środa, 26 października 2011

jak grom z jasnego nieba spada na ciebie wlasnie wtedy gdy sie tego najmniej spodziewasz
teraz jest juz pewna
tak w 100%
ciązy nad nią fatum
zawsze dobija ją wtedy gdy wszystko sobie poukłada gdy wszystko stoi na swoim miejscu
i nagle
BUM
wszystko zniszczone
zdewastowane
legło w gruzach
znów musi budowac wszystko od podstaw
walczyc
ale jej sie kurwa juz nie chce
i nie bedzie
nie bedzie robic nic
totalne zrezygnowanie
pierdoli tania sile robacza
nie zbuduje nic
pozostana zgliszcza
widocznie tak musi byc
bo ile razy mozna naprawiac ta sama rzecz?
w koncu i tak trzeba bedzie juz wyrzucic...

poniedziałek, 24 października 2011

zaangazowanie

- Zdefiniuj zaangażowanie.
"Zaangażowanie to przejście od postawy: „chyba chcę tego związku” do: „wiem, że chcę tego związku”. To moment, gdy przechodzisz od niepewności do pewności, od wahania do działania i od „być może” do „tak”. Pojawia się ono wtedy, gdy zakończysz proces oceniania i czujesz się ze swoim wybo­rem na tyle pewnie, że opowiadasz się za nim z przekonaniem.

To, że wkraczasz w etap zaangażowania, nie oznacza, że uwolniłaś się już od obaw, ani też, że jesteś w stu procentach pewna, że to, co masz zamiar zrobić, jest naprawdę dobre. Oznacza tylko, że część twojego „ja” wierzy, że jest to dobre, ale ty mimo wszystko jesteś gotowa podjąć ryzyko, jeśli oka­że się to niedobre. Zaangażowanie oznacza, że kładziesz wszystko na jedną szalę."


- Proste pytanie i jeszcze prostsza odpowiedź. Ale czy w obecnych czasach jest tak łatwo z wykonaniem?
Z moich obserwacji wynika iz coraz więcej ludzi którzy rozstali się po jakimś dłuższym związku boją się owego zaangażowania. Możliwe ze boją się ogarniczenia swojej własnej przestrzeni co może mieć zródło w ich poprzedzającej relacji z ex. Zaangażowanie dość często mylą z "zamknięciem", brakiem czasu dla siebie. A przecież nie jest to to samo.
Przechodząc wszystkie etapy po zakończonym związku w końcu natrafiamy na etap "gierek".
Spotykanie się z duża liczbą osob, gdzie każda z nich w jakis sposób wypełnia nam brak po stracie ukochanego. Z jednymi możemy prowadzić długie poważne rozmowy, z innymi uprawiamy swoje hobby, są też tacy którzy w gronie swoich znajmych znajdują osobę z którą mogą pozwolić sobie na niezobowiązujący sex, ciche przelotne zaloty. Z jeszcze innymi imprezują, umawiają się do kina, kawiarni. Rozgraniczenie tych wszystkich relacji pozwala na zamaskowanie pustki w życiu.
Zauważyłam, że bardzo duża część przedstawicieli płci brzydkiej dość często po nieudanych związkach stosuje owe gierki w swoim życiu. Prowadzac niezobowiązujący flirt gdzie dana osoba w jakims stopniu jest na niego podatna i odwzajemnia ta zabawę utwierdzają się w przekonaniu ze nadal  potrafią sobą oczarowac dugą osobę. Nie piszę tu o kontaktach czysto fizycznych, a raczej o zblizeniach psychicznych.
Zwykła rozmowa, żarty które nierzadko podrasowane dwuznacznością pomagają uporać się z samotnościa.
Zastępują bliskość. Jednak najważniejsze jest to by w tym wszystkim samemu sie nie pogubić a tym bardziej uświadomić tej drugiej osobie, że tak naprawdę nie wiązemy z nia żadnej poważniejszej przyszłości. Gdy sytuacje sa jasne i przejrzyste możemy uniknąć rozczarowania i niepotrzebnych nieprzyjemności.
Zgodzę się, że każdy z nas potrzebuje swogo rodzaju flirtu. Dzieki niemu czuje sie o wiele atrakcyjniejszy, odważniejszy. A dzięki temu jest w stanie zrobić o wiele więcej i o wiele lepiej.
Tak więc korzystajmy z tego jak najczęściej i najgłębiej ale tylko jeśli obie strony wiedzą "na czym stoją".

worki, karteczki, szuflady

czy aby kims być wystarczy samemu siebie nim nazwać czy też należy czekac aż ktoś nas nim nazwie?
Kiedy to staje sie rzeczywistościa, a nie tylko naszą iluzją?
Stajesz się pisarzem po napisaniu ksiązki i jej publikacji?
Jesteś malarzem dopiero po sprzedaniu swojego pierwszego dzieła?
Czy muzykiem można Cię nazwac dopiero po wydaniu swojego pierwszego singla?
Jak rozróżnić naszą własną fantazję od rzeczywistości?
To samo tyczy się związku.

Czy można nazwać więź miedzy ludzmi związkiem dopiero w momencie gdy któreś z nich wypowie magiczne słowo "związek"? Czy też gdy któres z nich zmieni sobie tak obecne w naszym życiu istatnimi czasy statusy. Facebook i inne tego typu portale społecznościowe wręcz zmuszają nas do definitywnego określania więzi jakie łączą nas z innymi ludzmi. Powstaja kręgi gdzie musimy szufladkować ludzi, czy to z pracy czy ze szkoły. Związki. Wolny. Samotny. Rozwiedziony. Skomplikowane.

Jedyną rzeczą jaka jest pewna to to, że jakbyśmy sie nie starali i tak osoby które nas otaczają same przykleja nam karteczkę i wrzucą wg swojego uznania do danego worka. Czy to jest dobre?

Możesz czuć się artystą, możesz być kimkolwiek tylko zechcesz ale musisz wierzyć ze to co robisz jest warte pełnego Twojego zaangażowania.

sąd

Zastanawialiście się kiedyś jaki jest szczyt samotności?
Kiedy nie ma z kim porozmawiać,a tak bardzo sie tego potrzebuje. Kiedy pomimo swego otoczenia, z którym tak bardzo jesteście zzycie nie ma nikogodo kogo można by sie odezwać? Gdy bliscy, gdy na każdym kroku mówią, że możecie na nich liczyć tak naprawdę wypowiadaja te slowa tylko po to by sobie udowodnic że wszsytko co zrobili zrobili dobrze. Ze zawsze byli dla was opoką. A rzeczywistość jest inna.
Gdy chcecie porozmawiać, odezwać się na jakikolwiek temat oni zamykaja wam usta nie pozwalają na jakąkolwiek wypowiedź i zamiast reagować na sens waszych wypowiadanych słów oni reaguja ale na sposób w jaki są one wypowiadają. Słuchają ale nie słyszą.
To jest największy ból, gdy po kilka naście razy mówisz o czymś a do nich to i tak nie dociera.
Oparcie? Nie ma.
Poczucie bezpieczeństwa?
W jaki sposób ono może się pojawić gdy tak naprawdę nie ma komu ufać, gdy ludzi na których mogłeś kiedys polegać tak naprawdę Cie oszukują. Oceniają. Nikt nie lubi być oceniany, osądzoany. Dlaczego więc pomimo tego sam to robi? Czy daje mu to więcej pewności siebie czy tez może dzięki temu sam czuje się lubiej z tego powodu ze dociera do niego ze są ludzie którzy postępuja inaczej i majacy inny system wartości od niego. Gorszy? Dla niego na pewno.
ale czy wszystko to jest potrzebne?
Czy moglibysmy żyć bez osadzania, krytykowania innych ludzi? Zacznijmy od siebie. sami też nie jesteśmy bez wad.

sobota, 22 października 2011

gdy

znosić ból

tłumić go w sobie
isc przez życie z podniesiona głową
nie ogladając sie w tył
uporać sie z przeciwnoościami
zaprzestac popełniania ciągle tych samych błędów
mieć otwarte oczy i umysł
zapomnieć
zabiegać o własne szczęście
mówić o tym co leży na sercu
zapomnieć o niepowodzeniach
uczyć się nowych rzeczy
podejmować nowe wyzwania
nie dawać za wygraną
wytyczyć nową drogę
obrać cel w życiu
konsekwentnie się go trzymać
uciec od samotności
dać sobie pomóc
rozmawiać
zaufać

tylko wtedy gdy...

czwartek, 20 października 2011

brak

Brakuje ciepła
Brakuje miłości
Brakuje dotyku
Brakuje dobroci
Brakuje zrozumienia
Brakuje rozmowy
Samotność jest straszna
Bolesna
Wszelkie działania pozwalają tylko na chwilowe zapomnienie
Nie zastąpią braku
Praca nie zastąpi drugiej osoby
Nic nie zastąpi miłości

poniedziałek, 17 października 2011

kontynuacja bloga

Od tego miejsca pojawiać się bedą aktualne posty.
Zapraszam.

czerwiec 2011

godz: 01:49 data: 2011.06.3


niewyobrażalny ból
tak bardzo pragniesz zmienić coś czego nie da sie poruszyć
nie dociera nic
następuje wrogość
agresja
czerwone krople spływaja po skórze
spadają z łoskotem na ziemię
rozbijają się na mniejsze
zostawiają smugi
nie chcą zniknąć
wszystko pryska
rozpada się 
tylko ból pozostaje taki sam
nieposkromiony
wielki nieprzewidywalny

i ta pustka
przerazająca niedola
jakże trudna do pokonania
bez wsparcia 
bez bliskich
bez pomocy
bez nikogo





TAK, JEST MI ZLE
JESTEM SAMOTNA 
JESTEM CHORA 
NIE RADZE SOBIE 
NIE MOGE POZBIERAC W JEDNA CAŁOŚĆ
JESTEM SFLUSTROWANA WSZYSTKIM DOOKOLA
MAM W SOBIE ZGROMADZONA WIELKA AGRESJE
DUZO ZLOSCI WYMIESZANEJ Z BOLEM
NIE CHCE JEJ 
BOJE SIE WYRZUCIC
BOJE ZAREAGOWAC
BOJE SIE POSTAWIC
WSZYSTKO TO PRZYGNIATA
CHCE KRZYCZEC
NIE MOGE
I TAK NIKT MNIE NIE USŁYSZY

JESTEM NIEWIDOCZNA


Komentuj(0)

12/14

godz: 03:16 data: 2011.05.14


Znów nie daje spać
małe punkty świecą nad głowa
jeden większy od niego cała poświata odbija się w oknie
blask bije po oczach
A może to tylko złudzenie?
Co się dzieje?
Gdzie energia się podziała?
Nie widzi.
Nie czuje.


Pamięta gdy nad ranem pukał w okno.
Pragnąc ukojenia.
Była zima.
Krzyczał coś, rzucał...
Agresja
Przestraszona schowała się w kącie pragnąc spokoju


Znów ukłucie
Długie świecące ostrze
Wypełnione zawiesiną
Wbija się w skórę
Raz
Drugi
Trzeci
Ból odchodzi
Znika
Czy to już wszystko?

Brak jej tchu
Brak powietrza
Zaczyna się dusić
Boli
Skręca się w agonii
Jak długo to jeszcze będzie trwać?

Kiedy się dowie na czym stoi?
Kiedy sie dowie co jest nie tak?
Szuka drzwi
Nie może znaleźć klamki
kto jej otworzy?
Czy powie prawdę?
Przechyla głowę szukając poparcia
nie ma nikogo
nikt nie trzyma za rękę
w nikim nie ma oparcia
Potrzebuje bezpieczeństwa
potrzeby nie zrealizowane
nigdy nie spełnione

cała się trzesie
drgania nasilają się
nie do opanowania stan
nie może sobie poradzić
słowa wymykają sie spod kontroli
czyny zamazane

paskudna kreatura daje o sobie znać

Komentuj(0)


godz: 02:08 data: 2011.05.12


Siedzi i wyczekuje. Co oni powiedzą. Znów pomykają ciuchutko w białych ubraniach. Czy przyniosą zła nowinę? Czy zadowolą jej samopoczucie. Nerwy znów nie dają o sobie zapomnieć. Dlaczego nie może sie pozbyć tego potwora? Powiedzieli jej, że to przeszło, nie wspomnieli, że może wrocić... Skradł się niepostrzeżenie i znów rujnuje dobre życie. Ciągłe myśli wokół jednego. Jaki będzie wynik.

- UCIEKAJ ODE MNIE! NIE CHCĘ CIĘ!

Wynik. Rozpoznanie.
Trudny czas. Tak bardzo sie boi. Po raz kolejny dostrzega jakie wszystko dookoła niej jest ulotne. Dziś się cieszysz, radujesz, beztrosko żyjesz, aż tu nagle pojawia się poczwara i wtedy uświadamiasz sobie jakie życie było piękne. Codzienne promienie słońca, pory roku wiosna, lato, jesień zima... Blask księżyca. Zatrzymaj się na chwilę i doceń to co masz w danym momencie. Nie żadaj zbyt wiele.
Tak bardzo chciałaby by ktoś ją teraz trzymał za rękę i obiecał, że nic się nie zmieni, że wszystko będzie dobrze. By ktoś ją zapewnił, że wszystko wróci do normy. Strach. Paniczny lęk. Złość przemieszana z flustracją.
Znienawidzony budynek. Widziała go codziennie. Patrzyła na niego z ulgą, że to już za nią. Że uporała się. Ale wróciło. Co zrobiła źle? Czy czegoś nie dopilnowała? Przecież i tak nie ma na to wpływu. Wielki powrót niechcianej kreatury.

Pomodliła się. Czy to coś pomoże? Kiedyś na każdego przychodzi taki moment, że chwyta się każdej deski ratunku. Czuje, że dryfuje po oceanie, bezkresach świata szukając wsparcia. Kazda mysl biegnąca wokół jednego bieguna. Szukając pomocy. Pukając do każdych drzwi. Wyczekując najgorszego. Chciałaby zatrzymać czas najdłużej jak tylko można. Ale on ucieka. Dlaczego tak szybko? Tyle jest jeszcze do zrobienia. Tyle nie pozałatwianych spraw. Tyle rzeczy do zrobienia. Wszystkie stały sie nie istotne. Nic nie warte. W obliczu tego dopiero dostrzega co tak naprawdę jest ważne w życiu.


Znów ukłucie.
Znów zabolało.
Nie pozwala nawet na chwilę o sobie zapomnieć.
Daje się we znaki każdego dnia.
Siła natężenia staje się nie do zniesienia.
Pastylki nie pomagają.
Kolejna noc nie przespana.
Obejrzy wschód słońca.

- Mamo, Tato dziękuję Wam za wszystko.Przepraszam za więcej. Dajecie mi siłę bym nie poddała się losowi. Bym walczyła do końca, co uczynię. Pokonam wszystko. Dla Was warto żyć. Choć bardzo się boję.
Przepraszam ja już nie mogę.

Komentuj(0)

kiedys

godz: 02:21 data: 2011.05.9


kiedyś Ci napiszę...


chwalebny list pożegnalny wzbogacony o uczucia którym nie było końca
dwa słowa
zamienione w jedno
1+1=1
równanie wybrykiem natury


tak proste i smutne



Komentuj(0)


godz: 02:11 data: 2011.05.9


[...]
- domyśliłaś się już?
- połowicznie...
- czyli już wiesz, prawda?
- tak mi się wydaje.
- wnioski? jakieś podsumowanie?
- było warto. pomimo wszystkiego jednak. nie żałuję. no może odrobinę. ale doświadczenia właśnie nas uczą. zyskałam je i coś jeszcze...
- a dokładniej?
- wiarę we własną intuicję bo jednak mnie nie zawiodła. ona. jako jedyna. teraz wiem, że muszę się nią kierować, a nie innymi przesłankami. jakimikolwiek.
[...]

Komentuj(0)


godz: 00:41 data: 2011.05.8


powracające fatum nie wyleczy z zapotrzebowania
nowe surowce nie wyleczą ze zgliszczy poprzednich
utrapienie
radość
amok
szczęście
ból
przyjemność
gniew
rozkosz
wzburzenie
uradowanie
złość


wszystko to zamienia się jedynie w rozczarowanie...

Komentuj(0)

07052011

godz: 00:41 data: 2011.05.8


powracające fatum nie wyleczy z zapotrzebowania
nowe surowce nie wyleczą ze zgliszczy poprzednich
utrapienie
radość
amok
szczęście
ból
przyjemność
gniew
rozkosz
wzburzenie
uradowanie
złość


wszystko to zamienia się jedynie w rozczarowanie...

Komentuj(0)


godz: 02:31 data: 2011.05.7


W manifeście, oświadczeniu, zażaleniu i zawiadomieniu.
W wypowiedzi i deklaracji.
W enuncjacji i skardze.
W zarzucie i ostrzeżeniu.
W obwieszczeniu i reklamacji.
W ogłoszeniu i osądzie.
W lamencie i rozgoryczeniu.
Ku przestrodze i na nowej drodze...


Wstała i z dumą podnosząc głowę, raz po raz rozglądając się na boki czy aby ktoś jest zainteresowany, z pełną gracją i zdecydowaniem powiedziała tak aby była dobrze zrozumiana:


- DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO.


Krótko. Zwięźle. Na temat.
Zamknęła oczy i odetchnęła z ulgą na sercu.

Przyglądający sie z boku Anioł uśmiechnął się do siebie z satysfakcjonującej dobrze wykonanej pracy. Odleciał.

Ona została sama. Narażona na działania zewnetrznego kuszenia.
Nie wiedziała o tym. Zasnęła w nieświadomości otaczajacego beztroskiego demonizmu.

Komentuj(0)


godz: 02:13 data: 2011.05.7


[...]
- Postępujesz źle.
- Mam tego świadomość.
- Dlaczego nie reagujesz? Nie zmieniasz tego?
- Jest mi źle, ale to nie powód by odmawiać sobie kilku dobrych chwil.
- Daje ci to satysfakcję?
- Jedynie chwilowo. Później wracam do rzeczywistości i jest gorzej.
- Cierpisz?
- Czasami się zdarza.
- Jak nisko musisz upaść by dostrzec to, że nie ma już sensu?
- Jestem na dnie. Niżej się nie da.
- Jesteś tego pewna?
- Nie. Najgorsza jest moja świadomość. To ona nie daje mi spokoju. Wiem, że postępuję źle, tak jak Ci przyznałam jednak nie potrafię przestać. To mnie rani. Chciałabym to zmienić. Próbuję. Staram się, jednak pomimo szczerych chęci nie umiem. Nie potrafię.
- Zacznij od prostych kroków. Małych, a pomalutku będziesz wspinać się na większe góry.
- Od czegoś musze zacząć. Mam założenia, cele. Jednak brnąć i je realizować jest mi bardzo ciężko. Wszystko sobie poukładać, chronologicznie dojść do ładu.
- Wiara jest potężna. Uwierz w siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Jesteś sama jednak Twoja wiara może wiele zdziałać.
- Powolutku dotrę do celu. Odczepię wagoniki niepowodzeń i zostawię je za sobą. Wybiorę nową drogę i będę nią podążać. Tylko... Wpierw musiałabym znaleźć lokomotywę, a ona leży na wysypisku, pokryta rdzą. Bez niej wszystko zda się na marne. Nie ruszę z peronu. Wagony będą stać w miejscu.

Przepraszam, gdzie mogę znaleźć maszynistę?

Komentuj(0)


godz: 02:06 data: 2011.05.7


kap kap
płyną wolno
kap kap
nieustannie po cichutku
kap kap
delikatne niezauważalne
kap kap
spokojnie w ciemności
kap kap
nieprzerwanie od długiego czasu
kap kap
zapomniane gdzieś daleko
kap kap
w odchłani goryczy
kap kap
żegnając się z realizmem
kap kap
kap
...
..
.



.
..
...
kap


przestały
odeszły w zapomnienie
uleciały w przeszłość



Komentuj(0)

04052011

godz: 02:06 data: 2011.05.7


kap kap
płyną wolno
kap kap
nieustannie po cichutku
kap kap
delikatne niezauważalne
kap kap
spokojnie w ciemności
kap kap
nieprzerwanie od długiego czasu
kap kap
zapomniane gdzieś daleko
kap kap
w odchłani goryczy
kap kap
żegnając się z realizmem
kap kap
kap
...
..
.



.
..
...
kap


przestały
odeszły w zapomnienie
uleciały w przeszłość



Komentuj(0)


godz: 20:06 data: 2011.05.4


tracenie świadomości
brak poczucia realizmu
zamazane czynności
inny świat
tracenie panowania nad sobą
wyimaginowana rzeczywistość
zbliżenia
oddalanie się
ponowne styczne
i tak w kółko
świat się kręci
płynie
euforyczne rozstania
niefortunne uniki od odpowiedzialności
emocjonalne zatracenie
ezoteria


stanowczość
ogłupienie
rozmyślania
nieustanne wariacje
bezproduktywność w czynach


"Największy paradoks wielu osób samotnych to fakt,
że chociaż odbierane są
i zazwyczaj same tak się przedstawiają
jako osoby niepewne siebie
to często są to egocentrycy o wybujałym poczuciu własnej wartości,
którzy uważają w głębi duszy,
że nikt na nie zasługuje,
chociaż często to tylko przykrywka,
aby zachować twarz przed otoczeniem.
Wiadomo, pozowanie na osobę,
która sama odrzuca,
a nie jest odrzucana jest lepiej odbierane przez otoczenie,
szczególnie u mężczyzny samotność "z wyboru" jest utożsamiana z niezależnością
czy wolnością i jest traktowana jako coś oczywistego"


Komentuj(0)


godz: 19:45 data: 2011.05.3


Pamietac by nie rezygnowac
zapomniec i dac upust emocji
nie reagować
robic to co podpowiada rozum
nie słuchac innych
działac intuicyjnie
uspokoić pragnienia
wstrzymać działania

po prostu zatrzymać się
przestać.

i zyc spokojnie
bez zbędnych udrek

zakochać się
na nowo

podziękować za wszystko
odejść z uniesiona głową

nie odwracać się

spokój duszy.

wspaniałe uczucie! :)
uwielbienie !


ostatni taki dzień
zachodzące słońce
ostatnie takie promienie
Wszechświecie DZIĘKUJĘ za te gwiazdy nad moją głową!

Komentuj(0)


godz: 17:59 data: 2011.05.3


wczesna godzina
świat powolutku budzi się do życia
idą ulicą mijając po drodze ostatki blasku księżyca
pożądanie
popęd
głód bliskości
został zaspokojony?
pozostał niedosyt
odrobina wyrachowania?
nie?
szybka reakcja na bodziec
ręce dotyk zdecydowany
przekroczenie kolejnych granic
zagalopowanie w czynach?
spełnienie!

szybko zwięźle
błyskawiczne scalenie

dobry
zły
biały
czarny

adrenalina buzująca w ciele
odrobina niepewności
uczucie urealnienia
satysfakcja


niedosyt złączenia
niezaspokojenie spajania


Komentuj(0)


godz: 17:52 data: 2011.05.3


pojdzie po rozum do głowy
pojdzie po dobre zachowanie
nauczy sie pozytywnie myslec
nauczy sie dostrzegac zalety
nie bedzie marudzic
bedzie sie cieszyc z kazdej sytuacji
nie bedzie narzekać
zmieni sie na lepsze
przestanie sie zamartwiac nie swoimi sprawami
bedzie wytrwała w tym co postanowi
nie złamie sie w chwili słabości
nie bedzie robiła niczego wbrew sobie
osiagnie nowe cele
obierze nową drogę życiową
nie bedzie wracała pociągiem do przeszłości
zacznie zmieniać przyszłość
zacznie żyć na nowo
nabierze wiary w siebie
ze może wszystko jeśli tylko bedzie chciała
nabierze wiecej doświadczeń
zacznie kończyć swoje zamierzenia
zacznie postępować inaczej


ale jeszcze nie teraz
na wszystko przyjdzie czas
na wszystko znajdzie się chęć
ale jeszcze nie teraz

mobilizacji część kolejna


Komentuj(0)

03052011

godz: 17:52 data: 2011.05.3


jest jej ciezko zdefiniowac to co sie teraz dzieje
ciezko  podjąć najmniejsza decyzję
nie wie jak sobie z tym poradzić
kązdy najdrobniejszy ruch przynosi straty
najtrudniej podnieść się z dołu
najtrudniej zachować pozory, które trzymaja nas przy zyciu
przy zdrowych zmysłach

nowe sytuacje
nowe otoczenie
czas na zmiany?
jak bardzo może wszystko się zniwelować do zera?


jak ma się czuć
jak ma postępować jakie odnosić wrażenie?
znów wiele pytań bez odpowiedzi

puste ściany puste pomieszczenia
puste łóżko bez niego
wstał pozbierał swoje rzeczy i uciekł
jak jakiś zdrajca
zdrajca własnego ego

czy właśnie tak chciał postąpic?
czy było to zamierzone?

znów bije sie ze swoimi myślami
dlaczego dlaczego dlaczego?

Komentuj(0)


godz: 21:56 data: 2011.05.2


czujesz to co podpowiada ci serce
a co jesli serce przestało bic?
jesli nie ma juz nic?

Komentuj(0)

marzec 2011

godz: 21:08 data: 2011.03.8
rozczarowanie

Ci po których spodziewasz się najwięcej potrafią najmocniej zawieść
rozgoryczenie
Ci po których nie spodziewasz się niczego zaskoczą Cię swoim postępowaniem
radość

Swoją drogą nie ma sensu liczyć na kogokolwiek
jesteśmy sami
pojedyńcze jednostki
każda myśląca tylko i wyłącznie o sobie
brak współczucia
brak entuzjazmu
brak poszanowania dla uczuć
brak zrozumienia
brak akceptacji

otoczona egoistami
wampirami wysysającymi pozytywne nastawienie

samotność doskwiera coraz bardziej.
ale juz bez złudzeń, bez nadziei na lepszy dzien.

samotnosc w najgorszej postaci jaka mozna sobie wyobrazic.

Komentuj(0)


godz: 19:31 data: 2011.03.7
gorycz

w czarnym garniturze
siedzi przy zakurzonym stole
bierze do ręki ostrą igłę
i powoli zbliża sie do jej serca
delikatnie wbija strzykawkę
pociąga i powolutku wysysa z jej serca resztki uczuć
ona leży na łóżku ledwo oddychając
patrzy na niego z bólem w oczach i pytaniem dlaczego?
wziął do ręki drugą strzykawkę
i wstrzyknął jej do serca gorycz wymieszaną z rezygnacja
osatkami sił dziewczyna próbowała go powstrzymać
jednak on miał władzę nad nią
nic nie mogła zrobić
leżąc w bezruchu zamknęła oczy...

Komentuj(0)

11022011

godz: 04:50 data: 2011.02.11


Ona jest jak królewna, która zła wrózka wysłała w świat by znalazła szczęście. Wędruje, biega, cały czas szukając a gdy ma je obok siebie nie potrafi go dostrzec. Gdy jest już za póxno ono znika. To zly czar który na niej spoczywa. Potrzebuje pomocy. Spotykając na swej drodze różne magiczne stworzenia królewna wierzy w powodzenie swojej wyprawy. Niestety też napotyka złych czarnoksięzników, którzy wykorzystują jej naiwnośc i dobre serce. Wysysają to co w niej nalepsze bez cienia skrupułów.
Czar pryśnie gdy królewna napotka na swej drodze królewicza, który uwierzy w nia, w jej możliwości, który obdarzy ją ciepłem i da poczucie bezpieczeństwa. Wtedy tez królewna odnajdzie szczęście. To prawdziwe, realne. I zakończy swą wędrowkę.

Komentuj(0)


godz: 04:49 data: 2011.02.11


zaczyna sobie tłumaczyć, że to wszystko i tak nie miałoby sensu, nie miałby przyszłości
i znów pojawiają się tzw inne priorytety ale czy aby na pewno to właśnie jest usprawiedliwienie?
sposób radzenia sobie z otaczającymi realiami
schemat powtarzany nieustannie
sczęście przeplatane niepowodzeniami
wahania nastrjów
niezadowolenie z przebiegu sytuacji, irytacja zachowaniem
to nie jest kolejna porażka
to kolejne doświadczenie które nauczyło ją, że nie ma sensu by odkrywać swoją duszę - to nigdy nie zostanie docenione
 popłynęła nurtem bardzo szybko
wływając do morza jednak w porę przekonała się, że ta podróż może źle się skończyć.
wpływając do zatoki wiedziała już iz pora na to by złapać koło ratunkowe i wyjść z wody
osuszyć i pozostać na lądzie gdzie tak bardzo czuje się bezpiecznie.
Sponataniczność, wyrzeczenia
Znów nie czuje się winna jednak dumna z siebie bo znów zdała sobie sprawę, że jednak gdzieś tam w środku potrafi uwierzyć i zaryzykowac pomino wcześniejszych doświadczeń
Jednak ile jeszcze będzie musiała wzywać ratownika by nie utonąć?
Może to ratownikowi powinna zaufać? Przecież wyciąga ją z odmętu, wzburzonej ciemnej niebezpiecznej cieczy, jednak zaraz potem znika ratując zapewne innych topielców.
Przeplata się w jej życiu już tak długo.
Czy to czas podsumowań?
Czy właśnie teraz jest jej to potrzebne?
Może głośno tego nie mówi, ale jest wdzięczna za samą obecnośc w jej życiu. Za polowiczne zrozumienie. Za czyny, docenia to co dla niej robi,ale nauczona doświadczeniem woli milczeć. Wiele rzeczy przychodzi jej z trudem ale stara się. Niestety też ma swiadomośc, że czyny te nie do końca są zauważalne. Tak bardzo pragnie odmiany, że zatraca się w analizach dotychczasowego życia zamiast skupiać się na tym co dostaje od losu. Skupiać się na teraźniejszości a tym bardziej na tym co może czekać ją przyszlości. Zmiany zachodzą etapowo, wolno lokują się w przestrzeni, niezauważalne dla osób z zewnątrz. Zmiany zachodzą w niej. Małymi kroczkami by w finalnym efekcie mieć odzwierciedlenie w doświadczanych przeżyciach.
Jest zła na siebie, że nie potrafi zrobić tak wilelu rzeczy, tak bardzo chciałaby to zmienić. Strach opanowuje jej duszę. I przez to boi się zrobić krok na przód. Stara się nieustannie. Wybierając nowe drogi do osiągniecia celu. Brakuje motywacji do działania. Siły napedowej. Poczucia słuszności dokonywanych wyborów.
Pozostała jej wiara.
I tego będzie się trzymać.

Komentuj(0)


godz: 04:49 data: 2011.02.11


wszystko ma swoja kolej
podświadomośc płata Ci figle
doswiadczenia uczą postepowania w danej sytuacji
w końcu znika ból, znika cierpienie
w ich miejsce pojawia sie ta znajoma juz pustka i niemoc
pogodzenie sie z losem
brak wpływu na swoje zycie?

Komentuj(0)


godz: 04:48 data: 2011.02.11


prawidłowość
kolejne niepowodzenie
mniejszy ból
prawie niezauważalny
wszystko zaczyna się od początku
wpadła w sidła
samotność, pogodzenie sie z losem, zauroczenie, zakochanie
trach!
nie ma, znika...
ból, pustka, niemoc...
i znów samotność...
prwidłowości

Komentuj(0)

06022011


godz: 03:17 data: 2011.02.6


nie potrafie przyznac sie przed samą sobą ze nic z tego nie bedzie
nie potrafię przyznać się do błedu
wiem że go popelniłam
wiem ze nie ma to racji bytu
wolę nadal się oszukiwać
wolę nadal żyć w przekonaniu ze to tylko moja wyobraźnia płata mi figle
nie chce wierzyć w to co się dzieje
nie chce zaufać swojej intuicji
wiem ze ma racje
nigdy mnie nie zawiodła
wiem że do niczego to nie prowadzi
tyle rzeczy wiem
tylko doświadczeń a ja jednak nadal wole życ w swoim przekonaniu ze wszystko sie ułozy
że wszystko bedzie dobrze
jak bardzo jest to ciężkie zdaję sobię sprawę tylko ja
cały czas wierząc w niego że cos się zmieni
mam deja vu
dokładnie po roku czasu
wpadła w kolowrotek
to jak czarna kula bez wyjscia
labirynt
zgubiłam drogę

miałam założenia
chcialam się ich trzymać
liczyłam że warto
bezbłednie
zaryzykowałam

na pole bitwy wjechał taran
zburzył gruby średniowieczny mur
stojąca od pokoleń potężna budowla
rozpadła się jak domek z kart
odsłoniła najsłabsze punkty
obrońcy zamku uciekli w popłochu
królowa została sama
atakowana przez przeciwnika nie potrafiła się przeciwstawić
dzielnie znosząc ból
wierząc że cierpienie kiedys sie skończy
odłamki muru leżały dookoła niej
spadały z głuchym odgłosem obok jej stóp
raniły wszystko co napotkały na swojej drodze
mur miał być obronny, a stał się zagładą
jednak walka królowej trwała
w niej samej


Komentuj(0)

19 i 26 12 2010

godz: 04:52 data: 2010.12.26


samotnosc
opuszczenie
odosobnienie

jeden prosty strzał
nie ma jej
zginęła
zatraciła się w swoich myślach
samotność

Komentuj(0)


godz: 22:55 data: 2010.12.19


Zmieni cie
wyprostuje
założenie
A Ty dalej zadajesz jej te pytania
Dlaczego tego nie zrobisz?
Dlaczego nie chcesz?
Święcie przekonany że i tak wygrasz. Ze to Twoje będzie na wierzchu. Ale ona się nie podda. Ona jest wierna swoim ideałom. Nie uda Ci się dowieść że się myliła.
Ma prostą odpowiedz.
Wyrzekła się. Dobrowolnie ograniczyła sobie te przyjemność jaką niewątpliwie jej ten temat.
radykalnie podeszła do tematu.
Poza tym to zmienia wszystko, a ona pragnie zachować taki stan rzeczy jak obecnie.
Nie potzrebuje niczego innego. Jej jej dobrze. Owszem czasami wydaje jej sie że coś traci. Apogeum rozkoszy ale zostępuje to czymś innym. Rekompensata.
Dlaczego tego nie robi?
Ograniczyła do absolutnego minimum. To jej wystarcza. Reszte zachowa dla kogoś kto będzie tego wart. Staroświeckie podejście do tematu.
ktoś kiedys powiedział że to prowadzi do zaburzeń psychicznych, ale czy z jej psychiką można mówić o czymś takim? Nie. To jej świadomy wybór. Nikt jej do tego nie zmuszał, nie namawiał. Wybrała taka drogę i jest z tego dummna. To jeden z współczesnych poglądów w naszej kulturze na ten temat...
Druga z nich, że pozwala ona zachować witalność i wydłuża życie. Niewątpliwie przystosowanie do abstynencji seksualnej jest indywidualne: niektórzy znoszą ją lepiej, a innym zakłóca stan zdrowia psychicznego i fizycznego, dlatego abstynencja seksualna nie jest u nich wskazana...
cdn.

Komentuj(0)


godz: 22:13 data: 2010.12.19


tesknota,
kreowanie nowej postaci
zaprzeczanie faktom
wypieranie się rzeczywistości
czy przyniesie ból?
wyłaczenie podstawowych funkcji psychicznych
hipokrytka
udawane zachowania
gra nieustanna gra
ktoś jej to zarzucił
że nieustannie gra
bawi się
manipulantka
zła osoba
bez skrupułów wykorzystuje wszystko na swojej drodze
Ale czy taka jest na prawdę?
Czy tak właśnie postępuje?
Stara się żyć w zgodzie ze sobą z otaczającym światem nie robić nic na przekór
Nie oszukuje, skonczyła z tym już dawno
Chce by kazda sytuacja była dla niej klarowna
By nikt nie cierpiał nie zarzucił jej złego zachowania
Nie gra - nie bawi się - nie manipuluje - nie wykorzystuje
Jest sobą mając gdzieś schowany swój mały świat który jest dla niej odskocznią od rzeczywistości


Komentuj(0)


godz: 22:13 data: 2010.12.19


jedno słowo, które potrafi namieszać
jeden gest który zagęstrzy atmosferę
jedno niedopowiedzenie, które zmieni cały przebieg sytuacji...
wszystko to dodać do siebie i powstaje intensywna mieszanka. Mieszanka naładowana po brzegi emocjami, doświadczeniami, niekończącą się...pustką...
Mieszanka tak trująca, że potrafi zniszczyć życie, zniszczyć wszystko to było do tej pory...


rozmowa, która odmieniła, która zapoczątkowała coś czego nie do końca się spodziewali...
Coś co w efekcie finalnym może przynieść niewobrażalne skutki...
czy aby tego napewno chcą? Czy są o tym przekonani, czy jest dalej sens by to trwało?
Miliony pytań czy aby na pewno wiedzą i zdają sobie sprawę z tego co robią?
Czy któras ze stron nie zareaguje nieprzewidywalnie? Ta sytuacja jest nieprzewidywalna, tak jak nieprzewidywalne jest zycie...
Pasmo pytań, pasmo znaków zapytania...

Subtelny watek
ale co sie w niej dzieje?
Co ona przezywa?
Jak bardzo może zmienić to jej życie?
Czas pokaże czy nie popełniła błedu...


Komentuj(0)

podsumowanie

godz: 19:11 data: 2010.12.19
podsumowanie cz 1

Komplikacje
nawarstwiające się nieskoordynowane sytuacje
wszystko spotyka się w jednym miejscu
punkt centralny


dobiega do końca kolejny rok
pasmo licznych wzlotów i upadków
czas podsumowań
ostatni miesiąc
ostatnie dni,
ostatnie godziny, minuty
czas rozrachunku pomiedzy sobą a życiem
wynik?
ONA vs ZYCIE
remis
nie ma wygranych
nie ma przegranych
gdzieś po drodze pojawiło sie pytanie jak wiele ona żałuje?
kilka sytuacji, zbliżeń kończących się szybciej niż powstały
związki?
Brak.
relacje?
bardzo dużo nowych.
Przyjaciele?
1.
Jeden tak jak był tak nim pozostał. Nic sie nie zmieniło.
2.
Umocniła swoje przekonanie iż świat jest zakłamany. Zawiodła się nie raz na bliskiej osobie. Ale nie poddając się i możliwe iż oszukując sama siebie dalej chce wierzyc, że zmieni się i będzi tak jak kiedyś. Choc nigdy to nie nastapi. Po 3 miesiącach obustronnego milczenia przełamała się, zadzwoniła. Niczym nie ryzykując schowała swoją dume do kieszeni. Płytka rozmowa bez jakichkolwiek emocji. Jedynie może wyczuła niechęć bliżej nieokresloną. Już jej tego nie brakuje. Nauczyła sobie radzić bez niej. Zawidła się na niej wiele razy. Uważając za swoją najbliższa przyjaciółke wraz z upływem czasu slowo zostało jedynie mocno przekoloryzowane. To już nie jest przyjaźń. Kolezeństwo? Cięzko jednoznacznie określić relacje jakie panują pomiędzy nimi. Nie doszukując się wiekszych problemów pozostawia wszystko tak jak jest nie dokonują jakichkolwiek zmian. Czas pokaże.
3.
To juz tez nie to co bylo kiedyś. Każdy ma już swoje zycie. Nowe priorytety. Nowe cele w zyciu. Rywalizacja gdzieś zastąpiła koleżeństwo.

Obydwa przypadki w jasny sposób pokazują w jak bardzo prosty sposób czas może zmienić relacje. Gdzie zanikają emocje, nie pojawia się już nic poza przywiązaniem i możliwa chęć czasami do powrotu do starych pretensjonalnie zwanych "dobrych" czasów. Gdzie nie ma już pełnego zaufania, a jedynie przyzwyczajenie. Taka odskocznia od swojego "idealnego zycia"

4.
Odległość. Ona tęskni za nią. Ma świadomośc tego, że to właśnie odległość zapoczątkowała nieunikniony rozwój sytuacji, który doprowadzil do tego, że stopniowo stostunki zaczęły się rozluźniać. Jednak jak tylko się spotkają jest tak jaby tej rozłąki nie było. Chwilowe szczęscie z relacji z bliska osobą nie pozwala myślec o zlych rzeczach.

5,6.
Czy to są przyjaciele?
czy to jest już ten moment gdy może ich nazwac tym mianem? Tak bardzo bojąc sie tego słowa w dalszym ciągu uważa, że jednak gdzieś tam brakuje tego czegoś pomiędzy nimi. W jakis sposób toksyczni a zarazem fantastyczni gdzie nie sposób jednoznacznie określić kim dla niej są. Przebywa z nimi większośc swojego czasu, zacieśniaja się relacje jednak czasem nie ma tu mowy o całkowitym bezgranicznym zaufaniu. Ona nie potrafi. Za bardzo, za mocno pracowała nad tym by większośc sytuacji doprowadzic do takiego stanu jaki ma w tej chwili.
Musi uwazać na to co mówi, a przeciez nie o to chodzi w przyjaźni.

Znajomi?

pojawiło się wiele nowych relacji. Grono znajomych, które zapelniło jej pustke po stracie i niepowodzeniach czasem wydaje jej sie niesamowicie toksyczne. Ale to życie jest właśnie toksyczne. A ONA ze swoją mentalnościa do utrudniania swojego istnienia na płaszczyżnie czysto koleżeńskiej stara się wszystko wypośrodkować. Jednak w miare jest zadowolona z obrotu danej sytuacji. Powiekszyła swoje grono znajomych, które nie zawsze może wydawać sie tym czego szukała jednak w końcowym rozrachunku jest zadowolona. Wie, że ktos o niej myśli, że nie jest bezbarwną postacią na tym świecie. Została zauważona. Docenia wszystko to nad czym pracowała przez ostatnie kilka miesięcy. Zadowolona z przebiegu sytuacji.
Bardzo wtopiła się w otaczająca rzeczywistość, akceptując wszystjko to co wczesniej było dla niej nie do pomyślenia, nie do zaakceptowania. Polubiła ich wszystkich. Wytworzyła, wykreowala siebie na nowo. Na każdym kroku udowadniając sobie że można zmienic sie na lepsze. Można mieć chopć częśc tego czego wcześniej szczędziło jej życie. Wtopila się. Jednak nie wydaje jej się by stała sie nierozerwalną ich częścią. Zawsze pozostanie już tą osoba z zewnatrz, która w pewnym momencie doszła do grona kilkunastoletnich relacji. jednak pomimo tego czuje się dobrze. Naprawdę polubiła. Zaakceptowała wiele odskoczni, wiele nieskordynowanych sytuacji. Odkryła w sobie nowe horyzonty które zapewne jeszcze bardziej sie poszerzą...

Komentuj(0)


godz: 23:47 data: 2010.12.12
nieodpowiedni

niespotykane relacje
nieoczekiwane powiazania
emocje
duzo emocji
buzujące wewnatrz organizmu
nie pozwalajace sytuacje na ich ujscie
zycie
to po prostu zycie :)


Komentuj(1)


godz: 23:45 data: 2010.12.12


stoi za jej plecami ustami całuje szyje, jedna dłonia przesówa powoli po jej ramieniu, szyi,, wplata palce w jej wlosy...
druga dłonią przesówa po jej biodrze, tułowiu, brzuchu przyciaga mocno do siebie jednoczesnie delikatnie ciagnac za wlosy calujac ramiona i szyje
połozył sie na niej, chwycił je dłonie i przycisnął do łożka, namiętnie całował po szyi czuła jego coraz większe podniecenie, ustami powoli sunął w dół,jezykiem powoli okrazył jej pierś po czym zaczał ssac jej sutka, dłonia przesunął po jej udzie, łydce. Mocno chwycił za kostke i przyciagnal do biodra... ustami zatrzyma l sie na jej udach delikatnie ssajac jej wnetrza, obie nogi chwycił za łydki i przysunął na  wysokość jej bioder, dłońmi przesuwał po jej brzuchu piersiach, ramionach... ustami ssał jej coraz goretsze wargi... czuła każdy jego gorący oddech, jezykiem poruszał powoli, wpierw droczac się po zewnetrznej stronie, powoli przechodził coraz głębiej, co poewien czas ssajac delikatnie jej wzgórek...

Komentuj(0)

part 2

godz: 05:13 data: 2010.12.6


tak bardzo pragnie szczescia ze zadowala sie jego malutka nic nie warta namiastka na sile probujac uciec od swoich marzen od swoich celow
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi  a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat

Komentuj(0)

06122010

godz: 05:13 data: 2010.12.6


tak bardzo pragnie szczescia ze zadowala sie jego malutka nic nie warta namiastka na sile probujac uciec od swoich marzen od swoich celow
tak bardzo tego pragnie ze wpada w przepasc
w przepasc miedzy dobrem a zlem
zlem tak wielkim ze nie jest w stanie sprostac oczekiwaniom
nic przeciez nie wie
nic przeciez nie robi  a jednak spadna coraz nizej i nizej
juz przestala wierzyc w karme
dobro jednak nie powraca
przestala sie oszukiwac ze cos moze zmienic w tej kwestii
cos co juz jest zapisane nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet jej swiadome wybory ktore coraz bardziej okazuja sie tymi nieodpowiednimi
jak długo ozna walczyc o to na co zasługuje?
czy wlasnie przegrala walke?
zamykaja kolejny etap w swoim zyciu mowi dosc!
dosc upokarzaniu wystawianiu sie na kolejne strzały
wystawiajac sie na kolejny bol
zamyka ta ksiazke odklada ja na polke zapominajac ze cos co kiedys pozwolilo jej uporac sie z niesprawiedliwa rzeczywistoscia bylo tylko zludzeniem
chwila ktora wspominac bedzie za kilka lat smiejac sie ze swojej głupoty
zraniona porzucona
ze strzepkami nerwow zapomniala jak to jest sie cieszyc kazdym nadchodzacym dniem
zaknela sie w sobie ponownie
kokon nie przepuszczajacy nic z zewnatrz
wycierpiala sie juz zbyt wiele by moc to ciagnac dalej w oczekiwaniu na promyk slonca ktore nie wzejdzie
mrok opanowal jej swiat
ale nawet pomimo tego jest w stanie wierzyc ze znajdzie prawdziwa siebie
puszka pandory zostala zamknieta
otworzy ja ponownie za kilka lat

Komentuj(0)


godz: 05:07 data: 2010.12.6


tak bardzo sie boisz tak bardzo chcesz uciec i oddalasz sie odchodzisz w zapomniane zakamarki ciemnego zycia uciekasz od problemow uciekasz od swojego zycia w nie logiczny sposob probujesz wyjasnic swoje zachowanie
tak bardzo odbiegasz od norm tak bardzo chcesz sie przyporzadkowac do czyjegos toku rozumowania ze zatracasz siebie
gdzies znikasz bledniesz w swoim postepowaniu
nie chcac popelnic kolejnego bledu udajesz wypierasz sie wszystko obracach w jeden zart nie ma cie
raz dwa trzy
cztery piec
nie ma cie
szesc siedem osiem
na nowo pojawiaja sie nowe bledy
dziewiec dziesiec
znow od poczatku
oklamujesz siebie
oklamujesz bliskich
a tak bardzo pragniesz tej bliskosci
tego pojednania w swoimch myslach
ujednolicenie wyzwan zebranie ich w jedna calosc
margines bledu
ustalony z gory


Komentuj(0)


godz: 05:06 data: 2010.12.6


na początku, jest to mieszanina emocji.
Ciężko to sprecyzować. To jak malarstwo ekspresjonistyczne.
Jeśli już się z tym oswoisz, to tak jakbyś po raz pierwszy zobaczył "Starry night" Van Gogha.
To te samo niebo, które zawsze widziałeś, ale wszystko... jest inne.
Większe.
Bardziej płomienne.
Niebieskości, żółcie, wirujące gwiazdy.
Wszystko jest nasycone uczuciem, ruchem.
Nawet kolory zdają się żyć.
To wylegiwanie się na liliach wodnych Moneta.
To ciepło kwiatów otulających cię dookoła jak u Georgii O'Keefe...
Intensywne odczuwanie tego wszystkiego.
To siła i moc tancerki Degasa,
to pasja "Krzyku" Muncha...

Komentuj(0)

listopad 2010

godz: 02:32 data: 2010.11.28


percepcja postrzegania swiata przez człowieka jest złożonym problemem.
wylaczyc siebie
wylaczyc dzialanie
zostawic tak jak jest
nie robic nic
trwac
szukajac
ostrza tak wspanialego
szukajac
kantu tak cudownego
szukajac czegokolwiek
odejscie jest swiadomym wyborem
jednym z wielu
egoistyczne zalozenie
magiczny kres
nie ma juz istoty rzeczy
nie ma juz nic
jest tylko cisza
upragniona
wyczekiwana
brak bólu
dziekuje
tego mi bylo trzeba
tak prostego rozwiazania


Komentuj(0)


godz: 17:40 data: 2010.11.12


Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.Samotność jest stanem duszy. Jest czymś z czym zmaga się Ona od kilku lat. Otoczona z każdej strony znajomymi,którzy jednego dnia są, drugiego odchodzą w zapomnienie stara sie nie patrząc na przeciwności losu wieść życie o jakim zawsze marzyła.
Samotna. Nie szczęśliwa. Posiadająca jedynie namiastki tego dobra powoli popada w stan zamknięcia.

Jestem najgorsza rzeczy jaka mogla cie spotkac w zyciu.
jestem tym koszmarem o jakim nigdy nie sniles.
popelniam bledy i pomimo tego ze zaluje popelniam je dalej.
nieumyślnie.
i tak w kółko.
staram się naprawiac zło.
staram się być dobrym człowiekiem.
nie umiem.
popełniam kolejne błedy.
i tak trace.
trace wszystko to co jest dobre w zyciu.
po kolei znajomych, przyjaciół, bliskich, rodzinę.
wszystko.
powoli staczając się na sam dół wszechogarniającej odchłani zatracam siebie i to co kiedys bylo we mnie dobre.
tak wiec przepraszam za wszystko.
ja po prostu nie zasługuję na nic. "

Ma tego świadomość i w końcu nastapi kres wytrzymałości zbliży sie do granicy której tak bardzo się boi.
Wie że powinna poddać się leczeniu.
Problemy.
Ciągłe kłopoty ze zdrowiem.
A może to zdrowie jest skutkiem problemów?

I najgorsza świadomość, że nie ma na kim polegać, na kogo liczyć.
Sama sobie winna.
Nie ma pretensji do nikogo poza sobą.

Komentuj(0)


godz: 16:47 data: 2010.11.9


chciałabym umrzeć.
by rozrywający ból się skończył.
chciałabym to skończyć.

Komentuj(0)

inne

godz: 17:43 data: 2010.10.27


uciekam wzrokiem
uciekma daleko od ciebie
nie chce byś coś zauważył
nie chcę byś wiedział
uciekam jeszcze dalej
stąd niesdostępność?

wchodzisz do pokoju patrzysz na mnie
przeszywa mnie Twój wzrok
elektryzuje
czuję się jakbyśmy byli tu tylko we dwoje
każdy znikł dookołą nas
nie innego sie nie liczy

jedna chwila zapomnienia
jedno zycie
jeden cel
szczęście

Twój wzrok mówi więcej niż byś sobie wyobrażał
A może?
Może to tylko moja wyobraźnia?
Jak się przekonać że się nie mylę?
Jak dowieść tego że mam rację?

Niewiem co powiedzieć, słowa zawieszają się w powietrzu, czas stanął..
Dwie osoby zastygły
odwracam wzrok
ja tak nie mogę
przecież ja wiem
tak się nie da




wieczór
patrzę i nie dowierzem
obraz jak nie z tego świata
już teraz wiem że nie żałuję
Zebrałam nowe doświadczenia
Półtora roku razem odznaczyły się w mojej pamięci
Zbiża się listopad
Zamknę. poghrzebię wspomnienia
nie ma po co do nich wraca
Teraz widzę jak bardzo byłam ślepa
Jak bezgranicznie zakochana
jednak teraz szcześliwa bo to minęlo
bo zapomniałam i już tego nie żąłuję
Tak, popełniłam błedy ale widcznie tak musiało być
Jestem częścią planu
Dwie różne osoby
Jedna mądra, rozważna, pełna mojego zaufania, pełna mojego szacunku
Druga z infantylnymi pomysłami, bez spojrzenia na konsekwencje swoich czynów
Myśląca tylko "Tu i teraz"
Dwa opisy - jeden człowiek
Człowiek którego miałam za odpowiedzialną istotę bez jakichkolwiek zastrzerzeń
Stoczył się
Nie poznaję go
Kiedyś miałam o czym z nim rozmawiać
Potrafiliśmy to robić godzinami gdzie nigdy nie brakowało tematów
Jeden ciągnął się kolejnym
Teraz jest cisza
Starciłam wiarę
Zaufanie
On stracił w sobie to coś za co go lubiłam.
Kiedyś kochałam.
To minęło bezpowrotnie.
Teraz budzi we mnie żal tego co się z nim dzieje.


Komentuj(0)


godz: 17:43 data: 2010.10.27


jestem słońcem co rozświetla Ci drogę
jestem obłokiem na niebie
jestem kroplą deszczu co spada z nieba
jestem liściem co spada z drzewa
jestem nocą
jestem dniem
jestem
ale ciebie nie ma





Komentuj(0)


godz: 17:43 data: 2010.10.27


charakterystyka

włoski wystrój z greckimi korzeniami zachwycający na pierwszy rzut oka
sycylijski zapach unoszący sie w powietrzu
francuskie wykonanie
jedyne i nie powtarzalne
niewinność w każdym ruchu
niekończąca się droga bez drogowzkazów
bez celu bel bólu
słodkie jak miód przeprosiny




Komentuj(0)

różnie

godz: 05:28 data: 2010.10.23
Władczy On


Podaj jej rękę
Podaj jej swą dłoń
Złap sie mocno i nie puszczaj
Dotknij ją
tak jak lubi
A wiesz jak to zrobić
Roztocz swą aurę w powietrzu
Rządź tak jak potrafisz
A umiesz to najlepiej
Pocałuj
Nie odchodź za daleko
Utul ją do snu i pozwól dalej śnić


Komentuj(0)


godz: 05:12 data: 2010.10.23


mysli ze moze miec wszystko
ze moze dyktowac reguły
że jest wspaniały
niepowtarzalny
że zatacza wokół siebie magię
zarzucając sieć
jajko mądrzejsze od kury
nie dostrzega jak bardzo jest prostolinijny
jak pospolity
jak jego słowa są żałosne
pozbawione jakiegokolwiek sensu
brak wyhamowania
bez zahamowań
że niby taki otwarty?
że niby taki macho
na skinienie palcem
piesek który dużo szczeka nie gryzie
odkrywcze nowe doświadczenia
kolejny typ
opowieści w które nawet najblizszy przyjaciel traktuje z przymróżeniem oka
sonda, szybke badanie
rozeznanie w terenie
i już wie
kreowanie siebie na kogoś kim się nie jest
sposób na ukrycie swoich wad?
nieśmiałośc?
robienie szumu wokół siebie
centrum rozrywki
dusza towarzystwa
kolejny sposob ale na co?
no i po co tak na prawdę?

Komentuj(0)


godz: 05:09 data: 2010.10.23




letnią porą stanąłeś na drodze
ty taki wspaniały
skrywający tyle kłamstw w sobie
nigdy nic nie rozumiałeś
nie ufałeś
sprawdzałeś
nie wierzyłeś
kontrolowałeś
chciałeś ją uderzyć
podniosłeś rękę
zawahałeś się w ostatniej chwili
a przecież ona była dobra
była z tobą szczera
nigdy nie skłamała
troszczyła się
dała Ci tak wiele
zniszczyłeś wszystko
krzyczałeś
ona niewiedziała co zrobić
jak się uratować
powiedziała STOP, dość tego!
ona spasowała
Ty za nią chodziłes, spradzałes w dalszym ciągu mając ją za swoją własność
nie zasłużyłeś na taki skarb
Ona jest skarbem
wspaniałą osoba jednak nie każdy to widzi
ona tego nie chce
nie stara się
no po co?
by znów ktos taki jak Ty zdeptał jej godność?
spalił marzenia?
kazde doswiadczenie uczy
każda nauka ma swój cel
kazdy cel powinien byc osiągnięty
zdeptałeś poczucie jej własnej wartości
Badź z siebie dumny
na kóncu spotka się nagroda
nie taka której sie spodziewasz
nie taka jaka bys chciał

i juz nigdy nie podniesiesz na nią ręki
już nigdy nie krzykniesz
nie skrytykujesz
nie powiesz słowa

bo jej już nie ma


Komentuj(0)


godz: 05:09 data: 2010.10.23



Kostka Rubika
Próbujesz wszystko zlożyć
Przeciez wiesz ze tak można
Trud drogi
Starania
Doceniasz?
Widzisz?
Ja nie proszę.
Nie błagam.
Nie krzyczę.
Nie szlocham.
Nie płaczę.
Nie kocham.
Ja żądam.

Ty masz być.
Bo ja tego chcę.
Bo ja tego pragnę.
Moja zachcianka?
Taka mała.
Jestem i nie przestanę.

Zło wydobywa sie na powierzchnię.
Wspaniały pościg za króliczkiem.
Nie przestanę.

Komentuj(0)


godz: 05:08 data: 2010.10.23


jestem panią Twego losu
jestem złem które Cię otacza
zapomnij o tym co widziałeś
zapomnij o tym co śniłeś
zapomnij o tym co słyszałeś
jestes moj
tak na niby
tylko w mojej głowie
otaczam Cię myślami
Odnajduję spojrzeniami
Jesteś chociaż Cie nie ma
Jestem oazą na goracej pustyni
Ty spragniony przychodzisz
Miraże
Widzisz nowe twarze
Tak zwyczajne w swej prostocie
Nie dostrzegasz w nich bólu
Wstajesz Odchodzisz
Znów wracasz
Jestem Twoją Damą
Jestem ale mnie nie ma
Odchodzę ale wracam

Komentuj(0)

zło

godz: 04:44 data: 2010.10.23


siedzi w niej zło niepojęte, niewyobrażalnie wspaniałe, niekończące się po jednej długiej nocy...

Zło tak konstruktywnie tajemnicze, że aż piękne w całej swej magicznej okazałości...


Podaj mi swoją dłoń, a zabiorę Cię w świat o jakim nigdy nie śniłeś ;)


Komentuj(0)

wrzesien 2010

godz: 15:49 data: 2010.09.1


płynie z nurtem
powoli oddala sie od żródła
czy napotka na swej drodze beztroski strumyk?
Czy wpadnie do morza zatracajac się w głębi?
A może spłynie do dawno zapomnianego bagna?
Z minuty na minute oddala się od rzeczywistości...

bezkres odczuć
nowych wrażeń
niespotykanych dotąd sytacji
każda nowa
niesamowicie przejmująca

sytacje gdzieś zapoczątkowane, urwane
po czasie nabierają znaczenia


Komentuj(0)

sen sie spełni

godz: 19:16 data: 2010.07.31




sen sie nie spełni...
sen był
ulotny
tak wspaniały ze myslała ze to jawa
realny swiat
wszystko tak wyrażne jak na dłoni
zapotrzebowanie
na takie chwile
uniosłe gesty
ruch warg
dotyk rąk
sen się skończył
przerwana idylla
czeka cały dzień by znów zasnać
by znów przenieść się w bajkowy świat
podniebnych wzniesień
nieustającego szczęścia
bez problemów
bez końca
smierci
nieszcześć
kataklizmów
bez bólu
cierpienia

tylko...

sen się nie spełni...

Komentuj(0)


godz: 18:59 data: 2010.07.31


uczucie pustki
brak stabilizacji do której tak zawzięcie dążymy
kolejne porazki
kolejne niepowodzenia
rózowy sen schodzący z powiek
uczucie bezradności
jak poskładać rozsypane puzzle
złożyć w całość
wahania nastroju
skaczą
kauczuk
prostolinijność wyborów
zależna od wyuczonego postępowania


Komentuj(0)

18.51

godz: 18:51 data: 2010.07.31


"We współczesnym społeczeństwie, w którym ludzie wyposażeni są w niepoliczalne możliwości kontaktowania się ze sobą, spotkanie się dwóch osób, paradoksalnie, stało się bardzo trudne. Kiedyś kontakt kobiety z mężczyzną zdeterminowany był jej statusem społecznym, przynależnością do konkretnej grupy społecznej. Dzisiaj, mając świadomość możliwości wyboru i organizowania sobie samej życia, kobieta odkłada sakramentalną decyzję na później. Wraz z upływem lat rośnie przeświadczenie, że nie ma na świecie osoby, która dokładnie by nam odpowiadała, która byłyby naszą “drugą połową”. Wybór staje się piekielnie trudny. Strach przed prawdopodobną pomyłką albo przyczynia się do nie dokonywania go, albo zmienia podejście do “miłości”, związek z drugą osobą zaczyna być traktowany, jak inny towar na rynku, definiowane są nasze oczekiwania, oceniamy go, wyceniamy i porównujemy.
[...]
W rzadkich przypadkach życie SOLO jest wybierane od razu. Częściej, gdy stan wolny się przedłuża i zostaje oswojony, po zaznaniu wolności, trudno jest z takim stylem życia zerwać lub zamienić go na ograniczony. Szczególnie gdy sytuacja innych kobiet tkwiących w niefortunnych relacjach przyomina im, jak szczęśliwe prowadzą życie. Same, ze sobą i dla siebie."



Komentuj(0)


godz: 03:07 data: 2010.07.26


chce by mnie zapamiętano
na dłużej
bym przewijała sie we wspomnieniach
chce być obecna
nie chce ulecieć
zostać pominieta
zapomniana

chcę pozostać zółtym słonecznikiem Van Gogha

Komentuj(0)


godz: 02:51 data: 2010.07.26


spokoj ducha
wytchnienie
brak nerwow
stan upojenia
radosci
upojenia szczesciem
powolne tempo
niczym nie zmacone
stagnacja
działanie poza dobrem i złem
bycie ponad wszystkim
bez narzucania regol
bez jakichkolwiek ocen
wlasne przemyslenia
działania skuteczne
narzedziem poznania swiata
kazdy zmysł
własne kryteria
człowiek gnany bezrozumnym popędem
zniewolony nim
nie pozna praw rządzących światem
nigdy nie osiągnie szczęścia
intuicja
wyzwala szersze popędy
mówi
pozwala dostrzec
wszystko to czego nie można zobaczyć
dostknąć
usłyszeć
wewnetrzna energia
która jest prawdą
w cigłym rozruchu
rozrastaniu się
rozprzestrzenianiu
przemianach
w coraz to inna postać


Komentuj(0)

26072010

godz: 02:50 data: 2010.07.26


każda chwila jest ostatnia
zaczyna sie i konczy jeszcze szybciej
wszystko jest jak pierwsze doznania
maja w sobie magie
kazdy wschod slonca jest pierwszy i ostatni
zatrzymac kazda chwile by przezywac ja wciaz na nowo
kazdy zachod jest koncem a zarazem poczatkiem nowej drogi
drogi ktora jest blogoslawienstwem

chce przezywac jak najwiecej
brac z zycia wszystko co daje los
dawac jeszcze wiecej
doznac, poznac, poczuć wszystko to czego jeszcze nie miała
poczuc sie bezpieczna
stabilna
nie myslec o jutrze
nie myslec o niczym
zastygnac w danej sytuacji
danym momencie
by bylo milo
by kiedys nie zalowac ze cos nam ucieklo
przemkło przed nosem
znikło tak szybko jak szybko pojawia sie tecza na niebie po burzy
zdarzenia
pojawiają się i znikają
jak błyskawice
są, nie ma, są, nie ma
koło się zamyka
nidy już nie pojawi się druga taka okazja

nigdy nie przeżywamy czegoś dwa razy
bo nic dwa razy sie nie zdarza
jest tylko tu i teraz
jest tylko pragnienie
którego nic nie może ugasić
jest tylko potrzeba
której nic nie może zaspokoić
jest tylko ból
którego nic nie zniweluje

jest radośc
jest uśmiech który pojawia się codzień na jej twarzy
uśmiech który nigdy już nie bedzie taki sam
jednak pomimo tego
jest i bedzie
jest nadzieja z kazdym dniem coraz wieksza
jest zadowolenie
jest tyle emocji
których nie umie nazwać

sa łzy szcześcia
są łzy niepokoju
są łzy radości

otacza nas energia
zycia ktore jest niejednostajne
swiat ktory dostrzegamy jest tylko odrobina
tego co mozemy ujrzec
jest wiekszy niz to co widzimy
wszystkie prawdy ktore postrzegamy jako te dobre sa tylko odzwierciedleniem naszego charakteru
wyuczonymi postawami
narzuconymi przez innych
zapominamy ze to my oddziałowujemy na to co nas spotyka
to my majac władze nie korzystamy z niej godzac sie z tym co przynosi los
akceptujac negatywne działania stawiamy sie w świetle połmroku
kazda reakcja jaka wywołujemy ma swoje odzwierciedlenie nie tylko w naszym zyciu ale ma tez wpływ na postepowanie innych
kazda akcja wywołuje reakcje
siła energi pozytywnej jest wspołmierna do siły negatywnej

kazda jednostka sprzeciwiajaca sie danej prawdzie ponosi konsekwencje
poglad wsteczny wzbogaca o doswiadczenia
dostosowujac kolejne nasze kroki do stworzenia spokoju umysłu

ideały?

kazdy ma je inne
stopniujemy je w miare poznawania otoczenia
krok po kroku dochodzac do nowych wnioskow

"Dionizos, Bóg wina, uciech seksualnych i hulanek reprezentuje dynamiczny prąd życia; pogodzenie z losem. Z tego punktu widzenia jednostka nie ma żadnego znaczenia, może jednak czerpać zadowolenie z bycia częścią dzikiego , wartkiego strumienia życia. Apollo, Bóg Słońca, odzwierciedla zaś Ateńską fascynację pięknem i porządkiem. Z Apollińskirgo punktu widzenia jednostkowa egzystencja jest niepodważalnie realna, a ludzka podatność na cierpienie jest szczególnie wielka. Postawa dionizyjska sprawia jednak, że rzeczywistość wydaje się nam piękniejsza i pozwala cieszyć się naszym skończonym życiem na tym świecie. Chociaż tragedia grecka przypominała o grozie bezsensowności ludzkiego istnienia to jednak proponowała sposoby radzenia sobie z nią."

Komentuj(0)

smierc

godz: 18:03 data: 2010.07.13


smierc jest nieunikniona
to jedyna pewna rzecz jaka nas czeka
jest tak blisko
nie zdajesz sobie sprawy jaki wywiera na tobie wpływ
dopiero w momencie
konca uswiadamiasz sobie jak wszystko jest kruche
zaczynasz zyc pelnia tego co ci pozostalo
cieszyc sie kazdym drobnym szczegolem
kazda drobnostka
kazdym dniem
kazda chwila
wiedzac ze mozesz nie dozyc jutra
bierzesz to co daje ci los
zachlannie porywasz wszystko co masz na swej dordze
by nic nie stracic
koniec jest nieunikniony


Komentuj(1)

07072010


godz: 19:32 data: 2010.07.7



przychodzi nagle
zjawia sie bez zapowiedzi
nie patrzac na nic zabiera to co masz najcenniejszego
zabiera twoja siłe
biały potwór
wystarczy malutki ubytek a ona juz zjawia sie na miejscu
miejscu zbrodni
biała śmierć
podstępna
wampir wysysajacy czerwona substancje
przeciez juz sie z nia uporala...
a ona ponownie przychodzi
zabiera nadzieje

teraz jest gorzej
ponownie ich odwiedzila
w bialych ubraniach mysla ze wiedza wszystko
nie istone plakietki na piersi
kolysza sie na wietrze

biegaja wokol niej
robia niepotrzebny szum
tak niewiele jej zostalo
jednak wiara daje jej sile
ze jest w stanie przezwyzciezyc zlo

naznaczona nie ze swojej winy pietnem bolu
ma nikla szanse wyjsc z tego obronna reka
w jaki sposob moze wykorzytac to co jej zostało?
jak naprawić zło?
jak zatrzec wszystkie złe slady po sobie?
jak pozostawic dobre wspomnienia?

majac tyle do zrobienia postawiła sobie pytanie jaki w tym sens?
czy jest jakikolwiek?

czy gdzie po drodze czeka ja spełnienie?
nagroda?

czy warto dalej walczyc gdy koniec jest tak bliski?

zawsze warto!
to nam daje siłe
daje wiare
w siebie

by decydowac kim chcemy byc i jak przezyc nasze wlasne zycie
zagadka ktora zostala rozwiazana
ból który minal
daje poczatek



Komentuj(0)

czerwiec 2010

godz: 00:55 data: 2010.06.23
pierwszy dzień lata

spełniając długo skrywane fantazje
bieg ku gwiazdzistemu niebu
niedoczekanie
świergot ptaków gdzieś w oddali
długa droga
mysli wypelnione
nie pozwalają funkcjonować
nie może skupić się na drodze
dziwny bieg zdarzeń
spontaniczność której nie czuła od tak dawna
przebyte kilometry tylko w jednym celu
by każdą chwile spożytkować jak najlepiej
zjednoczenie z naturą
dzikie rządze
te spojrzenia gdzies ukradkiem pobudzające wyobraźnię
przeciez wszystko jest takie pospolite
las, samochód, szybki sex
a jednak ma to w sobie jakąś magię
nie do końca to rozumie co w tym takiego ekscytującego
niewygody, komary, podgladacze?
adrenalina?
a jednak podniecenie wypełniło cała przestrzeń
przyspieszone oddechy
ciała splecione w jedno
pręzą się z każdym ruchem
słońce zachodzące nad drzewami
pierwszy dzień lata
oni nadzy rozkoszują się swoją bliskością
nie myśląc o jutrze
ciesząc się daną chwilą
nie patrząc wstecz
błogie rozanielenie
wypełnia całą duszę

c.d.n.

Komentuj(0)


godz: 20:49 data: 2010.06.20


zło czai sie w zakamarkach
nie widzisz
nie chcesz widziec
ja czuje
obezwładnia cie
nie daje wytchnać




coraz czesciej zastanawia sie nad tym jak wiele w zyciu stracila
no coz nie jest w stanie cofnac czasu
jednak pomimo tego wstaje codzien z usmiechem na twarzy witajac sie z kolejnym dniem
stara sie cieszyc z tego co ma
kazda drobnostka
nie powracac do bolu

i udaje sie jej!
wymyslanie miliona zajec by nie czuc pustki
ciagly ruch
choc nie ukrywa ze zawsze  mogloby byc lepiej....
jednak wierzy!
wiara jest potega!

Komentuj(0)


godz: 01:55 data: 2010.06.16


cos sie dzieje czuje to
boje sie tego
to boli
niewiem co robic
denerwuje sie
paralizuje mnie
przerasta


przepraszam czy mógłby mnie ktoś przytulić?
tak na chwile
ale tak mocno bym poczucła ze nie jestem sama

brakuje mi tego.
tęsknię.

może ktoś mi pomóc?








Komentuj(0)

byt

godz: 05:26 data: 2010.05.29
byt

chce sie unosic
myśli wiruja po głowie
chce przestać
nie mogę
wchodze głębiej
zabrali mi tlen
nie mogę oddychać
koluję nad cialem
unoszę się
ciało leży bezwiednie
nie jest mi juz potrzebne
bylo tylko ciężarem
nie użyteczne
moja dusza jest wolna
to wszytko to nic
stop
koniec
nie ma drogi



Komentuj(2)

zły kwiecien

godz: 00:42 data: 2010.05.27
kwiecien

KURWA CZYM JA SOBIE NA TO WSZYSTKO ZASŁUŻYŁAM ZEBY MNIE TAK KTOS TRAKTOWAŁ MIAŁAM NADZIEJE ZE JUZ BEDZIE NORMALNIE A TEN ZNOW ODWALA JAKIES SZOPKI KURWAAA MILCZY NIE ODZYWA SIE CO TO MA BYC W OGOLE? KURWA MAC WCZORAJ WSZYSTKO LADNIE PIEKNIE A TERAZ CO? ZNOW CISZA CIEZKO MU NAPISAC ZE SIE NIE SPOTKAMY TYLKO KURWA GRA ZE MNA W JAKIES GIERKI GDZIE NAWET REGOL NIE ZNAM
ZA JAKIE GRZECHY MUSZE BYC TAK TRAKTOWANA? CO JA MU ZROBIŁAM?

DLACZEGO NIE MOZE SIE NORMALNIE ZACHOWYWAC JAK KAZDY INNY CZLOWIEK TYLKO MUSI UTRUDNIAC MOJE ZYCIE?


RAZ JEST ZAJEBISCIE ZA CHWILE RYCZE BO JEST ZLE POTEM SIE SPOTYKAMY I JEST PIEKNIE A POTEM ZNOW MAM DOLA I MAM OCHOTE RZUCIC TO WSZYSTKO I NAKOPAC MU DO DUPY

brzuch mnie boli w huj...
w ogole nie spałam
kurwww debil ze mnie
i na co mi to było?
tylko znow sobie zycie skomplikowałam
dlaczego ja kurde za kazdym moim ruchem musze byc kopana w tyłek? szczerze? mam juz naprawde dość wszystkiego. moje zycie jest bardziej skomplikowane niz bylo "przezd"
a teraz to juz w ogole sie załamałam
do tego mam temperature boli mnie glowa
brzuch
i ogołem jest zajebiscie
kurwa zle
nie mam ochoty na zadne majowki zadne kurwa obrony prac zadne pisanie prac uczenia sie nie mam ochoty na nic i znaajac mnie to teraz wszystko zawale i na co mi to kurwa było? debil sam uprzykszył sobie zycie i teraz dostanie zdrowo po tyłku
i brzuch nie przestaje z nerow bolec
ja pierdole mam dosyc
to boli
i oczy mnie bolą
kurwww
mam dosc
ej ja nie umiem sobie pomoc nie umiem sobie poradzic to boli wszystko co sie dzieje dookołła mnie dlaczego kurwww tak jest? boli w hujj
kurwica przemieszana huj wie z czym,
ogolnie to cos umarło cos sie skonczylo cos co nawet dpbrze sie nie zaczelo
kopnieta w tyłek
na własne zyczenie
rany jak ja siebie nienawidze
czy ja sie nigdy nie naucze?
mało juz sie wyciepriałam?
nienawidze swojego zycia nienawidze siebie
bo kurwa kazdy moze sie bawic moim zyciem zakładac jakies pułapki knuć jakies nieuzasadnione sytuacxje
mnie mozna oszukiwac bawic sie moim kosztem i wszytsko jest ok?
wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?
wjebałam sie w kolejne gówno
kurwa z deszczu pod rynne
na co mi były 2 miesiace do rego humoru zeby znow wrocic to stanu sprzed walentynek?
nienawidze tego swiata
kurwaaaaaaaaaa
straciłam ostatki nadzieii na to ze moge w moim zyciu moge byc szczesliwa
nie jest mi to pisane
i nigdy nie bylo
straciłam juz nadzieje
a kiedys miaałam tylką ja
a teraz nie mam juz nic wypaliłam sie
po prostu ja nigdy nie bde spełniona rodzinnie o ile tak moge to nazwac
wiec po co mi cala reszta skoro nie bede miala z kim tego dzielic
moje zycie nigdy nie bedzie rzypominalo bajki o szczesliwym zakonczeniiu
bo nigdy szczesliwa nie bde
wiec
po co w ogole to wszystko?
jaki to ma sens?
czuje ze jest zle
i bedzie jeszcze gorzej
kurwa jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki rzeniosłam sie w stan sprzed 2 miesiecy temu
nawet bog nie chce bym była szczesliwa
nikt tego nie chce
ja pierdole dlaczego jest tak ciezko?


Komentuj(0)


godz: 23:51 data: 2010.05.26


tak sie wlasnie czujesz gdy wiesz ze tracisz ostatnia bliska ci osobe
niby juz od dawna nie macie dobrego kontaktu
a jednak na mysl o spotkaniu z nia bardzo sie cieszysz
w czasie jego trwania marzysz by uciec jak najdalej
kilanascie lat wspolnych doswiadczen złaczyło was
jednak i ta nic kiedys pęka
gdy braknie już wspolnych tematow do rozmow
gdy wiekszosc konczy sie na udowadnianiu tej drugiej osobie ze jest nic nie warta czas powiedziec dosc
przeciez zadawanie bólu nie jest głównym celem

nagle stajesz sie nie potrzebny
bezwartosciowy
nieuzyteczny
tak jakby wczesniejsze doswiadczenia niczego cie nie nauczyły

jej celem jest wywołanie w Tobie poczucia winy
tylko dlatego ze jestes sam
ona ma na celu udowodnienie cie ze
nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry by ktos cie zechcial


Komentuj(0)

18052010


godz: 19:28 data: 2010.05.18


Pierwszy miesiąc
zafascynowanie
Drugi miesiąc
w zależnosci od charakteru, od danego typu człowieka
Zafascynowanie połączone z pożądaniem
Miesiąc trzeci
pierwsze problemy, wątpliwości

Jeżeli dana para poradzi sobie z nimi ma szanse przejsc do kolejnego etapu
Kolejne miesiące mijaja
to juz nie tylko kolejny związek, lecz cos co powoli nabiera mocy
Spotkanie się
Spędzanie razem czasu
Przywiązanie
Pierwsze pytania
Pierwsze myśli
czy to aby ta osoba?
Czy aby napewno chcemy z nią spedzić resztę swojego zycia?
Oświadczyny
czy aby napewno obie strony zdają sobie sprawe z tego co się dzieje?
Wspólne mieszkanie
Codzinne problemy
Wkrada sie monotonia
Ślub
Klamka zapadła
Stało się
Jeżeli tylko uda im sie stworzyc pełnie szczęscia
spędzą razem resztę swoich dni
Czy im sie uda?
Czas pokaże...

Komentuj(0)

eros


godz: 16:05 data: 2010.05.15


woń erotyzmu przesiąkła całe pomieszczenie
nie było żadnych pytań
żadego zawahania
wszystko toczyło sie tak jak toczyc sie powinno
nie zastanowili sie nas sensem ani konsekwencjami
nie było na to czasu
czas uplywał nieubłagalnie
tęskniła za nim
pocałunkami, gestami
szczęśliwa w danym momencie
brała nie pytając o nic
czując przyspieszony oddech na swoim policzku napędzało ja to do dalszych czynów
zapomniała o otaczającym swiecie
sen mieszał się z jawą
nie oddzielała już ich od siebie

ręce oplatały jej ciało
język dawał rozkosz

miała ochotę na więcej

obiecała sobie coś kiedyś i będzie sie tego trzymała
nawet jeśli komus będzie to przeszkadzać

uświadomiła sobie że tylko on potrafi dać jej to czego pragnie
tylko przy nim nie czuje skrępowania
nie czuje wstydu

chore marzenia i pragnienia nie spełnione

będzie co ma być
nie żałuje tych dobrych kilku chwil
dały zapomnienie
pozytywny oddzwięk w jej życiu

Komentuj(0)

złudzenia

godz: 15:25 data: 2010.05.15


złudzenia jakimi się żywisz przez całe życie w końcu przybierają na wadze
nie da sie ich zminimalizować
nie można o nich zapomnieć
przypominają o sobie na każdym kroku
uświadamiają smutna prawdę
jesteś sam na świecie
toksyczni ludzie otaczają cie
wysysają twoją energię

czy może być jescze gorzej?
czym sobie na to zasłużyliśmy?

gdzie karma?
dajac dobro otrzymujesz zło.
chcesz pomóc
twoja pomoc odbierana jest jako osobisty atak
nie ma żadnego sensu w każdym Twoim czynie
przyjmujesz wszystko takie jakie jest
masz dość walki
w końcu nadchodzi ten moment kiedy już nie chcesz ubiegać sie o swoje
kiedy przestajesz w jakikolwiek sposób walczyć
godzisz sie na wszystko
na zło jakie jest Tobie wyrządzane
To nie jest niczyja wina
Tylko Twoja
Jesteś osobą której nic juz nie zmieni
której nie ma sensu kochać
która nie potrzebuje wsparcia
nie potrzebuje przyjaciół
osobą z która nie ma sensu się liczyć
której nic już nie pomoże
wszelkie zło spływa na Ciebie
nie umiesz z tym walczyć
godzisz się na to
cierpisz
takie jest Twoje przeznaczenie
nigdy nie miałaś wokół siebie ludzi godnych zaufania
ludzi którzy oddali by wiele byś była szczęśliwa
dobro w Twoim życiu jest znikome
szczęście jakiego doświadczyłaś było ulotne
to co miałaś pozytywnego za poźno dostrzegałaś potem już nie było jak tego

ratować
żałowałaś ale co ci po tym
miałaś swoją szanse nie wykorzystałaś
przepadła bezpowrotnie
pogodziłaś sie z tym
pomimo wielkiego bólu
nadal chcesz wierzyć że masz prawo do szczęścia
choć to tylko złudna nadzieja
takiego prawa nie masz i nigdy nie miałaś
Twoim powołaniem jest unieszczęśliwianie innych
wieczny ból i cierpienie
nic tego nie zmieni
każda kolejna osoba jaka pojawia się w twoim życiu
tylko potwierdza te słowa

nastąpił koniec
nic nie jest w stanie tego zmienic
nawet ty
dobrze wiesz ze nie chcesz tak żyć
masz dosyć zła które cie otacza
dość bólu który wypełnia Twoje serce
dośc łez wylewanych każdego dnia
dość smutku wypelniającego Twoją duszę
dość cierpienia pojawiającego się każdego kolejnego dnia...
masz dość swojego życia

Komentuj(2)


godz: 15:04 data: 2010.05.14


dobiera każdą część
powoli, bez zbednego aplauzu
w ciszy i spokoju zastanawia sie nad kolejną
powraca co chwile do rzeczywistości
spokój wypełniający dusze
niepokój dobijający realny świat
jedno czego pragnie to skończyć z problemami
utrudnianiem sobie zycia
odciąć się od bólu, nerwów
zyć pełnią życia
być kochana
nic poza tym!

przytulać się, całować, czuć bliskość
bezpieczeństwo
nic tylko tego...


Komentuj(0)

potwory

godz: 23:58 data: 2010.04.22
potwory

gdy wydaje się ze uporała się z własnymi demonami
one przychodza wyrządzając kilka razy większe zło
dają złudna nadziję
nie licza się z uczuciami
wykorzystując każdą najbardziej skrywaną słabostkę
wybierają nieoczekiwaną chwilę
moment gdy system odpornościowy jest maksymalnie osłabiny
atakują wtedy gdy najmniej się się ich spodziwamy
bestie bez zahamowań


Komentuj(1)

namacalnie

godz: 15:19 data: 2010.04.22


powoli opada kurtyna
brawa nikną gdzieś w oddali
zapada zmrok
cisza staje się widoczna
makijaż spływa po twarzy
czas zdjąć różowy rekwizyt z nosa
odłożyć na półkę
przeczekać by znów móc go zalożyć
czyżby to był koniec przedstawienia?
kończąc ostatnią kwestię
wypowiadając ja z uczuciem tak gorącym
że nie sposób jej nie dostrzec
nie usłyszeć
nadszedł kres tej bitwy

nie mozna nieustannie wierzyć
nie można nieustannie pytać
nie dostając odpowiedzi

rezygnacja jest nieodłącznym elementem
następuje po pasmie ciagłych walk
przegranych


dlaczego ma czuć sie gorsza?
dlaczego wywołuje w niej poczucie winy?
dlaczego ma czuć się tak źle?
nie wystarcza mu
bawi się z nią udowadniając na każdym kroku jego wyższość
pan i władca?
bo to on musi mieć ostatnie zdanie.
bo on sie nigdy nie myli.
zawsze ma słuszność
każdą jej próbę zbywa
wyśmiewa się
ona przestała wierzyć w siebie
wyrządził jej krzywdę
czuję się przy nim głupsza
nie mówi już nic bojąc się drwin
przecież nie będzie nic udowadniać na siłe
sobie, jemu...
to nie ma sensu



przyjmuje wszystko takie jakie jest
pragnac za dużo w zamian
zbyt wysokie wymagania
nikt im nie sprosta
na nic juz nie liczy
o nic juz nie prosi

odlożyła je na półkę
teraz dostrzega wiele
nie są różowe
nabrały rzeczywistych kolorów



lzej na duszy
czuje się silniejsza
chwilowe uczucie?
chciałaby by trwało wiecznie
kolejna strata
niepowodzenie
zanik funkcji

kolejna rysa
szrama która nigdy nie zniknie
pozostanie na zawsze w jej sercu


zamknęła kolejny rozdział w życiu
podjęła decyzje
nie otworzy już tej ksiązki
została zamknięta
jedyne możliwe wyjście

nauczyła się jednego
że nigdy już nie stłamsi swojej intuicji
podpowiadała jej dobrze
ona to zlekceważyła
więcej sie to nie powtórzy
zbyt często ma rację


zrezygnowana wybudowała kolejny mur
nikt go juz nigdy nie przekroczy
pogodziła sie z losem
mechanizmy obronne ponownie postawione w stan gotowości
nikogo juz więcej nie wpuści do swojego świata
dostała nauczkę by więcej się nie obnażać z tym co czuje
to nigdy nie przynosi nic dobrego
więc nigdy juz nie nastąpi

Komentuj(0)

20042010


godz: 00:57 data: 2010.04.20


szcześliwa, na ten dzień czekała z niecierpliwoscia
wszystko było dopiete na ostatni guzik
sukienka wiszaca od tygodnia na wieszaku
kwiaty czekajace w wazonie, zapakowany prezent...
w koncu byl i on
po raz pierwszy nie obawiała sie ze zostanie w ostatniej chwili odepchnieta
wszystko bylo tak idealne ze az złudne
niestety jej ciche obawy zaczely sie sprawdzac
zdenerwowana przestała juz myslec racjonalnie
badz co badz w ostatniej chwili spozniajac sie niemilosiernie w koncu przyjechal
przestala sie zloscic
nie potrafila na niego
a moze tak jej sie tylko wydawalo
jednak to co przezyla przez te kilka wczesniejszych godzin nie jest w stanie opisac
bol zlosc, zrezygnowanie
wszystko to mieszalo sie w niespojna calosc

zabawa minela bardzo szybko
zadowolona z przebiegu calego wieczoru nie mogla doczekac sie kolejnego etapu
wrocili do niej do domu

romantytczny nastroj ktory potegowal alkohol w jej krwi
dopelnialy zgaszone swiatła wyciszona muzyka
przytulona z całych sił do niego nie potrzebowała niczego wiecej w tej danej chwili do

szczescia
cieszyła sie tym

lezeli razem przytuleni do siebie całując sie do utraty tchu
ona rozpalona poddała sie mu
nie myslała o jutrze nie myslała co bedzie dalej nie analizowała tyego co sie działo

niby wszystko było idealnie
lecz niestety on nagle przerwał ten cudowny stan
wstał zostawiajac ja w tym położeniu
wykrecajac sie jakas niespojna wymowka
szybko ubierajac sie wyszedl z domu obiecujac jej ze wroci za kilka chwil...

nie wiedziala co o tym myslec
wyobrazni podsuwała jej najrozmaitsze rozwiazania

co prawda poowiedzial ze jedzie do domu
przebrac sie bo bylo mu niewygodnie
i zaraz wroci
jednak dobrze wiedziala juz na samym poczatku ze to nie nastapi
bo jak nagle komus moze przeszkadzac w takiej a nie innej sytuacji to w co jest ubrany
głupia wymówka
chciała w ja wierzyc
jest naiwna
i ma tego swiadomosc

minelo pol godziny
godzina
nie pisal, nie wracał
uswiadomiła sobie ze juz go nie zobaczy tej nocy
pogaodzila sie z ta mysla

piszac do niej znow wykrecal sie jakims niespojnymi pretekstami
niby chcial do niej wrocic jednak ona juz tego nie chciala
sama namowiła go by został juz w domu
mozliwe ze wlasnie on tego chcial

zasnela z uczuciem niedosytu jaki malował sie w jej wyobrazni....


kolejny wieczor kolejna noc
spotkali sie
ona szczesliwa
tak bardzo potrzebujaca bliskosci
zrozumienia
bezpieczenstwa nawet tak zludnego jakie on jej dawal

nie zaluje tego co sie wtedy stało
nie załuje niczego
w koncu to kolejne doswiadczenia w jej zyciu ktore maja na celu nauczenie jej

obcowania z druga osoba
magiczny wieczor gdzie gdzies po drodze przestala panowac nad swoimi odruchami
radosc
euforię jaka wywołały w niej jego ruchy
jego dotyk
tak czyły i subtelny a zarazem tak zdecydowany i stanowczy ze nie sposób było mu sie

przeciwstawic
podobało sie jej to
to fakt
bylo to cos nowego czego doswiadczala
bezwzglednie dominował nad nia
poddała sie całej sytuacji
bez jakiegokolwiek wahania
rece bładziły po rozgrzanym ciele docierajac do najdalszych zakamarków
równe, przyspieszone oddechy
mogłaby przysiac ze czuje jak krew bulgocze w jej zyłach
pocałunki którym nie by końca
czułe pieszczoty i  ten jego wzrok
tego nie zapomni
mowił wiecej niż tysiąc słow
tak jakby swiat zatrzymał sie w miejscu
nie jest w stanie opisac jak wspaniale sie czuła
ciało wykrecajace sie na tysiac sposobów
rozkosz jaka czuła nie mogac złapa oddechu
język wedrujący z północy na południe
wypisujac caly alfabet po drodze
mogłaby krzyczec i zbudzic caly swiat

jednak w koncu i tego naszedl kres
pozegnal sie z nia czule i odjechal

ona w pelni zadowolona myslała ze teraz cos sie zmieni
ze cała ta niefortunna sytuacja zmieni sie w koncu w cos co mogłaby nazwac w pewnym stopniu bajka
jednak niestety rzeczywistosc okazala sie okrutniejsza niz myslala

po tej cudownej nocy nastapil bezgłos
z kazdym kolejnym dniem coraz to bardziej wyczekiwała jakiejkolwiek wiadomosci od niego
nic nie wskazywało na to by cos miało sie zmienic
popadła w dziwny stan
złośc mieszała sie niedowierzaniem
wzburzenie ze tak łatwo dała się podejsc
czując sie coraz bardziej w jakis nieopisany sposób wykorzystana
boi się ze popadnie w stan sprzed paru miesiecy
z deszczu pod rynne
sama wpakowała sie w ten stan
otwarła się z uczuciami
nie wyhamowała w pore
nie powiedziała koniec
z każdym kolejnym dniem jest coraz gorzej
tak bardzo marzyła by on wykazał jakąkolwiek inicjatywe
by pokazał ze mu zależy
by utwiedził ja w przekonaniu ze jednak nie popełniła błedu
by nie musiała czu się tak parszywie
wszystkie te odczucia osiągneły apogeum bólu
bólu z którym ona juz nie potrafi sobie poradzi
on odzywa sie raz na jakiś czas
tak jak by dawał jej złudne nadzieje na to by mogła by szczęśliwa
złudne nadzieje które nigdy nie będą rzeczywiste

ból przeszywający jej serce jest niewobrażalny
przeciez nie zrobiła nic złego
chciała byc tylko szczęśliwa
poczuc się kochana
miec mały azyl bezpieczenstwa
poczuc ze jednak nie jest kolejna z wielu chwilowych dziewczyn w jego zyciu
ze nie była tylko łatwa okazją jaką napotkał przypadkiem w swoim życiu
ze jednak cos dla niego znaczy
przestała panowac nad swoimi uczuciami
przekroczyła już te granice w której mogła je jeszcze kontrolowac
teraz uczucia same zaczeły biec swoim torem

dlaczego tak trudno cos ustalic?
dlaczego nie możemy życ w świecie gdzie wszystko jest jasne
gdzie czarne jest czarne a białe jest białe
gdzie kazdy potrafi otwarcie mówic o tym co mysli co czuje
gdzie nie ma miejsca na niedomowienia

tyle rzeczy byloby prostszych

ona nie musiałby cierpiec


dowiadujac sie nagle ze wszystko zostało ukartowane straciła juz wiare we własne siły
nie potrafiła w zaden logiczny sposob wyjasnic tego co sie dzieje dookoła niej

zdaje sobie sprawe ze moze i miało miec to pozytywny skutek na jej dalsze zycie jednak  sparwy obrały inny obrót
nikt przeciez nie wział pod uwage tego co sie dzieje w niej samej
zalozenia z góry jak ktos powinien postapic jak powinien pomyslec okazały sie całkowicie odmienne od tego co realnie sie działo

przerazenie
brak wiary w siebie

najgorsze w tym wszystkim jest to ze potwierdzilo sie to czego tak naprawde obawiała sie od samego poczatku - nic nigdy nie dzieje sie bez przyczyny
gra w jaka dała się złapac
gra w której od poczatku była tylko pionkiem i stała na przegranej pozycji
szach i mat
otwarła oczy
zobaczyła co sie dzieje
gdzies w glebi serca poczuła sie zdradzona jednak chce moc usprawiedliwic ten czyn
tak
pomogło jej to w pewnien sposób poradziła sobie z odchłania w jakiej znajdowała sie przez długi okres czasu
jednak nagle to wszystko prysło
pękło jak bańka mydlana
niewiedziala jak moze interpretowac dotychczasowe sytuacje
czy zrobila cos zle?
czy gdzies popełniła bład?

dodatkowo ta cisza...
tak bardzo jej nienawidzi
cisza która frustruje
brak jakichkolwiek reakcji
teraz gdy tak bardzo tego potrzebuje
czegokolwiek by nie czuła sie oszukana
juz w momencie odkrycia sie z uczuc zrzuciała swoja tarcze
nie majac jakiejkolwiek gwarancji
obnazyła sie


i znow spotkanie
teskniła za nim niewyobrazalnie
choc w glebi serca czuje ze wszystko to do niczego nie prowadzi ona dalej trwa w tym co jest tak złudne ze kazda inna osoba w takiej sytuacji juz dawno by odpusciała
ona ma tego swiadomosc ze z kazdym dniem tylko bardziej i bardziej angazuje sie w cos bez przyszlosci jednak w zadnen mozliwy sposob nie potrafi tego przerwac
bo najgorzej miec swiadomosc
brnac dalej z nadzieja na cos co nigdy nie nastapi
nieche byc samotna
boi sie tego
potrzebuje oparcia
cały czas karmni sie nadzieja ze moze w koncu wszystko zmieni sie w cudowna idylle
ze warto walczyc o swoje szczescie do ostatku tchu
gdyby tylko wiedziala ze w tym wszystkim jest jakikolwiek sens
zniosła juz wiele
bólu, cierpienia
ciagłe zdenerwowanie
i nieustanne wyczekiwanie na...
no własnie na co?
czesto zadaje sobie pytanie na co tak naprawde ona liczy...

obiecała sobie dawno temu ze jesli los postawi na jej drodze kogoś to bedzie wytrwała
nie odpusci, bedzie sie starac, nie popełni zadnego błędu. nie pozwoli sobie na nic przez co mogłaby zaprzepascic swoje domniemane szczescie
jednak w tej sytuacji pojawia sie pytanie
czy wlasnie ta osoba zasluguje na takie poswiecenie z jej strony jesli sama nic nie wnosi do calosci

owszem nie narzeka gdy razem spedzaja czas, jest jej dobrze choc przez te krótkie chwile moze zapomniec na jakis czas o problemach, dac upust swoim pragnieniom...
tak bardzo chce wierzyc ze to jak teraz postepuje nie odbije sie pietnem na jej psychice...
jednak tych chwil jest tak mało...
sa tak nie liczne i pozostawiaja po sobie ciagły niedosyt...

czasami dostrzega w jego zachowaniu JEGO pare lat temu
ON tak samo postepował
dawał złudna nadzieje na to ze moga byc razem szczesliwi
ON nigdy tez nie chciał rozmawiac
unikał tematu jak ognia
zmieniał go, ironizował, przerysowywał dane sytuacje
pozniej ona cierpiała przez NIEGO 4 lata
rozumieli sie tylko na jednej płaszczyźnie
choc tak naprawde nigdy do niczego nie doszło
Kochała GO całym swoim sercem
pogodziła sie z tym ze nie beda razem
Teraz jest w stanie cieszyc sie JEGO szczesciem
ale nigdy nie zapomni morza łez wylanych przez NIEGO

nie chce powtórzyc błedów przeszłości
pragnie tylko stabilizacji
poczucia bezpieczenstwa

jakiegokolwiek znaku ze to co teraz robi i czuje nie okaze sie calkowicie bezsensowne
tak bardzo pragnelaby wiedziec na czym stoi
ze nie bedzie cierpiec jeszcze bardziej...

ze warto jest wierzyc w ludzi
i ufac ze w koncowym rozrachunku bedzie w koncu z nim, szczesliwa

nic innego jej nie potrzeba



Komentuj(0)


godz: 14:41 data: 2010.04.2


Utwierdza się w przekonaniu ze może nie jest tak źle jak to wszystko jej się wydaje.

Z nadzieją na duszy przemierza życie.
Z podniesiona głową nie myśląc o tym co było.

Komentuj(0)