poniedziałek, 17 października 2011

06122010

godz: 05:13 data: 2010.12.6


tak bardzo pragnie szczescia ze zadowala sie jego malutka nic nie warta namiastka na sile probujac uciec od swoich marzen od swoich celow
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi  a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat

Komentuj(0)


godz: 05:07 data: 2010.12.6


tak bardzo sie boisz tak bardzo chcesz uciec i oddalasz sie odchodzisz w zapomniane zakamarki ciemnego zycia uciekasz od problemow uciekasz od swojego zycia w nie logiczny sposob probujesz wyjasnic swoje zachowanie
tak bardzo odbiegasz od norm tak bardzo chcesz sie przyporzadkowac do czyjegos toku rozumowania ze zatracasz siebie
gdzies znikasz bledniesz w swoim postepowaniu
nie chcac popelnic kolejnego bledu udajesz wypierasz sie wszystko obracach w jeden zart nie ma cie
raz dwa trzy
cztery piec
nie ma cie
szesc siedem osiem
na nowo pojawiaja sie nowe bledy
dziewiec dziesiec
znow od poczatku
oklamujesz siebie
oklamujesz bliskich
a tak bardzo pragniesz tej bliskosci
tego pojednania w swoimch myslach
ujednolicenie wyzwan zebranie ich w jedna calosc
margines bledu
ustalony z gory


Komentuj(0)


godz: 05:06 data: 2010.12.6


na początku, jest to mieszanina emocji.
Ciężko to sprecyzować. To jak malarstwo ekspresjonistyczne.
Jeśli już się z tym oswoisz, to tak jakbyś po raz pierwszy zobaczył "Starry night" Van Gogha.
To te samo niebo, które zawsze widziałeś, ale wszystko... jest inne.
Większe.
Bardziej płomienne.
Niebieskości, żółcie, wirujące gwiazdy.
Wszystko jest nasycone uczuciem, ruchem.
Nawet kolory zdają się żyć.
To wylegiwanie się na liliach wodnych Moneta.
To ciepło kwiatów otulających cię dookoła jak u Georgii O'Keefe...
Intensywne odczuwanie tego wszystkiego.
To siła i moc tancerki Degasa,
to pasja "Krzyku" Muncha...

Komentuj(0)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz