poniedziałek, 17 października 2011

part 2

godz: 15:28 data: 2010.03.23


tak sobie mysle ze nasze obecne czasy nie

sprzyjaja za bardzo poczatkom zwiazków.

wszystko odbywa sie szybko, w pospiechu

gdzie sami dobrze nie wiemy o co nam tak

naprawde chodzi. to czy jest to przelotna

znajomosc czy tez mozliwosc na stworzenie

prawdziwego zwiazku i przyszlościa nie

jestesmy wstanie okreslic. a jak tu zadac

pytanie dotyczace nas skoro nie chcemy

spłoszyc potencjalnego naszego kandydata.
czy warto czekac w nieskonczonosc az to on

sam przejmie pałeczke irozpocznie ten

temat? czy tez moze samemu narazajac sie na

odrzucenie skonic druga osobe do wyznan?
droga nie jest prosta. otoczeni

konsumpcjonizmem z kazdej strony wycz owamy

podstepy. przelotne znajomosci daja

chwilowe poczucie bliskosci z druga osoba

jednak na dłuższa meta bywaja złudne. bo

oto w koncu jedna ze stron zbyt mocno sie

zaangazuje i nagle okazuje sie ze wszystko

to sie konczy i pozistaje ze złamanym

sercem.
moda na wyznania mineła jak czarno białe

fimy. wszystko to odeszlo do lamusa i nie

pozostawaiło nic w zamian.
ale tez powody dla ktorych decydujemy sie

na blizsze kontakty z innymi sie zminiły.
w wiekszosci przypadków boimy sie poczucia

samotnosci i przez to wpadamy w wir

niezobowiazujacych kontaktów.
ale tak naprawde czy własnie o to nam

chodzi?
kazdy z nas potrzebuje bezpieczenstwa

odrobiny zrozumienia.
w swioecie gdzie nie ma juz czasu na milosc

przyjmujemy wszystko to co daje nam los nie

zadajac od niego tego na czym na tak

naprwde zalezy. boimy sie rozmawiac by nie

stracic złudnych nadzieji.

dokladnie analizujac sytuacje utwierdzamy

sie w przekonaniu ze takie postepowanie

nikomu nie szkodzi.
nie myslimy o sobie.
ale przeciez wiedzac na czym stoimy bedzi e

dla nas o wiele łatwiejsze i poprowadzi do

spełnienia sie uczuciowo.

czy zycie poprzez łłamanie wlasnych regol

którymi sie kierowalismy do tej pory nie

skrzywdzi nas?
rozmowy pomagaja?

ale jak do nich podejsc by nie stracic tego

uroku poczatkow znajomosci kiedy wszystko

co wiaze sie z magi tajemnicy zostanie

rozwiane po paru wypowiedzianych słowach?

w zyciu najtrudniej nauczyc sie zyc spiewał

kiedys znany wokalista ale wg mnie

najtrudnie jest współistniec z druga osoba.

po bagazu niepowodzen nie jestesmy w stanie

juz trzezwo oceniac innych bojac sie ze

moga wyrzadzic nam krzywde której dokonal

nam juz ktos poprzednio. rozwarznie patrzac

na to co sie dzieje moglibysmy dojsc do

przekonania ze jednak warto jest

zaryzykowac otworzyc usta i najzwyczajniej

w swiecie zapytac druga osobe co mysli o

calej sytuacji. jednak aby do tego doszo

nalezałoby wyzbyc sie niesmiałości i

otrzorzyc sie na nowe rozwiazania.
drogi sa dwie.
trwac dalej we wslasnej niekon iecznie

pozytywnej niewiedzy i robic sobie nadzieje

na pomyslne zakonczenie owej sytuacji lub

tez przekonac sie ze to co nas spotkalo

bylo tylko przygoda a zarazem kolejnym

doswiadczeniem w naszym zyciu.

zadne z tych rozwiazan nie jst zle a z

pewnoscia pomoze nam obroc droge dla

własnych odczuc i pozbierac mysli bysmy

mogli dalej przezywac na nowo otaczajacy

nas swiat.

kiedy powiedziec stop uczuciom?
kiedy zaczac sie angazowac?


Komentuj(0)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz