godz: 23:26 data: 2007.11.28
Nostalgia
- No i skończyło sie....
- Co takiego?
- Koniec roku zbliza sie nieuchronnie a ja co?? Samotna. Heh doszłam do wniosku ze ten o którym pisałam wcześniej nie jest chyba tym... To nie ma sensu... Za bardzo to wszystko zagmatwane... Mozna porozmawiać, pośmiać sie, spotkać ale na tym koniec... To sa inne światy... haha przeciez to tak blisko... Ale co z tego? Chyba sobie naprawde cos uroiłam w głowie i cos mi się poprzestawiało... Tak być nie może... Co ja sobie myślałam???
Ze tak nagle nie znając sie [a moze i znajac] on coś zacznie.... Ze bedzie próbował? haha jakaś Ty naiwna jest.... No po prostu szkoda gadac...
Dobrze jest jak jest i niech tak to zostanie . Tak jak teraz. Nie bede niczego zmieniac. Nie chce po raz kolejny ciepriec tylko przez to ze sobie cos w głowie uroiłam. To nie tak.
On ma swoj swiat, ja swoj. I tyle.
- wiesz coś mi to przypomina....
- Wiem... Mnie też... Tak samo było z NIM. Miesiac trwało a potem ciągneło sie nieustannie przez ponad 3 lata. I jaki był tego sens? Zadnen. Reaumujac nic madrego nie osiagnełam. Poza straceniem kilku lat w zyciorysie.
- No a ten teraz?
- Ten teraz? Nie ma zadnego teraz. Nie ma i nie bedzie juz zadnego. Nie chce. Nie moge. Nie potrafie.
Zaufać? Niby na jakiej podstawie? Wystarczy mi to co mam. A co mam? Mam duzo. Dwoje przyjaciół. I nic wiecej nie chce od zycia. Oni byłi sa i bedą, przynajmniej mam taka nadzieje.
Wiele im zawdzieczam. Oni to wiedza. Przynajmniej tak myśle. Byli ze mna w najtrudniejszych chwilach i za to im chwała Bogu!. Dziekuje.
-Nostalgia? Dlaczego?
- Zblizaja sie świeta... Sylwester.. Ciekawi mnie jak to bedzie... Czy coś sie zmieni w nowym roku.. Moze jeszcze za wczesnie na takie przemyślenia ale kiedys one w koncu musza być....
- A jestes zadowolona z tego roku?
- Ehhh to zalezy pod jakim wzgledem. Mam kilka punktów z których jestem dumna: zdana matura i to nie najgorzej, podniesienie kwalifikacji, nowy samochód, moje studia....
- A sprawy sercowe?
- Z tym juz gorzej... Wiesz jak jest i w pewnym sensie jak było... W połowie roku nawet sie cieszyłam, lecz pozniej to sie skonczyło i nadszedł czas samotnosci, który trwa do teraz. Straciłam bliską mi osobe. Ale nie załuje tego. Ona zrobiła to na swoje zyczenie. Wybrała to co chciała. Nie potrafiła docenic nic co dla niej zrobiłam. nic. Nawet dziekuje za to wszystko nie usłyszałam. Ehhh kiedys sie przekona.
Poznałam sie na ludziach jacy potrafia być wredni...
- Dlaczego?
- długo by pisac... Morał jest taki ze nie nalezy ufac nikomu. Po co pozniej cierpiec za swoja dobroć dla nich. Ehhh takie jest zycie.
Powracajac do tematu to powiem Ci ze brakuje mi kogos bliskiego z kim mogłabym spedzac czas, pogadać, przytulić sie... Brakuje tego i to bardzo...
Nic na siłe. Nie che szukać kogos i byc z nim z przypadku ani nie chce by on był ze mna z przypadku. Chce miec pewnosc ze bede mogla na niego liczyć, ze bedzie ze mna w trudnych chwilach nie zostawi wtedy gdy go bede najbardziej potrzebować. Ze pomoże, przytuli i po prostu bedzie.
Nie jestem pewna czy w ogole kiedys takiego spotkam.
Mozliwe ze nigdy.....
Ale czy ja za duzo wymagam??
Sama tez bede dla niego taka.
Czy to takie dziwne ze ludzie chca być szcześliwi??
Ze chca kochać? i być kochani?
Komentuj(1)
godz: 22:30 data: 2007.11.12Nostalgia
- Co takiego?
- Koniec roku zbliza sie nieuchronnie a ja co?? Samotna. Heh doszłam do wniosku ze ten o którym pisałam wcześniej nie jest chyba tym... To nie ma sensu... Za bardzo to wszystko zagmatwane... Mozna porozmawiać, pośmiać sie, spotkać ale na tym koniec... To sa inne światy... haha przeciez to tak blisko... Ale co z tego? Chyba sobie naprawde cos uroiłam w głowie i cos mi się poprzestawiało... Tak być nie może... Co ja sobie myślałam???
Ze tak nagle nie znając sie [a moze i znajac] on coś zacznie.... Ze bedzie próbował? haha jakaś Ty naiwna jest.... No po prostu szkoda gadac...
Dobrze jest jak jest i niech tak to zostanie . Tak jak teraz. Nie bede niczego zmieniac. Nie chce po raz kolejny ciepriec tylko przez to ze sobie cos w głowie uroiłam. To nie tak.
On ma swoj swiat, ja swoj. I tyle.
- wiesz coś mi to przypomina....
- Wiem... Mnie też... Tak samo było z NIM. Miesiac trwało a potem ciągneło sie nieustannie przez ponad 3 lata. I jaki był tego sens? Zadnen. Reaumujac nic madrego nie osiagnełam. Poza straceniem kilku lat w zyciorysie.
- No a ten teraz?
- Ten teraz? Nie ma zadnego teraz. Nie ma i nie bedzie juz zadnego. Nie chce. Nie moge. Nie potrafie.
Zaufać? Niby na jakiej podstawie? Wystarczy mi to co mam. A co mam? Mam duzo. Dwoje przyjaciół. I nic wiecej nie chce od zycia. Oni byłi sa i bedą, przynajmniej mam taka nadzieje.
Wiele im zawdzieczam. Oni to wiedza. Przynajmniej tak myśle. Byli ze mna w najtrudniejszych chwilach i za to im chwała Bogu!. Dziekuje.
-Nostalgia? Dlaczego?
- Zblizaja sie świeta... Sylwester.. Ciekawi mnie jak to bedzie... Czy coś sie zmieni w nowym roku.. Moze jeszcze za wczesnie na takie przemyślenia ale kiedys one w koncu musza być....
- A jestes zadowolona z tego roku?
- Ehhh to zalezy pod jakim wzgledem. Mam kilka punktów z których jestem dumna: zdana matura i to nie najgorzej, podniesienie kwalifikacji, nowy samochód, moje studia....
- A sprawy sercowe?
- Z tym juz gorzej... Wiesz jak jest i w pewnym sensie jak było... W połowie roku nawet sie cieszyłam, lecz pozniej to sie skonczyło i nadszedł czas samotnosci, który trwa do teraz. Straciłam bliską mi osobe. Ale nie załuje tego. Ona zrobiła to na swoje zyczenie. Wybrała to co chciała. Nie potrafiła docenic nic co dla niej zrobiłam. nic. Nawet dziekuje za to wszystko nie usłyszałam. Ehhh kiedys sie przekona.
Poznałam sie na ludziach jacy potrafia być wredni...
- Dlaczego?
- długo by pisac... Morał jest taki ze nie nalezy ufac nikomu. Po co pozniej cierpiec za swoja dobroć dla nich. Ehhh takie jest zycie.
Powracajac do tematu to powiem Ci ze brakuje mi kogos bliskiego z kim mogłabym spedzac czas, pogadać, przytulić sie... Brakuje tego i to bardzo...
Nic na siłe. Nie che szukać kogos i byc z nim z przypadku ani nie chce by on był ze mna z przypadku. Chce miec pewnosc ze bede mogla na niego liczyć, ze bedzie ze mna w trudnych chwilach nie zostawi wtedy gdy go bede najbardziej potrzebować. Ze pomoże, przytuli i po prostu bedzie.
Nie jestem pewna czy w ogole kiedys takiego spotkam.
Mozliwe ze nigdy.....
Ale czy ja za duzo wymagam??
Sama tez bede dla niego taka.
Czy to takie dziwne ze ludzie chca być szcześliwi??
Ze chca kochać? i być kochani?
Komentuj(1)
....
- Tak. Masz racje. Musiałam wszystko przemyśleć. Dać sobie spokój z pewnymi rzeczami itp.
- No i jak? Udało się?
- No wiesz to zależy na co patrzeć. Mogę Ci się jedynie przyznać że nastąpiły pewne zmiany. Prowadze firme staram sie jak najlepiej tylko potrafie. dziś ukończyłam kolejny kurs. Podniosłam sobie kwalifikacje prawa jazdy. No więc w sumie jakoś mi idzie. W każdym razie jeśli chodzi o sprawy zawodowne nie mam co narzekać.
- A co ze sprawami sercowymi? Jest lepiej??
- Nic sie nie zmieniło. Nadal jestem sama. W zezłym tygodniu w niedziele siedziałam z koleżanka i zadzwoniłam do NIEGO. W sumie niewiem po co tak jakos wyszło. Chwila rozmowy i nie miałam juz wiecej watpliwości. Jest szcześliwy. Ma kogoś. Juz od 3 miesiecy. No coż. Mówi sie trudno... Tyle razy juz probowałam i nic wiec chyba moge sobie definitywnie dać spokój.
Myślałam o tym przez ten tydzień.
Nie ma juz sensu dalej sobie robić nadzieii. Tak! Brawo. Możesz mi gratulować. W końcu do tego doszłam. Sama. Co prawda o dziwo zadzwonił w poniedziałek i powioedział ze wpadnie na kawe i przyjechał. Rozmowa taka sobie nic nadzwyczajnego. Jakos nie czułam tego co zawsze i ciesze sie z tego.
Godzinka mineła i pojechał.
No ale teraz myśle ze tego mi brakowało. Spotkania z NIM tego jakby ostatniego i koniec. Wczesniej sie oszukiwałam teraz przynajmniej bede w zgodzie ze soba zyła. Bez tych moich durnych pomysłów ze może jednak cos z tego bedzie. No w końcu!
- Gratuluje! W końcu przejrzałaś na oczka! Jestem z Ciebie dumna.
- Dziekuje.
- A teraz jakie plany na dalsze zycie?
- Hmmmm... A wiesz... Poznałam kogoś... W sumie to znałam go wczesniej bo w mieszka tu gdzie ja. Ale i tak nie mam co sobie robic nadzieii... I tak nic z tego nie wyjdzie. Nie ma co sie oszukiwac. I robić złudnych nadzieii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz