sobota, 15 października 2011

2

godz: 14:34 data: 2007.09.17
A pamiętasz...???

23.07.2004 Piątek
Hmmm... Wielka wyprawa do Ozziego:)) Kaponiera...
Dziwnym zbiegiem okolicznośći szedł sobie sobie własnie on... Gdy weszłam do Ozziego on juz tam sobie siedzial...
Impreza sie skończyla i zamiast wracać w takim składzie jak to bylo na poczatku, wracalysmy juz w piątke...
Lasek Marceliński.....
Esemesik jeden, drugi, trzeci.... Standard....
4.08.2004
Łasek Marceliński... ławeczka....
Dni mijaja, czas upływa.....
18-stka mojej kolezanki... Znów on przyjechał....
Spotykamy sie.... Jest pieknie.... Wszystko tak szybko sie toczy....
24.08.2004
On jedzie na "ryby".... Sptkalam go przypadkiem w markecie...
Juz niewiem co myślec... Nie chciałabym aby mnie olał....
Kolejna 18-stka tym razem w Poznaniu.... Ktos przesadził i to nie był on...Patrząc na to teraz mogłam nie trzaskać tymi drzwiami...
Łzy.... Ale co tam przeciez to jeden z wielu....
Mijaja dni.... Czas upływa....
Poznalam kogos....Teraz napewno zapomne o nim...
Chyba cos jest nie tak ja nadal o nim mysle.... Dlaczego???
Grudzień 2004
Mamy kontakt ze soba, ale jest dziwnie... Ja sie dziwnie czuje przy nim... Jakos tak serduszko szybciej bije... Dlaczego???
SMS:
"Rada prosto z serca:zapomnij o mnie i olej.
To nie ma sensu, naprawde ja jestem rozjebany.
Nie niszcz sobie zycia przez jednego idiote. Pa!!"
Takich jak ten bylo wiecej, ale ja nie potrafie tego zrozumiec...
Uparłam sie na niego czy co??
Biedny chlopak jak on ma mnie spławic? Nie wychodzi mu... A ja dalej uparta...
Rany co ja robie??? Zaczynam porownywac....
czas mija....
Marzec 2005
Moja 18-stka....
Przyszedł..... Ale sie cieszę!!!! Znów go widze..... Jak ja marze aby do niego wrócić....
Czerwiec 2005
Kolejna impreza.... Mialam nie pic... No i na co mi to bylo???
Na drugi dzien....
Co ja plote..... Nie załuje!!!! Było cudownie... :-)))))))))))))) Czy to mogłoby sie jeszcze powtorzyc.. Tak bardzo sie ciesze ze mogłam byc razem z nim... On nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo mi go brakuje!
Październik 2005
Nie no wiekszego osła ode mnie nie ma... Musialam akutat jemu wjechac w auto??? Tyle aut dookola, ale akurat to musialobyc jego?? NIe no tylko pogratulowac!!!
Myślałam ze sie zapadne pod ziemie... Czułam sie fatalnie....
Czas mija...
On ciągle w delegacji....
Ja nadal o nim nie moge przestac myslec...
CZasem dzwoni, ciesze sie ze moge usłyszec jego glos w słuchawce
Mijaja dni....
Wczoraj rozmawialismy przez teleon...
Powiedzial ze zaluje ze nie jestesmy juz razem...
Chcialby wrocic do mnie...
Jak tylko wroci z delegacji to mamy sie spotkac...
Mała iskierka nadzieji zpalila sie w moim sercu-moze w koncu bede szczesliwa??
Ta rozmowa duzo mi dala... Tak bardzo sie ciesze... wszyscy wokol zauwazyli ze cos sie zmienilo, ze taka szczesliwa chodze...
Mogłabym góry przenosic...
Jego słowa po prostu podbudowały mnie....
Czas mija....
Nie spotkalismy sie... Nie zadzwonil.... Ewidentna cisza...
Czym ja sobie na to zasłuzyłam?? Dlaczego on mnie tak traktuje?? Cierpie... Mam juz dosc to mnie wszystko przerasta, nie chce tak zyc!! Wszystko wróciło do normy, tak jakby nigdy tych slow nie bylo, jakby nigdy nie zostały wypowiedziane.... Pogodze sie z tym co mi innego zostało... Dobrze ze chociaz w ogole sie odzywa...
2006
Spotkalismy sie pare razy... Dlaczego tak malo...?? Nie chce mu sie narzucac, bo tez bym nie chciala aby ktos mnie tak nekał,ale coz ja moge?? Nie umiem inaczej...
Najgorsze jest to ze nie mam pojecia co on tak sobie naprawde mysli o mnie....
Maj 2006
Jade nad morze....
:-)
Rany.nie moge w to uwierzyc, on jedzie ze mna!!!
Kolejny dzien...
TAk jak myslalam nie pojechal ze mna i pisze ze zaluje....
Co za facet!!! Co mu szkodzilo??? :'(
Nastepny dzien...
Nie no teraz gdyby mi ktos powiedzial ze niebo jest zielone a trawa niebieska to bym uwierzyła...
On przyjechał...
Zostaje na noc..
Przywieźli go kumple...
Teraz to ja juz nic nie rozumiem... :-)
Wracamy....
Ech....
On spi obok, chyba jest troche nie w nastroju...Rozumiem go zmeczony jest...
smutno mi bo wiem ze jak tylko do Poznania dojedziemy to bede musiala sie z nim rozstac...
Nie chce tego!!!
Hmmm....
No tak co by tu duzo mówic.... :*
Czas mija....
Standardowo jak zawsze gdy chce dobrze to mi nie wychodzi...
Powiedzialam o kilka słow za duzo... Po co mi to bylo??? NIewiem czy
to dobrze ze on wie co do niego czuje... Wychodze na naiwna idiotke,
ktorej wydaje sie ze swoja upartośćia cos wskóra... Tyle razy
słyszalam juz słowo :ZAPOMNIJ"...

WYBACZ MI TO, ALE JA NAPRAWDE NIE POTRAFIE!!!!

2007
Czasami sie spotkamy, czasem ON napisze, czasem ja zadzwonie...
Wszystko sie to czy normalnie... Nic nie wskazuje na to by miało być lepiej, by coś sie zmieniło...


Niewiem jaki jest sens w tym wszystkim co robie, czasem wydaje mi
sie ze to wszystko nie ma końca i miec nie bedzie...
ON znajdzie sobie dziewczyne,choc moze juz ja ma, ułozy sobie z nia zycie... No a ja?? Mała naiwna istota bedzie sama juz do konca swoich dni, nie chce juz probowac byc z kims no bo jaki jest w tym sens ranic kogos?? Niewiem juz co robic?? Najgorsze sa własnie takie dni jak ten gdy przypadkowo wpadnie mi w rece jakies nasze zdjecie... Wracaja wspomnienia... To wszystko boli.. Nie chce aby tak bylo!!! Nie zmusimy ludzi do uczucia! Moge tylko dziekowac MU za to ze po tym wszystkim po tych wszystkich głupich Eskach,telefonach on stara sie miec do mnie w miare pozytywny stosunek... Nigdy nie powiedzial złego słowa, niewiem dlaczego ale to zawsze siebie obwinia ze nie wie czego chce. Jest mi ciezko.
Nawet niewiem po co to pisze...
ON to przeczyta...
No i co pomysli??
Ze jestem naiwna ze cos sie zmieni? Ze ma juz dosc wszystkich takich wiadomosci, telefonow....Ze ma juz dosc MNIE???????

PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKO CO ZROBILAM ZLE W STOSUNKU DO NIEGO ALE NIGDY NIE CHCIALAM ABY COS ZLE WYSZłO A JESLI TAK WYCHODZILO TO TYLKO Z MOJEJ NIESWIADOMOSCI TEGO ZE ROBIE ZLE...

Człowiek jest tylko człowiekiem i jak kazdy popełnia błedy.
Nie potrafie tak trzymac w sobie tego uczucia..... ONO jest chore w takiej sytuacji w ogole nie powinno go byc....
Wiem ze dla niego mogłabym wszystko! Gdyby tylko.....
Czy los bedzie kiedys dla mnie łaskaw??? Czy zmieni sie moj stan?? Czy zapomne?? Czy ON..........??????
Za duzo jest pytan, a za mało odpowiedzi... Moze pomogłaby w kocu jakas nocna szczera, prawdziwie szczera rozmowa???
Gdyby mial problemy-podam mu reke, pomoge.....
Tylko on musi chciec tej pomocy.... Nic na siłe...

Dziękuje mu za wszystko co dla mnie zrobił, za cudowne chwile które poswiecił takiej osobie jak ja...
Dzieki niemu uswiadomilam sobie co to prawdziwa MIŁOŚĆ!!
Zycze MU, aby tez poznał kogos, kogo pokocha tak bardzo jak ja jego!!
Byłby to dla mnie cios, wbicie sztyletu w serce, które i tak juz od tych 3 lat krwawi...
Ale niech chociaz jedno z nas bedzie szczesliwe.

Najgorsza jest świadomość, ze nigdy nic juz nie będzie.... :(

_*Ja będę czekać! *_

Tak jak czekam od długiego czasu.
Za nim mogłabym czekac nawet do konaca moich dni..
Wystarczy tylko jedno słowo a porzuce wszystko dla niego!!
*KOCHAM GO* i nie potrafie przestac... Nie potrfie inaczej...........!!!!!!!!!!
Czy on to kiedys zrozumie????

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz