezgranicznym zaufaniu. Ona nie potrafi. Za bardzo, za mocno pracowała nad tym by większośc sytuacji doprowadzic do takiego stanu jaki ma w tej chwili.
Musi uwazać na to co mówi, a przeciez nie o to chodzi w przyjaźni.
Znajomi?
pojawiło się wiele nowych relacji. Grono znajomych, które zapelniło jej pustke po stracie i niepowodzeniach czasem wydaje jej sie niesamowicie toksyczne. Ale to życie jest właśnie toksyczne. A ONA ze swoją mentalnościa do utrudniania swojego istnienia na płaszczyżnie czysto koleżeńskiej stara się wszystko wypośrodkować. Jednak w miare jest zadowolona z obrotu danej sytuacji. Powiekszyła swoje grono znajomych, które nie zawsze może wydawać sie tym czego szukała jednak w końcowym rozrachunku jest zadowolona. Wie, że ktos o niej myśli, że nie jest bezbarwną postacią na tym świecie. Została zauważona. Docenia wszystko to nad czym pracowała przez ostatnie kilka miesięcy. Zadowolona z przebiegu sytuacji.
Bardzo wtopiła się w otaczająca rzeczywistość, akceptując wszystjko to co wczesniej było dla niej nie do pomyślenia, nie do zaakceptowania. Polubiła ich wszystkich. Wytworzyła, wykreowala siebie na nowo. Na każdym kroku udowadniając sobie że można zmienic sie na lepsze. Można mieć chopć częśc tego czego wcześniej szczędziło jej życie. Wtopila się. Jednak nie wydaje jej się by stała sie nierozerwalną ich częścią. Zawsze pozostanie już tą osoba z zewnatrz, która w pewnym momencie doszła do grona kilkunastoletnich relacji. jednak pomimo tego czuje się dobrze. Naprawdę polubiła. Zaakceptowała wiele odskoczni, wiele nieskordynowanych sytuacji. Odkryła w sobie nowe horyzonty które zapewne jeszcze bardziej sie poszerzą...
Komentuj(0)
podsumowanie cz 1
nawarstwiające się nieskoordynowane sytuacje
wszystko spotyka się w jednym miejscu
punkt centralny
dobiega do końca kolejny rok
pasmo licznych wzlotów i upadków
czas podsumowań
ostatni miesiąc
ostatnie dni,
ostatnie godziny, minuty
czas rozrachunku pomiedzy sobą a życiem
wynik?
ONA vs ZYCIE
remis
nie ma wygranych
nie ma przegranych
gdzieś po drodze pojawiło sie pytanie jak wiele ona żałuje?
kilka sytuacji, zbliżeń kończących się szybciej niż powstały
związki?
Brak.
relacje?
bardzo dużo nowych.
Przyjaciele?
1.
Jeden tak jak był tak nim pozostał. Nic sie nie zmieniło.
2.
Umocniła swoje przekonanie iż świat jest zakłamany. Zawiodła się nie raz na bliskiej osobie. Ale nie poddając się i możliwe iż oszukując sama siebie dalej chce wierzyc, że zmieni się i będzi tak jak kiedyś. Choc nigdy to nie nastapi. Po 3 miesiącach obustronnego milczenia przełamała się, zadzwoniła. Niczym nie ryzykując schowała swoją dume do kieszeni. Płytka rozmowa bez jakichkolwiek emocji. Jedynie może wyczuła niechęć bliżej nieokresloną. Już jej tego nie brakuje. Nauczyła sobie radzić bez niej. Zawidła się na niej wiele razy. Uważając za swoją najbliższa przyjaciółke wraz z upływem czasu slowo zostało jedynie mocno przekoloryzowane. To już nie jest przyjaźń. Kolezeństwo? Cięzko jednoznacznie określić relacje jakie panują pomiędzy nimi. Nie doszukując się wiekszych problemów pozostawia wszystko tak jak jest nie dokonują jakichkolwiek zmian. Czas pokaże.
3.
To juz tez nie to co bylo kiedyś. Każdy ma już swoje zycie. Nowe priorytety. Nowe cele w zyciu. Rywalizacja gdzieś zastąpiła koleżeństwo.
Obydwa przypadki w jasny sposób pokazują w jak bardzo prosty sposób czas może zmienić relacje. Gdzie zanikają emocje, nie pojawia się już nic poza przywiązaniem i możliwa chęć czasami do powrotu do starych pretensjonalnie zwanych "dobrych" czasów. Gdzie nie ma już pełnego zaufania, a jedynie przyzwyczajenie. Taka odskocznia od swojego "idealnego zycia"
4.
Odległość. Ona tęskni za nią. Ma świadomośc tego, że to właśnie odległość zapoczątkowała nieunikniony rozwój sytuacji, który doprowadzil do tego, że stopniowo stostunki zaczęły się rozluźniać. Jednak jak tylko się spotkają jest tak jaby tej rozłąki nie było. Chwilowe szczęscie z relacji z bliska osobą nie pozwala myślec o zlych rzeczach.
5,6.
Czy to są przyjaciele?
czy to jest już ten moment gdy może ich nazwac tym mianem? Tak bardzo bojąc sie tego słowa w dalszym ciągu uważa, że jednak gdzieś tam brakuje tego czegoś pomiędzy nimi. W jakis sposób toksyczni a zarazem fantastyczni gdzie nie sposób jednoznacznie określić kim dla niej są. Przebywa z nimi większośc swojego czasu, zacieśniaja się relacje jednak czasem nie ma tu mowy o całkowitym bezgranicznym zaufaniu. Ona nie potrafi. Za bardzo, za mocno pracowała nad tym by większośc sytuacji doprowadzic do takiego stanu jaki ma w tej chwili.
Musi uwazać na to co mówi, a przeciez nie o to chodzi w przyjaźni.
Znajomi?
pojawiło się wiele nowych relacji. Grono znajomych, które zapelniło jej pustke po stracie i niepowodzeniach czasem wydaje jej sie niesamowicie toksyczne. Ale to życie jest właśnie toksyczne. A ONA ze swoją mentalnościa do utrudniania swojego istnienia na płaszczyżnie czysto koleżeńskiej stara się wszystko wypośrodkować. Jednak w miare jest zadowolona z obrotu danej sytuacji. Powiekszyła swoje grono znajomych, które nie zawsze może wydawać sie tym czego szukała jednak w końcowym rozrachunku jest zadowolona. Wie, że ktos o niej myśli, że nie jest bezbarwną postacią na tym świecie. Została zauważona. Docenia wszystko to nad czym pracowała przez ostatnie kilka miesięcy. Zadowolona z przebiegu sytuacji.
Bardzo wtopiła się w otaczająca rzeczywistość, akceptując wszystjko to co wczesniej było dla niej nie do pomyślenia, nie do zaakceptowania. Polubiła ich wszystkich. Wytworzyła, wykreowala siebie na nowo. Na każdym kroku udowadniając sobie że można zmienic sie na lepsze. Można mieć chopć częśc tego czego wcześniej szczędziło jej życie. Wtopila się. Jednak nie wydaje jej się by stała sie nierozerwalną ich częścią. Zawsze pozostanie już tą osoba z zewnatrz, która w pewnym momencie doszła do grona kilkunastoletnich relacji. jednak pomimo tego czuje się dobrze. Naprawdę polubiła. Zaakceptowała wiele odskoczni, wiele nieskordynowanych sytuacji. Odkryła w sobie nowe horyzonty które zapewne jeszcze bardziej sie poszerzą...
Komentuj(0)
godz: 23:47 data: 2010.12.12
nieodpowiedni
niespotykane relacje
nieoczekiwane powiazania
emocje
duzo emocji
buzujące wewnatrz organizmu
nie pozwalajace sytuacje na ich ujscie
zycie
to po prostu zycie :)
Komentuj(1)
godz: 23:45 data: 2010.12.12nieodpowiedni
nieoczekiwane powiazania
emocje
duzo emocji
buzujące wewnatrz organizmu
nie pozwalajace sytuacje na ich ujscie
zycie
to po prostu zycie :)
Komentuj(1)
druga dłonią przesówa po jej biodrze, tułowiu, brzuchu przyciaga mocno do siebie jednoczesnie delikatnie ciagnac za wlosy calujac ramiona i szyje
połozył sie na niej, chwycił je dłonie i przycisnął do łożka, namiętnie całował po szyi czuła jego coraz większe podniecenie, ustami powoli sunął w dół,jezykiem powoli okrazył jej pierś po czym zaczał ssac jej sutka, dłonia przesunął po jej udzie, łydce. Mocno chwycił za kostke i przyciagnal do biodra... ustami zatrzyma l sie na jej udach delikatnie ssajac jej wnetrza, obie nogi chwycił za łydki i przysunął na wysokość jej bioder, dłońmi przesuwał po jej brzuchu piersiach, ramionach... ustami ssał jej coraz goretsze wargi... czuła każdy jego gorący oddech, jezykiem poruszał powoli, wpierw droczac się po zewnetrznej stronie, powoli przechodził coraz głębiej, co poewien czas ssajac delikatnie jej wzgórek...
Komentuj(0)
part 2
godz: 05:13 data: 2010.12.6
Komentuj(0)
tak bardzo pragnie szczescia ze zadowala sie jego malutka nic nie warta namiastka na sile probujac uciec od swoich marzen od swoich celow
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat
Komentuj(0)
06122010
godz: 05:13 data: 2010.12.6
tak bardzo pragnie szczescia ze zadowala sie jego malutka nic nie warta namiastka na sile probujac uciec od swoich marzen od swoich celow
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat
Komentuj(0)
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat
Komentuj(0)
godz: 05:07 data: 2010.12.6
tak bardzo sie boisz tak bardzo chcesz uciec i oddalasz sie odchodzisz w zapomniane zakamarki ciemnego zycia uciekasz od problemow uciekasz od swojego zycia w nie logiczny sposob probujesz wyjasnic swoje zachowanie
tak bardzo odbiegasz od norm tak bardzo chcesz sie przyporzadkowac do czyjegos toku rozumowania ze zatracasz siebie
gdzies znikasz bledniesz w swoim postepowaniu
nie chcac popelnic kolejnego bledu udajesz wypierasz sie wszystko obracach w jeden zart nie ma cie
raz dwa trzy
cztery piec
nie ma cie
szesc siedem osiem
na nowo pojawiaja sie nowe bledy
dziewiec dziesiec
znow od poczatku
oklamujesz siebie
oklamujesz bliskich
a tak bardzo pragniesz tej bliskosci
tego pojednania w swoimch myslach
ujednolicenie wyzwan zebranie ich w jedna calosc
margines bledu
ustalony z gory
Komentuj(0)
godz: 05:06 data: 2010.12.6tak bardzo odbiegasz od norm tak bardzo chcesz sie przyporzadkowac do czyjegos toku rozumowania ze zatracasz siebie
gdzies znikasz bledniesz w swoim postepowaniu
nie chcac popelnic kolejnego bledu udajesz wypierasz sie wszystko obracach w jeden zart nie ma cie
raz dwa trzy
cztery piec
nie ma cie
szesc siedem osiem
na nowo pojawiaja sie nowe bledy
dziewiec dziesiec
znow od poczatku
oklamujesz siebie
oklamujesz bliskich
a tak bardzo pragniesz tej bliskosci
tego pojednania w swoimch myslach
ujednolicenie wyzwan zebranie ich w jedna calosc
margines bledu
ustalony z gory
Komentuj(0)
Ciężko to sprecyzować. To jak malarstwo ekspresjonistyczne.
Jeśli już się z tym oswoisz, to tak jakbyś po raz pierwszy zobaczył "Starry night" Van Gogha.
To te samo niebo, które zawsze widziałeś, ale wszystko... jest inne.
Większe.
Bardziej płomienne.
Niebieskości, żółcie, wirujące gwiazdy.
Wszystko jest nasycone uczuciem, ruchem.
Nawet kolory zdają się żyć.
To wylegiwanie się na liliach wodnych Moneta.
To ciepło kwiatów otulających cię dookoła jak u Georgii O'Keefe...
Intensywne odczuwanie tego wszystkiego.
To siła i moc tancerki Degasa,
to pasja "Krzyku" Muncha...
Komentuj(0)
listopad 2010
godz: 02:32 data: 2010.11.28
percepcja postrzegania swiata przez człowieka jest złożonym problemem.
wylaczyc siebie
wylaczyc dzialanie
zostawic tak jak jest
nie robic nic
trwac
szukajac
ostrza tak wspanialego
szukajac
kantu tak cudownego
szukajac czegokolwiek
odejscie jest swiadomym wyborem
jednym z wielu
egoistyczne zalozenie
magiczny kres
nie ma juz istoty rzeczy
nie ma juz nic
jest tylko cisza
upragniona
wyczekiwana
brak bólu
dziekuje
tego mi bylo trzeba
tak prostego rozwiazania
Komentuj(0)
wylaczyc siebie
wylaczyc dzialanie
zostawic tak jak jest
nie robic nic
trwac
szukajac
ostrza tak wspanialego
szukajac
kantu tak cudownego
szukajac czegokolwiek
odejscie jest swiadomym wyborem
jednym z wielu
egoistyczne zalozenie
magiczny kres
nie ma juz istoty rzeczy
nie ma juz nic
jest tylko cisza
upragniona
wyczekiwana
brak bólu
dziekuje
tego mi bylo trzeba
tak prostego rozwiazania
Komentuj(0)
godz: 17:40 data: 2010.11.12
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.Samotność jest stanem duszy. Jest czymś z czym zmaga się Ona od kilku lat. Otoczona z każdej strony znajomymi,którzy jednego dnia są, drugiego odchodzą w zapomnienie stara sie nie patrząc na przeciwności losu wieść życie o jakim zawsze marzyła.
Samotna. Nie szczęśliwa. Posiadająca jedynie namiastki tego dobra powoli popada w stan zamknięcia.
Jestem najgorsza rzeczy jaka mogla cie spotkac w zyciu.
jestem tym koszmarem o jakim nigdy nie sniles.
popelniam bledy i pomimo tego ze zaluje popelniam je dalej.
nieumyślnie.
i tak w kółko.
staram się naprawiac zło.
staram się być dobrym człowiekiem.
nie umiem.
popełniam kolejne błedy.
i tak trace.
trace wszystko to co jest dobre w zyciu.
po kolei znajomych, przyjaciół, bliskich, rodzinę.
wszystko.
powoli staczając się na sam dół wszechogarniającej odchłani zatracam siebie i to co kiedys bylo we mnie dobre.
tak wiec przepraszam za wszystko.
ja po prostu nie zasługuję na nic. "
Ma tego świadomość i w końcu nastapi kres wytrzymałości zbliży sie do granicy której tak bardzo się boi.
Wie że powinna poddać się leczeniu.
Problemy.
Ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
A może to zdrowie jest skutkiem problemów?
I najgorsza świadomość, że nie ma na kim polegać, na kogo liczyć.
Sama sobie winna.
Nie ma pretensji do nikogo poza sobą.
Komentuj(0)
godz: 16:47 data: 2010.11.9Samotna. Nie szczęśliwa. Posiadająca jedynie namiastki tego dobra powoli popada w stan zamknięcia.
Jestem najgorsza rzeczy jaka mogla cie spotkac w zyciu.
jestem tym koszmarem o jakim nigdy nie sniles.
popelniam bledy i pomimo tego ze zaluje popelniam je dalej.
nieumyślnie.
i tak w kółko.
staram się naprawiac zło.
staram się być dobrym człowiekiem.
nie umiem.
popełniam kolejne błedy.
i tak trace.
trace wszystko to co jest dobre w zyciu.
po kolei znajomych, przyjaciół, bliskich, rodzinę.
wszystko.
powoli staczając się na sam dół wszechogarniającej odchłani zatracam siebie i to co kiedys bylo we mnie dobre.
tak wiec przepraszam za wszystko.
ja po prostu nie zasługuję na nic. "
Ma tego świadomość i w końcu nastapi kres wytrzymałości zbliży sie do granicy której tak bardzo się boi.
Wie że powinna poddać się leczeniu.
Problemy.
Ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
A może to zdrowie jest skutkiem problemów?
I najgorsza świadomość, że nie ma na kim polegać, na kogo liczyć.
Sama sobie winna.
Nie ma pretensji do nikogo poza sobą.
Komentuj(0)
by rozrywający ból się skończył.
chciałabym to skończyć.
Komentuj(0)
inne
godz: 17:43 data: 2010.10.27
uciekam wzrokiem
uciekma daleko od ciebie
nie chce byś coś zauważył
nie chcę byś wiedział
uciekam jeszcze dalej
stąd niesdostępność?
wchodzisz do pokoju patrzysz na mnie
przeszywa mnie Twój wzrok
elektryzuje
czuję się jakbyśmy byli tu tylko we dwoje
każdy znikł dookołą nas
nie innego sie nie liczy
jedna chwila zapomnienia
jedno zycie
jeden cel
szczęście
Twój wzrok mówi więcej niż byś sobie wyobrażał
A może?
Może to tylko moja wyobraźnia?
Jak się przekonać że się nie mylę?
Jak dowieść tego że mam rację?
Niewiem co powiedzieć, słowa zawieszają się w powietrzu, czas stanął..
Dwie osoby zastygły
odwracam wzrok
ja tak nie mogę
przecież ja wiem
tak się nie da
wieczór
patrzę i nie dowierzem
obraz jak nie z tego świata
już teraz wiem że nie żałuję
Zebrałam nowe doświadczenia
Półtora roku razem odznaczyły się w mojej pamięci
Zbiża się listopad
Zamknę. poghrzebię wspomnienia
nie ma po co do nich wraca
Teraz widzę jak bardzo byłam ślepa
Jak bezgranicznie zakochana
jednak teraz szcześliwa bo to minęlo
bo zapomniałam i już tego nie żąłuję
Tak, popełniłam błedy ale widcznie tak musiało być
Jestem częścią planu
Dwie różne osoby
Jedna mądra, rozważna, pełna mojego zaufania, pełna mojego szacunku
Druga z infantylnymi pomysłami, bez spojrzenia na konsekwencje swoich czynów
Myśląca tylko "Tu i teraz"
Dwa opisy - jeden człowiek
Człowiek którego miałam za odpowiedzialną istotę bez jakichkolwiek zastrzerzeń
Stoczył się
Nie poznaję go
Kiedyś miałam o czym z nim rozmawiać
Potrafiliśmy to robić godzinami gdzie nigdy nie brakowało tematów
Jeden ciągnął się kolejnym
Teraz jest cisza
Starciłam wiarę
Zaufanie
On stracił w sobie to coś za co go lubiłam.
Kiedyś kochałam.
To minęło bezpowrotnie.
Teraz budzi we mnie żal tego co się z nim dzieje.
Komentuj(0)
uciekma daleko od ciebie
nie chce byś coś zauważył
nie chcę byś wiedział
uciekam jeszcze dalej
stąd niesdostępność?
wchodzisz do pokoju patrzysz na mnie
przeszywa mnie Twój wzrok
elektryzuje
czuję się jakbyśmy byli tu tylko we dwoje
każdy znikł dookołą nas
nie innego sie nie liczy
jedna chwila zapomnienia
jedno zycie
jeden cel
szczęście
Twój wzrok mówi więcej niż byś sobie wyobrażał
A może?
Może to tylko moja wyobraźnia?
Jak się przekonać że się nie mylę?
Jak dowieść tego że mam rację?
Niewiem co powiedzieć, słowa zawieszają się w powietrzu, czas stanął..
Dwie osoby zastygły
odwracam wzrok
ja tak nie mogę
przecież ja wiem
tak się nie da
wieczór
patrzę i nie dowierzem
obraz jak nie z tego świata
już teraz wiem że nie żałuję
Zebrałam nowe doświadczenia
Półtora roku razem odznaczyły się w mojej pamięci
Zbiża się listopad
Zamknę. poghrzebię wspomnienia
nie ma po co do nich wraca
Teraz widzę jak bardzo byłam ślepa
Jak bezgranicznie zakochana
jednak teraz szcześliwa bo to minęlo
bo zapomniałam i już tego nie żąłuję
Tak, popełniłam błedy ale widcznie tak musiało być
Jestem częścią planu
Dwie różne osoby
Jedna mądra, rozważna, pełna mojego zaufania, pełna mojego szacunku
Druga z infantylnymi pomysłami, bez spojrzenia na konsekwencje swoich czynów
Myśląca tylko "Tu i teraz"
Dwa opisy - jeden człowiek
Człowiek którego miałam za odpowiedzialną istotę bez jakichkolwiek zastrzerzeń
Stoczył się
Nie poznaję go
Kiedyś miałam o czym z nim rozmawiać
Potrafiliśmy to robić godzinami gdzie nigdy nie brakowało tematów
Jeden ciągnął się kolejnym
Teraz jest cisza
Starciłam wiarę
Zaufanie
On stracił w sobie to coś za co go lubiłam.
Kiedyś kochałam.
To minęło bezpowrotnie.
Teraz budzi we mnie żal tego co się z nim dzieje.
Komentuj(0)
godz: 17:43 data: 2010.10.27
jestem słońcem co rozświetla Ci drogę
jestem obłokiem na niebie
jestem kroplą deszczu co spada z nieba
jestem liściem co spada z drzewa
jestem nocą
jestem dniem
jestem
ale ciebie nie ma
Komentuj(0)
godz: 17:43 data: 2010.10.27jestem obłokiem na niebie
jestem kroplą deszczu co spada z nieba
jestem liściem co spada z drzewa
jestem nocą
jestem dniem
jestem
ale ciebie nie ma
Komentuj(0)
włoski wystrój z greckimi korzeniami zachwycający na pierwszy rzut oka
sycylijski zapach unoszący sie w powietrzu
francuskie wykonanie
jedyne i nie powtarzalne
niewinność w każdym ruchu
niekończąca się droga bez drogowzkazów
bez celu bel bólu
słodkie jak miód przeprosiny
Komentuj(0)
różnie
godz: 05:28 data: 2010.10.23
Władczy On
Podaj jej rękę
Podaj jej swą dłoń
Złap sie mocno i nie puszczaj
Dotknij ją
tak jak lubi
A wiesz jak to zrobić
Roztocz swą aurę w powietrzu
Rządź tak jak potrafisz
A umiesz to najlepiej
Pocałuj
Nie odchodź za daleko
Utul ją do snu i pozwól dalej śnić
Komentuj(0)
Władczy On
Podaj jej rękę
Podaj jej swą dłoń
Złap sie mocno i nie puszczaj
Dotknij ją
tak jak lubi
A wiesz jak to zrobić
Roztocz swą aurę w powietrzu
Rządź tak jak potrafisz
A umiesz to najlepiej
Pocałuj
Nie odchodź za daleko
Utul ją do snu i pozwól dalej śnić
Komentuj(0)
godz: 05:12 data: 2010.10.23
mysli ze moze miec wszystko
ze moze dyktowac reguły
że jest wspaniały
niepowtarzalny
że zatacza wokół siebie magię
zarzucając sieć
jajko mądrzejsze od kury
nie dostrzega jak bardzo jest prostolinijny
jak pospolity
jak jego słowa są żałosne
pozbawione jakiegokolwiek sensu
brak wyhamowania
bez zahamowań
że niby taki otwarty?
że niby taki macho
na skinienie palcem
piesek który dużo szczeka nie gryzie
odkrywcze nowe doświadczenia
kolejny typ
opowieści w które nawet najblizszy przyjaciel traktuje z przymróżeniem oka
sonda, szybke badanie
rozeznanie w terenie
i już wie
kreowanie siebie na kogoś kim się nie jest
sposób na ukrycie swoich wad?
nieśmiałośc?
robienie szumu wokół siebie
centrum rozrywki
dusza towarzystwa
kolejny sposob ale na co?
no i po co tak na prawdę?
Komentuj(0)
ze moze dyktowac reguły
że jest wspaniały
niepowtarzalny
że zatacza wokół siebie magię
zarzucając sieć
jajko mądrzejsze od kury
nie dostrzega jak bardzo jest prostolinijny
jak pospolity
jak jego słowa są żałosne
pozbawione jakiegokolwiek sensu
brak wyhamowania
bez zahamowań
że niby taki otwarty?
że niby taki macho
na skinienie palcem
piesek który dużo szczeka nie gryzie
odkrywcze nowe doświadczenia
kolejny typ
opowieści w które nawet najblizszy przyjaciel traktuje z przymróżeniem oka
sonda, szybke badanie
rozeznanie w terenie
i już wie
kreowanie siebie na kogoś kim się nie jest
sposób na ukrycie swoich wad?
nieśmiałośc?
robienie szumu wokół siebie
centrum rozrywki
dusza towarzystwa
kolejny sposob ale na co?
no i po co tak na prawdę?
Komentuj(0)
godz: 05:09 data: 2010.10.23
letnią porą stanąłeś na drodze
ty taki wspaniały
skrywający tyle kłamstw w sobie
nigdy nic nie rozumiałeś
nie ufałeś
sprawdzałeś
nie wierzyłeś
kontrolowałeś
chciałeś ją uderzyć
podniosłeś rękę
zawahałeś się w ostatniej chwili
a przecież ona była dobra
była z tobą szczera
nigdy nie skłamała
troszczyła się
dała Ci tak wiele
zniszczyłeś wszystko
krzyczałeś
ona niewiedziała co zrobić
jak się uratować
powiedziała STOP, dość tego!
ona spasowała
Ty za nią chodziłes, spradzałes w dalszym ciągu mając ją za swoją własność
nie zasłużyłeś na taki skarb
Ona jest skarbem
wspaniałą osoba jednak nie każdy to widzi
ona tego nie chce
nie stara się
no po co?
by znów ktos taki jak Ty zdeptał jej godność?
spalił marzenia?
kazde doswiadczenie uczy
każda nauka ma swój cel
kazdy cel powinien byc osiągnięty
zdeptałeś poczucie jej własnej wartości
Badź z siebie dumny
na kóncu spotka się nagroda
nie taka której sie spodziewasz
nie taka jaka bys chciał
i juz nigdy nie podniesiesz na nią ręki
już nigdy nie krzykniesz
nie skrytykujesz
nie powiesz słowa
bo jej już nie ma
Komentuj(0)
letnią porą stanąłeś na drodze
ty taki wspaniały
skrywający tyle kłamstw w sobie
nigdy nic nie rozumiałeś
nie ufałeś
sprawdzałeś
nie wierzyłeś
kontrolowałeś
chciałeś ją uderzyć
podniosłeś rękę
zawahałeś się w ostatniej chwili
a przecież ona była dobra
była z tobą szczera
nigdy nie skłamała
troszczyła się
dała Ci tak wiele
zniszczyłeś wszystko
krzyczałeś
ona niewiedziała co zrobić
jak się uratować
powiedziała STOP, dość tego!
ona spasowała
Ty za nią chodziłes, spradzałes w dalszym ciągu mając ją za swoją własność
nie zasłużyłeś na taki skarb
Ona jest skarbem
wspaniałą osoba jednak nie każdy to widzi
ona tego nie chce
nie stara się
no po co?
by znów ktos taki jak Ty zdeptał jej godność?
spalił marzenia?
kazde doswiadczenie uczy
każda nauka ma swój cel
kazdy cel powinien byc osiągnięty
zdeptałeś poczucie jej własnej wartości
Badź z siebie dumny
na kóncu spotka się nagroda
nie taka której sie spodziewasz
nie taka jaka bys chciał
i juz nigdy nie podniesiesz na nią ręki
już nigdy nie krzykniesz
nie skrytykujesz
nie powiesz słowa
bo jej już nie ma
Komentuj(0)
godz: 05:09 data: 2010.10.23
Kostka Rubika
Próbujesz wszystko zlożyć
Przeciez wiesz ze tak można
Trud drogi
Starania
Doceniasz?
Widzisz?
Ja nie proszę.
Nie błagam.
Nie krzyczę.
Nie szlocham.
Nie płaczę.
Nie kocham.
Ja żądam.
Ty masz być.
Bo ja tego chcę.
Bo ja tego pragnę.
Moja zachcianka?
Taka mała.
Jestem i nie przestanę.
Zło wydobywa sie na powierzchnię.
Wspaniały pościg za króliczkiem.
Nie przestanę.
Komentuj(0)
godz: 05:08 data: 2010.10.23Kostka Rubika
Próbujesz wszystko zlożyć
Przeciez wiesz ze tak można
Trud drogi
Starania
Doceniasz?
Widzisz?
Ja nie proszę.
Nie błagam.
Nie krzyczę.
Nie szlocham.
Nie płaczę.
Nie kocham.
Ja żądam.
Ty masz być.
Bo ja tego chcę.
Bo ja tego pragnę.
Moja zachcianka?
Taka mała.
Jestem i nie przestanę.
Zło wydobywa sie na powierzchnię.
Wspaniały pościg za króliczkiem.
Nie przestanę.
Komentuj(0)
jestem złem które Cię otacza
zapomnij o tym co widziałeś
zapomnij o tym co śniłeś
zapomnij o tym co słyszałeś
jestes moj
tak na niby
tylko w mojej głowie
otaczam Cię myślami
Odnajduję spojrzeniami
Jesteś chociaż Cie nie ma
Jestem oazą na goracej pustyni
Ty spragniony przychodzisz
Miraże
Widzisz nowe twarze
Tak zwyczajne w swej prostocie
Nie dostrzegasz w nich bólu
Wstajesz Odchodzisz
Znów wracasz
Jestem Twoją Damą
Jestem ale mnie nie ma
Odchodzę ale wracam
Komentuj(0)
zło
godz: 04:44 data: 2010.10.23
Komentuj(0)
siedzi w niej zło niepojęte, niewyobrażalnie wspaniałe, niekończące się po jednej długiej nocy...
Zło tak konstruktywnie tajemnicze, że aż piękne w całej swej magicznej okazałości...
Podaj mi swoją dłoń, a zabiorę Cię w świat o jakim nigdy nie śniłeś ;)
Komentuj(0)
wrzesien 2010
godz: 15:49 data: 2010.09.1
płynie z nurtem
powoli oddala sie od żródła
czy napotka na swej drodze beztroski strumyk?
Czy wpadnie do morza zatracajac się w głębi?
A może spłynie do dawno zapomnianego bagna?
Z minuty na minute oddala się od rzeczywistości...
bezkres odczuć
nowych wrażeń
niespotykanych dotąd sytacji
każda nowa
niesamowicie przejmująca
sytacje gdzieś zapoczątkowane, urwane
po czasie nabierają znaczenia
Komentuj(0)
powoli oddala sie od żródła
czy napotka na swej drodze beztroski strumyk?
Czy wpadnie do morza zatracajac się w głębi?
A może spłynie do dawno zapomnianego bagna?
Z minuty na minute oddala się od rzeczywistości...
bezkres odczuć
nowych wrażeń
niespotykanych dotąd sytacji
każda nowa
niesamowicie przejmująca
sytacje gdzieś zapoczątkowane, urwane
po czasie nabierają znaczenia
Komentuj(0)
sen sie spełni
godz: 19:16 data: 2010.07.31
sen sie nie spełni...
sen był
ulotny
tak wspaniały ze myslała ze to jawa
realny swiat
wszystko tak wyrażne jak na dłoni
zapotrzebowanie
na takie chwile
uniosłe gesty
ruch warg
dotyk rąk
sen się skończył
przerwana idylla
czeka cały dzień by znów zasnać
by znów przenieść się w bajkowy świat
podniebnych wzniesień
nieustającego szczęścia
bez problemów
bez końca
smierci
nieszcześć
kataklizmów
bez bólu
cierpienia
tylko...
sen się nie spełni...
Komentuj(0)
godz: 18:59 data: 2010.07.31sen sie nie spełni...
sen był
ulotny
tak wspaniały ze myslała ze to jawa
realny swiat
wszystko tak wyrażne jak na dłoni
zapotrzebowanie
na takie chwile
uniosłe gesty
ruch warg
dotyk rąk
sen się skończył
przerwana idylla
czeka cały dzień by znów zasnać
by znów przenieść się w bajkowy świat
podniebnych wzniesień
nieustającego szczęścia
bez problemów
bez końca
smierci
nieszcześć
kataklizmów
bez bólu
cierpienia
tylko...
sen się nie spełni...
Komentuj(0)
brak stabilizacji do której tak zawzięcie dążymy
kolejne porazki
kolejne niepowodzenia
rózowy sen schodzący z powiek
uczucie bezradności
jak poskładać rozsypane puzzle
złożyć w całość
wahania nastroju
skaczą
kauczuk
prostolinijność wyborów
zależna od wyuczonego postępowania
Komentuj(0)
18.51
godz: 18:51 data: 2010.07.31
"We współczesnym społeczeństwie, w którym ludzie wyposażeni są w niepoliczalne możliwości kontaktowania się ze sobą, spotkanie się dwóch osób, paradoksalnie, stało się bardzo trudne. Kiedyś kontakt kobiety z mężczyzną zdeterminowany był jej statusem społecznym, przynależnością do konkretnej grupy społecznej. Dzisiaj, mając świadomość możliwości wyboru i organizowania sobie samej życia, kobieta odkłada sakramentalną decyzję na później. Wraz z upływem lat rośnie przeświadczenie, że nie ma na świecie osoby, która dokładnie by nam odpowiadała, która byłyby naszą “drugą połową”. Wybór staje się piekielnie trudny. Strach przed prawdopodobną pomyłką albo przyczynia się do nie dokonywania go, albo zmienia podejście do “miłości”, związek z drugą osobą zaczyna być traktowany, jak inny towar na rynku, definiowane są nasze oczekiwania, oceniamy go, wyceniamy i porównujemy.
[...]
W rzadkich przypadkach życie SOLO jest wybierane od razu. Częściej, gdy stan wolny się przedłuża i zostaje oswojony, po zaznaniu wolności, trudno jest z takim stylem życia zerwać lub zamienić go na ograniczony. Szczególnie gdy sytuacja innych kobiet tkwiących w niefortunnych relacjach przyomina im, jak szczęśliwe prowadzą życie. Same, ze sobą i dla siebie."
Komentuj(0)
[...]
W rzadkich przypadkach życie SOLO jest wybierane od razu. Częściej, gdy stan wolny się przedłuża i zostaje oswojony, po zaznaniu wolności, trudno jest z takim stylem życia zerwać lub zamienić go na ograniczony. Szczególnie gdy sytuacja innych kobiet tkwiących w niefortunnych relacjach przyomina im, jak szczęśliwe prowadzą życie. Same, ze sobą i dla siebie."
Komentuj(0)
godz: 03:07 data: 2010.07.26
chce by mnie zapamiętano
na dłużej
bym przewijała sie we wspomnieniach
chce być obecna
nie chce ulecieć
zostać pominieta
zapomniana
chcę pozostać zółtym słonecznikiem Van Gogha
Komentuj(0)
godz: 02:51 data: 2010.07.26na dłużej
bym przewijała sie we wspomnieniach
chce być obecna
nie chce ulecieć
zostać pominieta
zapomniana
chcę pozostać zółtym słonecznikiem Van Gogha
Komentuj(0)
wytchnienie
brak nerwow
stan upojenia
radosci
upojenia szczesciem
powolne tempo
niczym nie zmacone
stagnacja
działanie poza dobrem i złem
bycie ponad wszystkim
bez narzucania regol
bez jakichkolwiek ocen
wlasne przemyslenia
działania skuteczne
narzedziem poznania swiata
kazdy zmysł
własne kryteria
człowiek gnany bezrozumnym popędem
zniewolony nim
nie pozna praw rządzących światem
nigdy nie osiągnie szczęścia
intuicja
wyzwala szersze popędy
mówi
pozwala dostrzec
wszystko to czego nie można zobaczyć
dostknąć
usłyszeć
wewnetrzna energia
która jest prawdą
w cigłym rozruchu
rozrastaniu się
rozprzestrzenianiu
przemianach
w coraz to inna postać
Komentuj(0)
26072010
godz: 02:50 data: 2010.07.26
każda chwila jest ostatnia
zaczyna sie i konczy jeszcze szybciej
wszystko jest jak pierwsze doznania
maja w sobie magie
kazdy wschod slonca jest pierwszy i ostatni
zatrzymac kazda chwile by przezywac ja wciaz na nowo
kazdy zachod jest koncem a zarazem poczatkiem nowej drogi
drogi ktora jest blogoslawienstwem
chce przezywac jak najwiecej
brac z zycia wszystko co daje los
dawac jeszcze wiecej
doznac, poznac, poczuć wszystko to czego jeszcze nie miała
poczuc sie bezpieczna
stabilna
nie myslec o jutrze
nie myslec o niczym
zastygnac w danej sytuacji
danym momencie
by bylo milo
by kiedys nie zalowac ze cos nam ucieklo
przemkło przed nosem
znikło tak szybko jak szybko pojawia sie tecza na niebie po burzy
zdarzenia
pojawiają się i znikają
jak błyskawice
są, nie ma, są, nie ma
koło się zamyka
nidy już nie pojawi się druga taka okazja
nigdy nie przeżywamy czegoś dwa razy
bo nic dwa razy sie nie zdarza
jest tylko tu i teraz
jest tylko pragnienie
którego nic nie może ugasić
jest tylko potrzeba
której nic nie może zaspokoić
jest tylko ból
którego nic nie zniweluje
jest radośc
jest uśmiech który pojawia się codzień na jej twarzy
uśmiech który nigdy już nie bedzie taki sam
jednak pomimo tego
jest i bedzie
jest nadzieja z kazdym dniem coraz wieksza
jest zadowolenie
jest tyle emocji
których nie umie nazwać
sa łzy szcześcia
są łzy niepokoju
są łzy radości
otacza nas energia
zycia ktore jest niejednostajne
swiat ktory dostrzegamy jest tylko odrobina
tego co mozemy ujrzec
jest wiekszy niz to co widzimy
wszystkie prawdy ktore postrzegamy jako te dobre sa tylko odzwierciedleniem naszego charakteru
wyuczonymi postawami
narzuconymi przez innych
zapominamy ze to my oddziałowujemy na to co nas spotyka
to my majac władze nie korzystamy z niej godzac sie z tym co przynosi los
akceptujac negatywne działania stawiamy sie w świetle połmroku
kazda reakcja jaka wywołujemy ma swoje odzwierciedlenie nie tylko w naszym zyciu ale ma tez wpływ na postepowanie innych
kazda akcja wywołuje reakcje
siła energi pozytywnej jest wspołmierna do siły negatywnej
kazda jednostka sprzeciwiajaca sie danej prawdzie ponosi konsekwencje
poglad wsteczny wzbogaca o doswiadczenia
dostosowujac kolejne nasze kroki do stworzenia spokoju umysłu
ideały?
kazdy ma je inne
stopniujemy je w miare poznawania otoczenia
krok po kroku dochodzac do nowych wnioskow
"Dionizos, Bóg wina, uciech seksualnych i hulanek reprezentuje dynamiczny prąd życia; pogodzenie z losem. Z tego punktu widzenia jednostka nie ma żadnego znaczenia, może jednak czerpać zadowolenie z bycia częścią dzikiego , wartkiego strumienia życia. Apollo, Bóg Słońca, odzwierciedla zaś Ateńską fascynację pięknem i porządkiem. Z Apollińskirgo punktu widzenia jednostkowa egzystencja jest niepodważalnie realna, a ludzka podatność na cierpienie jest szczególnie wielka. Postawa dionizyjska sprawia jednak, że rzeczywistość wydaje się nam piękniejsza i pozwala cieszyć się naszym skończonym życiem na tym świecie. Chociaż tragedia grecka przypominała o grozie bezsensowności ludzkiego istnienia to jednak proponowała sposoby radzenia sobie z nią."
Komentuj(0)
zaczyna sie i konczy jeszcze szybciej
wszystko jest jak pierwsze doznania
maja w sobie magie
kazdy wschod slonca jest pierwszy i ostatni
zatrzymac kazda chwile by przezywac ja wciaz na nowo
kazdy zachod jest koncem a zarazem poczatkiem nowej drogi
drogi ktora jest blogoslawienstwem
chce przezywac jak najwiecej
brac z zycia wszystko co daje los
dawac jeszcze wiecej
doznac, poznac, poczuć wszystko to czego jeszcze nie miała
poczuc sie bezpieczna
stabilna
nie myslec o jutrze
nie myslec o niczym
zastygnac w danej sytuacji
danym momencie
by bylo milo
by kiedys nie zalowac ze cos nam ucieklo
przemkło przed nosem
znikło tak szybko jak szybko pojawia sie tecza na niebie po burzy
zdarzenia
pojawiają się i znikają
jak błyskawice
są, nie ma, są, nie ma
koło się zamyka
nidy już nie pojawi się druga taka okazja
nigdy nie przeżywamy czegoś dwa razy
bo nic dwa razy sie nie zdarza
jest tylko tu i teraz
jest tylko pragnienie
którego nic nie może ugasić
jest tylko potrzeba
której nic nie może zaspokoić
jest tylko ból
którego nic nie zniweluje
jest radośc
jest uśmiech który pojawia się codzień na jej twarzy
uśmiech który nigdy już nie bedzie taki sam
jednak pomimo tego
jest i bedzie
jest nadzieja z kazdym dniem coraz wieksza
jest zadowolenie
jest tyle emocji
których nie umie nazwać
sa łzy szcześcia
są łzy niepokoju
są łzy radości
otacza nas energia
zycia ktore jest niejednostajne
swiat ktory dostrzegamy jest tylko odrobina
tego co mozemy ujrzec
jest wiekszy niz to co widzimy
wszystkie prawdy ktore postrzegamy jako te dobre sa tylko odzwierciedleniem naszego charakteru
wyuczonymi postawami
narzuconymi przez innych
zapominamy ze to my oddziałowujemy na to co nas spotyka
to my majac władze nie korzystamy z niej godzac sie z tym co przynosi los
akceptujac negatywne działania stawiamy sie w świetle połmroku
kazda reakcja jaka wywołujemy ma swoje odzwierciedlenie nie tylko w naszym zyciu ale ma tez wpływ na postepowanie innych
kazda akcja wywołuje reakcje
siła energi pozytywnej jest wspołmierna do siły negatywnej
kazda jednostka sprzeciwiajaca sie danej prawdzie ponosi konsekwencje
poglad wsteczny wzbogaca o doswiadczenia
dostosowujac kolejne nasze kroki do stworzenia spokoju umysłu
ideały?
kazdy ma je inne
stopniujemy je w miare poznawania otoczenia
krok po kroku dochodzac do nowych wnioskow
"Dionizos, Bóg wina, uciech seksualnych i hulanek reprezentuje dynamiczny prąd życia; pogodzenie z losem. Z tego punktu widzenia jednostka nie ma żadnego znaczenia, może jednak czerpać zadowolenie z bycia częścią dzikiego , wartkiego strumienia życia. Apollo, Bóg Słońca, odzwierciedla zaś Ateńską fascynację pięknem i porządkiem. Z Apollińskirgo punktu widzenia jednostkowa egzystencja jest niepodważalnie realna, a ludzka podatność na cierpienie jest szczególnie wielka. Postawa dionizyjska sprawia jednak, że rzeczywistość wydaje się nam piękniejsza i pozwala cieszyć się naszym skończonym życiem na tym świecie. Chociaż tragedia grecka przypominała o grozie bezsensowności ludzkiego istnienia to jednak proponowała sposoby radzenia sobie z nią."
Komentuj(0)
smierc
godz: 18:03 data: 2010.07.13
smierc jest nieunikniona
to jedyna pewna rzecz jaka nas czeka
jest tak blisko
nie zdajesz sobie sprawy jaki wywiera na tobie wpływ
dopiero w momencie
konca uswiadamiasz sobie jak wszystko jest kruche
zaczynasz zyc pelnia tego co ci pozostalo
cieszyc sie kazdym drobnym szczegolem
kazda drobnostka
kazdym dniem
kazda chwila
wiedzac ze mozesz nie dozyc jutra
bierzesz to co daje ci los
zachlannie porywasz wszystko co masz na swej dordze
by nic nie stracic
koniec jest nieunikniony
Komentuj(1)
to jedyna pewna rzecz jaka nas czeka
jest tak blisko
nie zdajesz sobie sprawy jaki wywiera na tobie wpływ
dopiero w momencie
konca uswiadamiasz sobie jak wszystko jest kruche
zaczynasz zyc pelnia tego co ci pozostalo
cieszyc sie kazdym drobnym szczegolem
kazda drobnostka
kazdym dniem
kazda chwila
wiedzac ze mozesz nie dozyc jutra
bierzesz to co daje ci los
zachlannie porywasz wszystko co masz na swej dordze
by nic nie stracic
koniec jest nieunikniony
Komentuj(1)
07072010
godz: 19:32 data: 2010.07.7
przychodzi nagle
zjawia sie bez zapowiedzi
nie patrzac na nic zabiera to co masz najcenniejszego
zabiera twoja siłe
biały potwór
wystarczy malutki ubytek a ona juz zjawia sie na miejscu
miejscu zbrodni
biała śmierć
podstępna
wampir wysysajacy czerwona substancje
przeciez juz sie z nia uporala...
a ona ponownie przychodzi
zabiera nadzieje
teraz jest gorzej
ponownie ich odwiedzila
w bialych ubraniach mysla ze wiedza wszystko
nie istone plakietki na piersi
kolysza sie na wietrze
biegaja wokol niej
robia niepotrzebny szum
tak niewiele jej zostalo
jednak wiara daje jej sile
ze jest w stanie przezwyzciezyc zlo
naznaczona nie ze swojej winy pietnem bolu
ma nikla szanse wyjsc z tego obronna reka
w jaki sposob moze wykorzytac to co jej zostało?
jak naprawić zło?
jak zatrzec wszystkie złe slady po sobie?
jak pozostawic dobre wspomnienia?
majac tyle do zrobienia postawiła sobie pytanie jaki w tym sens?
czy jest jakikolwiek?
czy gdzie po drodze czeka ja spełnienie?
nagroda?
czy warto dalej walczyc gdy koniec jest tak bliski?
zawsze warto!
to nam daje siłe
daje wiare
w siebie
by decydowac kim chcemy byc i jak przezyc nasze wlasne zycie
zagadka ktora zostala rozwiazana
ból który minal
daje poczatek
Komentuj(0)
czerwiec 2010
godz: 00:55 data: 2010.06.23
pierwszy dzień lata
spełniając długo skrywane fantazje
bieg ku gwiazdzistemu niebu
niedoczekanie
świergot ptaków gdzieś w oddali
długa droga
mysli wypelnione
nie pozwalają funkcjonować
nie może skupić się na drodze
dziwny bieg zdarzeń
spontaniczność której nie czuła od tak dawna
przebyte kilometry tylko w jednym celu
by każdą chwile spożytkować jak najlepiej
zjednoczenie z naturą
dzikie rządze
te spojrzenia gdzies ukradkiem pobudzające wyobraźnię
przeciez wszystko jest takie pospolite
las, samochód, szybki sex
a jednak ma to w sobie jakąś magię
nie do końca to rozumie co w tym takiego ekscytującego
niewygody, komary, podgladacze?
adrenalina?
a jednak podniecenie wypełniło cała przestrzeń
przyspieszone oddechy
ciała splecione w jedno
pręzą się z każdym ruchem
słońce zachodzące nad drzewami
pierwszy dzień lata
oni nadzy rozkoszują się swoją bliskością
nie myśląc o jutrze
ciesząc się daną chwilą
nie patrząc wstecz
błogie rozanielenie
wypełnia całą duszę
c.d.n.
Komentuj(0)
pierwszy dzień lata
bieg ku gwiazdzistemu niebu
niedoczekanie
świergot ptaków gdzieś w oddali
długa droga
mysli wypelnione
nie pozwalają funkcjonować
nie może skupić się na drodze
dziwny bieg zdarzeń
spontaniczność której nie czuła od tak dawna
przebyte kilometry tylko w jednym celu
by każdą chwile spożytkować jak najlepiej
zjednoczenie z naturą
dzikie rządze
te spojrzenia gdzies ukradkiem pobudzające wyobraźnię
przeciez wszystko jest takie pospolite
las, samochód, szybki sex
a jednak ma to w sobie jakąś magię
nie do końca to rozumie co w tym takiego ekscytującego
niewygody, komary, podgladacze?
adrenalina?
a jednak podniecenie wypełniło cała przestrzeń
przyspieszone oddechy
ciała splecione w jedno
pręzą się z każdym ruchem
słońce zachodzące nad drzewami
pierwszy dzień lata
oni nadzy rozkoszują się swoją bliskością
nie myśląc o jutrze
ciesząc się daną chwilą
nie patrząc wstecz
błogie rozanielenie
wypełnia całą duszę
c.d.n.
Komentuj(0)
godz: 20:49 data: 2010.06.20
zło czai sie w zakamarkach
nie widzisz
nie chcesz widziec
ja czuje
obezwładnia cie
nie daje wytchnać
coraz czesciej zastanawia sie nad tym jak wiele w zyciu stracila
no coz nie jest w stanie cofnac czasu
jednak pomimo tego wstaje codzien z usmiechem na twarzy witajac sie z kolejnym dniem
stara sie cieszyc z tego co ma
kazda drobnostka
nie powracac do bolu
i udaje sie jej!
wymyslanie miliona zajec by nie czuc pustki
ciagly ruch
choc nie ukrywa ze zawsze mogloby byc lepiej....
jednak wierzy!
wiara jest potega!
Komentuj(0)
godz: 01:55 data: 2010.06.16nie widzisz
nie chcesz widziec
ja czuje
obezwładnia cie
nie daje wytchnać
coraz czesciej zastanawia sie nad tym jak wiele w zyciu stracila
no coz nie jest w stanie cofnac czasu
jednak pomimo tego wstaje codzien z usmiechem na twarzy witajac sie z kolejnym dniem
stara sie cieszyc z tego co ma
kazda drobnostka
nie powracac do bolu
i udaje sie jej!
wymyslanie miliona zajec by nie czuc pustki
ciagly ruch
choc nie ukrywa ze zawsze mogloby byc lepiej....
jednak wierzy!
wiara jest potega!
Komentuj(0)
boje sie tego
to boli
niewiem co robic
denerwuje sie
paralizuje mnie
przerasta
przepraszam czy mógłby mnie ktoś przytulić?
tak na chwile
ale tak mocno bym poczucła ze nie jestem sama
brakuje mi tego.
tęsknię.
może ktoś mi pomóc?
Komentuj(0)
byt
godz: 05:26 data: 2010.05.29
byt
chce sie unosic
myśli wiruja po głowie
chce przestać
nie mogę
wchodze głębiej
zabrali mi tlen
nie mogę oddychać
koluję nad cialem
unoszę się
ciało leży bezwiednie
nie jest mi juz potrzebne
bylo tylko ciężarem
nie użyteczne
moja dusza jest wolna
to wszytko to nic
stop
koniec
nie ma drogi
Komentuj(2)
byt
myśli wiruja po głowie
chce przestać
nie mogę
wchodze głębiej
zabrali mi tlen
nie mogę oddychać
koluję nad cialem
unoszę się
ciało leży bezwiednie
nie jest mi juz potrzebne
bylo tylko ciężarem
nie użyteczne
moja dusza jest wolna
to wszytko to nic
stop
koniec
nie ma drogi
Komentuj(2)
zły kwiecien
godz: 00:42 data: 2010.05.27
kwiecien
KURWA CZYM JA SOBIE NA TO WSZYSTKO ZASŁUŻYŁAM ZEBY MNIE TAK KTOS TRAKTOWAŁ MIAŁAM NADZIEJE ZE JUZ BEDZIE NORMALNIE A TEN ZNOW ODWALA JAKIES SZOPKI KURWAAA MILCZY NIE ODZYWA SIE CO TO MA BYC W OGOLE? KURWA MAC WCZORAJ WSZYSTKO LADNIE PIEKNIE A TERAZ CO? ZNOW CISZA CIEZKO MU NAPISAC ZE SIE NIE SPOTKAMY TYLKO KURWA GRA ZE MNA W JAKIES GIERKI GDZIE NAWET REGOL NIE ZNAM
ZA JAKIE GRZECHY MUSZE BYC TAK TRAKTOWANA? CO JA MU ZROBIŁAM?
DLACZEGO NIE MOZE SIE NORMALNIE ZACHOWYWAC JAK KAZDY INNY CZLOWIEK TYLKO MUSI UTRUDNIAC MOJE ZYCIE?
RAZ JEST ZAJEBISCIE ZA CHWILE RYCZE BO JEST ZLE POTEM SIE SPOTYKAMY I JEST PIEKNIE A POTEM ZNOW MAM DOLA I MAM OCHOTE RZUCIC TO WSZYSTKO I NAKOPAC MU DO DUPY
brzuch mnie boli w huj...
w ogole nie spałam
kurwww debil ze mnie
i na co mi to było?
tylko znow sobie zycie skomplikowałam
dlaczego ja kurde za kazdym moim ruchem musze byc kopana w tyłek? szczerze? mam juz naprawde dość wszystkiego. moje zycie jest bardziej skomplikowane niz bylo "przezd"
a teraz to juz w ogole sie załamałam
do tego mam temperature boli mnie glowa
brzuch
i ogołem jest zajebiscie
kurwa zle
nie mam ochoty na zadne majowki zadne kurwa obrony prac zadne pisanie prac uczenia sie nie mam ochoty na nic i znaajac mnie to teraz wszystko zawale i na co mi to kurwa było? debil sam uprzykszył sobie zycie i teraz dostanie zdrowo po tyłku
i brzuch nie przestaje z nerow bolec
ja pierdole mam dosyc
to boli
i oczy mnie bolą
kurwww
mam dosc
ej ja nie umiem sobie pomoc nie umiem sobie poradzic to boli wszystko co sie dzieje dookołła mnie dlaczego kurwww tak jest? boli w hujj
kurwica przemieszana huj wie z czym,
ogolnie to cos umarło cos sie skonczylo cos co nawet dpbrze sie nie zaczelo
kopnieta w tyłek
na własne zyczenie
rany jak ja siebie nienawidze
czy ja sie nigdy nie naucze?
mało juz sie wyciepriałam?
nienawidze swojego zycia nienawidze siebie
bo kurwa kazdy moze sie bawic moim zyciem zakładac jakies pułapki knuć jakies nieuzasadnione sytuacxje
mnie mozna oszukiwac bawic sie moim kosztem i wszytsko jest ok?
wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?
wjebałam sie w kolejne gówno
kurwa z deszczu pod rynne
na co mi były 2 miesiace do rego humoru zeby znow wrocic to stanu sprzed walentynek?
nienawidze tego swiata
kurwaaaaaaaaaa
straciłam ostatki nadzieii na to ze moge w moim zyciu moge byc szczesliwa
nie jest mi to pisane
i nigdy nie bylo
straciłam juz nadzieje
a kiedys miaałam tylką ja
a teraz nie mam juz nic wypaliłam sie
po prostu ja nigdy nie bde spełniona rodzinnie o ile tak moge to nazwac
wiec po co mi cala reszta skoro nie bede miala z kim tego dzielic
moje zycie nigdy nie bedzie rzypominalo bajki o szczesliwym zakonczeniiu
bo nigdy szczesliwa nie bde
wiec
po co w ogole to wszystko?
jaki to ma sens?
czuje ze jest zle
i bedzie jeszcze gorzej
kurwa jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki rzeniosłam sie w stan sprzed 2 miesiecy temu
nawet bog nie chce bym była szczesliwa
nikt tego nie chce
ja pierdole dlaczego jest tak ciezko?
Komentuj(0)
godz: 23:51 data: 2010.05.26kwiecien
ZA JAKIE GRZECHY MUSZE BYC TAK TRAKTOWANA? CO JA MU ZROBIŁAM?
DLACZEGO NIE MOZE SIE NORMALNIE ZACHOWYWAC JAK KAZDY INNY CZLOWIEK TYLKO MUSI UTRUDNIAC MOJE ZYCIE?
RAZ JEST ZAJEBISCIE ZA CHWILE RYCZE BO JEST ZLE POTEM SIE SPOTYKAMY I JEST PIEKNIE A POTEM ZNOW MAM DOLA I MAM OCHOTE RZUCIC TO WSZYSTKO I NAKOPAC MU DO DUPY
brzuch mnie boli w huj...
w ogole nie spałam
kurwww debil ze mnie
i na co mi to było?
tylko znow sobie zycie skomplikowałam
dlaczego ja kurde za kazdym moim ruchem musze byc kopana w tyłek? szczerze? mam juz naprawde dość wszystkiego. moje zycie jest bardziej skomplikowane niz bylo "przezd"
a teraz to juz w ogole sie załamałam
do tego mam temperature boli mnie glowa
brzuch
i ogołem jest zajebiscie
kurwa zle
nie mam ochoty na zadne majowki zadne kurwa obrony prac zadne pisanie prac uczenia sie nie mam ochoty na nic i znaajac mnie to teraz wszystko zawale i na co mi to kurwa było? debil sam uprzykszył sobie zycie i teraz dostanie zdrowo po tyłku
i brzuch nie przestaje z nerow bolec
ja pierdole mam dosyc
to boli
i oczy mnie bolą
kurwww
mam dosc
ej ja nie umiem sobie pomoc nie umiem sobie poradzic to boli wszystko co sie dzieje dookołła mnie dlaczego kurwww tak jest? boli w hujj
kurwica przemieszana huj wie z czym,
ogolnie to cos umarło cos sie skonczylo cos co nawet dpbrze sie nie zaczelo
kopnieta w tyłek
na własne zyczenie
rany jak ja siebie nienawidze
czy ja sie nigdy nie naucze?
mało juz sie wyciepriałam?
nienawidze swojego zycia nienawidze siebie
bo kurwa kazdy moze sie bawic moim zyciem zakładac jakies pułapki knuć jakies nieuzasadnione sytuacxje
mnie mozna oszukiwac bawic sie moim kosztem i wszytsko jest ok?
wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?
wjebałam sie w kolejne gówno
kurwa z deszczu pod rynne
na co mi były 2 miesiace do rego humoru zeby znow wrocic to stanu sprzed walentynek?
nienawidze tego swiata
kurwaaaaaaaaaa
straciłam ostatki nadzieii na to ze moge w moim zyciu moge byc szczesliwa
nie jest mi to pisane
i nigdy nie bylo
straciłam juz nadzieje
a kiedys miaałam tylką ja
a teraz nie mam juz nic wypaliłam sie
po prostu ja nigdy nie bde spełniona rodzinnie o ile tak moge to nazwac
wiec po co mi cala reszta skoro nie bede miala z kim tego dzielic
moje zycie nigdy nie bedzie rzypominalo bajki o szczesliwym zakonczeniiu
bo nigdy szczesliwa nie bde
wiec
po co w ogole to wszystko?
jaki to ma sens?
czuje ze jest zle
i bedzie jeszcze gorzej
kurwa jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki rzeniosłam sie w stan sprzed 2 miesiecy temu
nawet bog nie chce bym była szczesliwa
nikt tego nie chce
ja pierdole dlaczego jest tak ciezko?
Komentuj(0)
niby juz od dawna nie macie dobrego kontaktu
a jednak na mysl o spotkaniu z nia bardzo sie cieszysz
w czasie jego trwania marzysz by uciec jak najdalej
kilanascie lat wspolnych doswiadczen złaczyło was
jednak i ta nic kiedys pęka
gdy braknie już wspolnych tematow do rozmow
gdy wiekszosc konczy sie na udowadnianiu tej drugiej osobie ze jest nic nie warta czas powiedziec dosc
przeciez zadawanie bólu nie jest głównym celem
nagle stajesz sie nie potrzebny
bezwartosciowy
nieuzyteczny
tak jakby wczesniejsze doswiadczenia niczego cie nie nauczyły
jej celem jest wywołanie w Tobie poczucia winy
tylko dlatego ze jestes sam
ona ma na celu udowodnienie cie ze
nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry by ktos cie zechcial
Komentuj(0)
18052010
godz: 19:28 data: 2010.05.18
zafascynowanie
Drugi miesiąc
w zależnosci od charakteru, od danego typu człowieka
Zafascynowanie połączone z pożądaniem
Miesiąc trzeci
pierwsze problemy, wątpliwości
Jeżeli dana para poradzi sobie z nimi ma szanse przejsc do kolejnego etapu
Kolejne miesiące mijaja
to juz nie tylko kolejny związek, lecz cos co powoli nabiera mocy
Spotkanie się
Spędzanie razem czasu
Przywiązanie
Pierwsze pytania
Pierwsze myśli
czy to aby ta osoba?
Czy aby napewno chcemy z nią spedzić resztę swojego zycia?
Oświadczyny
czy aby napewno obie strony zdają sobie sprawe z tego co się dzieje?
Wspólne mieszkanie
Codzinne problemy
Wkrada sie monotonia
Ślub
Klamka zapadła
Stało się
Jeżeli tylko uda im sie stworzyc pełnie szczęscia
spędzą razem resztę swoich dni
Czy im sie uda?
Czas pokaże...
Komentuj(0)
eros
godz: 16:05 data: 2010.05.15
nie było żadnych pytań
żadego zawahania
wszystko toczyło sie tak jak toczyc sie powinno
nie zastanowili sie nas sensem ani konsekwencjami
nie było na to czasu
czas uplywał nieubłagalnie
tęskniła za nim
pocałunkami, gestami
szczęśliwa w danym momencie
brała nie pytając o nic
czując przyspieszony oddech na swoim policzku napędzało ja to do dalszych czynów
zapomniała o otaczającym swiecie
sen mieszał się z jawą
nie oddzielała już ich od siebie
ręce oplatały jej ciało
język dawał rozkosz
miała ochotę na więcej
obiecała sobie coś kiedyś i będzie sie tego trzymała
nawet jeśli komus będzie to przeszkadzać
uświadomiła sobie że tylko on potrafi dać jej to czego pragnie
tylko przy nim nie czuje skrępowania
nie czuje wstydu
chore marzenia i pragnienia nie spełnione
będzie co ma być
nie żałuje tych dobrych kilku chwil
dały zapomnienie
pozytywny oddzwięk w jej życiu
Komentuj(0)
złudzenia
godz: 15:25 data: 2010.05.15
złudzenia jakimi się żywisz przez całe życie w końcu przybierają na wadze
nie da sie ich zminimalizować
nie można o nich zapomnieć
przypominają o sobie na każdym kroku
uświadamiają smutna prawdę
jesteś sam na świecie
toksyczni ludzie otaczają cie
wysysają twoją energię
czy może być jescze gorzej?
czym sobie na to zasłużyliśmy?
gdzie karma?
dajac dobro otrzymujesz zło.
chcesz pomóc
twoja pomoc odbierana jest jako osobisty atak
nie ma żadnego sensu w każdym Twoim czynie
przyjmujesz wszystko takie jakie jest
masz dość walki
w końcu nadchodzi ten moment kiedy już nie chcesz ubiegać sie o swoje
kiedy przestajesz w jakikolwiek sposób walczyć
godzisz sie na wszystko
na zło jakie jest Tobie wyrządzane
To nie jest niczyja wina
Tylko Twoja
Jesteś osobą której nic juz nie zmieni
której nie ma sensu kochać
która nie potrzebuje wsparcia
nie potrzebuje przyjaciół
osobą z która nie ma sensu się liczyć
której nic już nie pomoże
wszelkie zło spływa na Ciebie
nie umiesz z tym walczyć
godzisz się na to
cierpisz
takie jest Twoje przeznaczenie
nigdy nie miałaś wokół siebie ludzi godnych zaufania
ludzi którzy oddali by wiele byś była szczęśliwa
dobro w Twoim życiu jest znikome
szczęście jakiego doświadczyłaś było ulotne
to co miałaś pozytywnego za poźno dostrzegałaś potem już nie było jak tego
ratować
żałowałaś ale co ci po tym
miałaś swoją szanse nie wykorzystałaś
przepadła bezpowrotnie
pogodziłaś sie z tym
pomimo wielkiego bólu
nadal chcesz wierzyć że masz prawo do szczęścia
choć to tylko złudna nadzieja
takiego prawa nie masz i nigdy nie miałaś
Twoim powołaniem jest unieszczęśliwianie innych
wieczny ból i cierpienie
nic tego nie zmieni
każda kolejna osoba jaka pojawia się w twoim życiu
tylko potwierdza te słowa
nastąpił koniec
nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet ty
dobrze wiesz ze nie chcesz tak żyć
masz dosyć zła które cie otacza
dość bólu który wypełnia Twoje serce
dośc łez wylewanych każdego dnia
dość smutku wypelniającego Twoją duszę
dość cierpienia pojawiającego się każdego kolejnego dnia...
masz dość swojego życia
Komentuj(2)
godz: 15:04 data: 2010.05.14nie da sie ich zminimalizować
nie można o nich zapomnieć
przypominają o sobie na każdym kroku
uświadamiają smutna prawdę
jesteś sam na świecie
toksyczni ludzie otaczają cie
wysysają twoją energię
czy może być jescze gorzej?
czym sobie na to zasłużyliśmy?
gdzie karma?
dajac dobro otrzymujesz zło.
chcesz pomóc
twoja pomoc odbierana jest jako osobisty atak
nie ma żadnego sensu w każdym Twoim czynie
przyjmujesz wszystko takie jakie jest
masz dość walki
w końcu nadchodzi ten moment kiedy już nie chcesz ubiegać sie o swoje
kiedy przestajesz w jakikolwiek sposób walczyć
godzisz sie na wszystko
na zło jakie jest Tobie wyrządzane
To nie jest niczyja wina
Tylko Twoja
Jesteś osobą której nic juz nie zmieni
której nie ma sensu kochać
która nie potrzebuje wsparcia
nie potrzebuje przyjaciół
osobą z która nie ma sensu się liczyć
której nic już nie pomoże
wszelkie zło spływa na Ciebie
nie umiesz z tym walczyć
godzisz się na to
cierpisz
takie jest Twoje przeznaczenie
nigdy nie miałaś wokół siebie ludzi godnych zaufania
ludzi którzy oddali by wiele byś była szczęśliwa
dobro w Twoim życiu jest znikome
szczęście jakiego doświadczyłaś było ulotne
to co miałaś pozytywnego za poźno dostrzegałaś potem już nie było jak tego
ratować
żałowałaś ale co ci po tym
miałaś swoją szanse nie wykorzystałaś
przepadła bezpowrotnie
pogodziłaś sie z tym
pomimo wielkiego bólu
nadal chcesz wierzyć że masz prawo do szczęścia
choć to tylko złudna nadzieja
takiego prawa nie masz i nigdy nie miałaś
Twoim powołaniem jest unieszczęśliwianie innych
wieczny ból i cierpienie
nic tego nie zmieni
każda kolejna osoba jaka pojawia się w twoim życiu
tylko potwierdza te słowa
nastąpił koniec
nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet ty
dobrze wiesz ze nie chcesz tak żyć
masz dosyć zła które cie otacza
dość bólu który wypełnia Twoje serce
dośc łez wylewanych każdego dnia
dość smutku wypelniającego Twoją duszę
dość cierpienia pojawiającego się każdego kolejnego dnia...
masz dość swojego życia
Komentuj(2)
powoli, bez zbednego aplauzu
w ciszy i spokoju zastanawia sie nad kolejną
powraca co chwile do rzeczywistości
spokój wypełniający dusze
niepokój dobijający realny świat
jedno czego pragnie to skończyć z problemami
utrudnianiem sobie zycia
odciąć się od bólu, nerwów
zyć pełnią życia
być kochana
nic poza tym!
przytulać się, całować, czuć bliskość
bezpieczeństwo
nic tylko tego...
Komentuj(0)
potwory
godz: 23:58 data: 2010.04.22
potwory
gdy wydaje się ze uporała się z własnymi demonami
one przychodza wyrządzając kilka razy większe zło
dają złudna nadziję
nie licza się z uczuciami
wykorzystując każdą najbardziej skrywaną słabostkę
wybierają nieoczekiwaną chwilę
moment gdy system odpornościowy jest maksymalnie osłabiny
atakują wtedy gdy najmniej się się ich spodziwamy
bestie bez zahamowań
Komentuj(1)
potwory
one przychodza wyrządzając kilka razy większe zło
dają złudna nadziję
nie licza się z uczuciami
wykorzystując każdą najbardziej skrywaną słabostkę
wybierają nieoczekiwaną chwilę
moment gdy system odpornościowy jest maksymalnie osłabiny
atakują wtedy gdy najmniej się się ich spodziwamy
bestie bez zahamowań
Komentuj(1)
Subskrybuj:
Posty (Atom)